Rozdział 5. Koniec wspaniałej nocy i trudne pożegnanie

933 54 3
                                    

JA VS BARTEK

-O kurczę Emila, muszę ci powiedzieć że trochę się boje. Ale wezmę pytanie bo nie chcę mi się nic robić.

-Tak? O to fajnie. Poczekaj chwilę. hmmm- zastanawiałam się jakie pytanie mogę wymyślić Bartkowi. Postanowiłam nie być już szarą myszką w towarzystwie i zaszaleć.

- Ok Bartek. Czy jest ktoś, kto ci się podoba? - zadałam pytanie po czym spojrzałam mu w oczy, aby zobaczyć czy nie okłamie nas. Tak. Potrafie wywnioskować czy ktoś kłamie czy nie.

-Owszem, była taka dziewczyna do niedawna. Ale teraz nikt mi się nie podoba. Postanowiłem zająć się piłką i nauką a nie bawić się w jakieś zakochiwanie. Jeszcze nie teraz. Muszę zaliczyć kilka egazminów i wytąpić w kilku meczach wtedy może się zakocham.

Aha. Bawić się w zakochiwanie. Jakie to jest dołujące. Dlaczego wszyscy chłopcy są tacy sami. Dla nich miłośc to zabawa. A dla nas bez tego nie ma życia. Jacy chłopcy są beznadziejni. Ja chcę stąd wyjść.

Zabawa w pytanie czy wyzwanie zajeła nam całą noc. O 8:00 miałyśmy taksówkę do domu, więc musiałyśmy już się zbierać. To było cudowne preżycie jak dla nastolatek, które są wiernymi kibickami reprezentacji Polski. Co więcej dla nastolatek, które KOCHAJĄ Reprezentację Polski.

Zabawa była świetna. Daria robiła striptiz, Lewy skakał po wszystkich meblach w pokoju Milika. A Bartek musiał wejsc do pokoju pana Nawałki i oblać go zimną wodą. Myślałam że go z drużyny wywali.

Weszłyśmy z Darią do naszego pokoju. Była 6;45.

- Emilkooo! To były twoje najlepsze urodziny życia prawda? Bożee! Całowałam się z Arkadiuszem Milikiem czaisz? Mam zdjęcia z całą Reprezentacjąa ty?

- No w sumie to... W sumie to mam tylko z Krychowiakiem Lewym i Bartkiem

-No żartujesz.

-No nie.

-Jesteś idiotką

-Przestań! Nie jestem taka otwarta i odważna jak ty

-Ale nie musisz być jakaś wyjątkowo odważna żeby sobie zrobić zdjęcia z piłkarzami! Miałąś taką okazję.

-Okey ja idę się ogarnąć, idziemy na śniadanie i taksówkę tak?

-NO TAK

-Tym razem ja ide pierwsza do łazienki

-Mówiłam że Milik będzie mój?

- On nie jest twój. Tylko się z tobą całował.

-Ale chciał. To coś znaczy

Poszłam do łazienki. Nie chciałam być chamska więc chciałam jak najszybciej się ogarnąć i wpuścić Darię. Owszem, to były bardzo udane urodziny. Ale nie idealne. Bartek powiedział że miłosc to zabawa. A to nie prawda. Bartek jest jeszcze małym chłopcem dla którego związki to taka zabawa. Kogoś mi przypomina. Taki mały słodki bezbronny chłopiec. No cóż. Trudni czasem być nastolatką. Darii się udało. Albo przynajmniej spełniła swoje marzenie całując swojego idola
Jejku mam problem. Dzień moich urodzin minął i teraz trzeba żyć dalej.
-Emila! Wychodź szybciej! Wiesz ze ja potrzebuje dużo czasu!-krzykneła z pokoju Daria
-Już wychodzę!
Wyszłam. Daria wbiegła po mnie.
Będzię tam teraz siedziała godzinę.

Czas szybko płynie. Mineła długa godzina gdy Daria szykowała się w łazience. Mineło śniadanie które jedliśmy w towarzystwie Arka i Grześka.
Nadszedł czas na pożegnanie piłkarzy. Wczoraj chciałam stąd uciekać. Teraz czuje się conajmniej dziwnie. Jakby to był tylko sen. Jakbym zaraz miała się obudzić, a to, co się wydarzyło miało się nie wydarzyć.
Wyszliśmy z hotelu. Podszedł do mnie Robert.
-Emilka, plotki głoszą że miałaś wczoraj 18 urodziny. To prawda?
-Tak. A czemu Pan pyta?
-Nie pan tylko Robert. Bo się obraze. Po drugie, dlaczego nam nie powiedziałas? Mogliśmy urządzić ci imreze urodzinowa. W końcu to 18! Nikt inny nie spędził by tak urodzin jak ty.
-Nie byłi czym się chwalić. Daria ci powiedziała?
-Może. Ale nieważne. Wszystkiwgo Najlepszego w dorosłym życiu. - powiedział Robert i mnie przytulil.
-Dziękuje.
-Mam coś dla ciebie. Nie jest to jakiś wyjątkowy prezent jak dla ciebie ale dowiedziałem się dopiero przy śniadaniu. Proszę- powiedział i dał mi mały pakunek.
-O nie! Ja nic nie przyjme. Na pewno nie.
-Weźmiesz. Jesteś doskonałą dziewczyną. Dam ci mój numer telefonu. Gdybyś potrzebowała jakiejś przyjacielskiej pomocy to zadzwoń. Telefon masz w paczuszce. Żałuje że dowiedziałem się dopiero teraz.
-Robert? Zrobis coś dla mnie?
-Tak?
-Dasz mi kilka batoników Ani?
-Jasne. Czekaj mam kilka w swojej torbie. - po czym wyciągnął ze swojwj torby garść batoników.
-Dziękuje. Marzyłam aby je spróbować.
-Spoko.
-Pozdrów Anie ode mnie.
-Oczywiście. Napewno się ucieszy.
-Dziękuje.
-A. I nie dawaj nikomu tego numeru. Nawet Darii.
-Oczywiście. Obiecuję.
Nadszedł czas pożegnania z piłkarzami. Z każdym się przytuliliśmy po kilka razy. Mimo że spędziliśmy tylko kilka godzin razem, łezka się w oku zakręciła.
Gdy podeszłam do Łukasza szepnął mi do ucha.
-Pozdrów ode mnie Kamile. Proszę.
-Postaram się nie zapomnieć

Wsiadłyśmy do taksówki. Machałyśmy chłopakom do momentu, kiedy znikneli nam z horyzontu.
-To były cudowne urodziny Daria. Dziękuje -powiedziałam.
-Kochana. Nie musisz. Też bawiłam się cudownie. I patrz. Dostałam numer od Arka!
-O kurde. Serio? Ale fajnie.
-A ty i Bartek?
-Słyszałaś co powiedział? Nie chce być narazie w żadnym związku.
-Emi, ale numer mogłaś wziąć.
-Nieważne.
-Emi Emi.

Wróciłam do domu. Byłam bardzo zmęczona nie spałam calą noc.
Ściągnełam bluzę.
Nagle z kaptura wypadła mi mała karteczka.
Było na niej coś napisane

Jakbyś chciała pogadać, to zadzwoń.
Obiecałem że naucze cię być bardziej otwartą. Proszę zadzwoń Emilka :)
I byl numer telefonu.
BARTEK.

HEJ :) Piszcie proszę jak wam się podoba. A może proponujecie jakieś wątki?... :)


Rozgrywka uczuć | B. KapustkaWhere stories live. Discover now