88.|Chloe

40 5 0
                                    

      Zapukałam cicho do pokoju nauczycielskiego.

– Głośniej – syknęła do mnie Stephenie.

To ona skłoniła mnie do przyjścia tutaj. Mam wrażenie, że jest na mnie trochę obrażona. Najgorsze jest to, że nie ja wybierałam te durne zespoły! W weekend na szczęście trochę odetchnęłam i oderwałam się od ponurej rzeczywistości. Wracając do tematu, zapukałam mocniej, a w drzwiach stanął pan Angel Horacio Alarcón.

– Tak? – zapytał popijając kawę z papierowego kubka.
– Panie... – powiedziałam cicho, ale zaraz chrząknęłam i dodałam już głośniej. – Przepraszam, że przeszkadzamy, ale większość osób, nie zgadza się z ustalonymi przez pana zespołami.

– Ach... – westchnął. – O to chodzi. Dzisiaj o piątej mamy spotkanie tak? Wtedy wam wszystko wytłumaczę.

To mówiąc zgniótł kubeczek i wrzucił do śmietnika. Zaś ja i moja przyjaciółka powlokłyśmy się w stronę pracowni chemicznej.

***

– ¡Hola, amigos! ¿Qué tal? (Witajcie, przyjaciele. Jak się macie?) – przywitał się czarnowłosy mężczyzna.

– No, dobrze. Przechodząc do tematu, pewne dziewczyny przyszły do mnie dzisiaj, z pytaniem o zespoły. Otóż wyjaśniam. Projekt ten ma sprawić, aby klasy, uczące się języka hiszpańskiego się... – Hiszpan przez chwilę szukał odpowiedniego słowa  – zintegrowały. Dlatego też starałem się dobrać tak, aby w każdej grupie była jedna osoba z każdej klasy. Jak już wspominałem w zeszłym tygodniu, będzie kilka zadań. W pierwszym zadaniu chodzi głównie o wolontariat. I to nie byle jaki! Musicie sprawić, aby ludzie zaczęli się troszczyć o zwierzęta. Zachęcić ich do kupowania karmy itd. Najoryginalniejszy pomysł dostanie dziesięć punktów! To co? – zapytał wesoło Angel. – Teraz obmyślcie wstępną koncepcję. Zaczynajcie!

– Rozgadał się dzisiaj Alarcón – cmoknęłam. – Zwykle nie mówi tyle po angielsku.

Sarah spojrzała na mnie z rozbawieniem.

– Nie zauważyłaś?

– Niby czego? – prychnęłam.

– Angel czytał z kartki.

102 Dni Do WakacjiМесто, где живут истории. Откройте их для себя