Rozdział 3: Szatnia, Hotel i rozmowa z Fabiańskim

1K 56 7
                                    

-Zapraszam Panie do środka... -powiedział trener Nawałka i otworzył nam drzwi, do szatni piłkarzy.
Weszłyśmy, uderzył nas zapach męskich perfum.
-Chłopcy mogą być mile zaskoczeni. Spodziewali się raczej, męskich osobników pod wpływem alkoholu. A tu proszę.- powiedział trener Nawałka.
Gdy przekroczyliśmy próg, ujrzałyśmy najpiękniejszy widok.
PIŁKARZY BEZ KOSZULEK.
-Emi, proszę trzymaj mnie, bo zemdleję- szepneła mi do ucha Daria.
-Daria, nie zostawiaj mnie tutaj samej- powiedziałam. Miałam ochotę uciec. Boże. Wszyscy zaczeli się na nas gapić. W tym Arek. Nigdzie nie było Bartka. Uciekam.
-Panowie. Oto właścicielki dwóch, wyjątkowych biletów.
-A... A... Serio? - zaczął jąkac się FABIAŃSKI.
Cały czas, z otwartymi ze zdziwienia oczami. Poznał mnie. Mam nadzieje że nie odstawi jakiegoś cyrku.
-O proszę jaka niespodzianka! Może na początku się przectawicie?- zapytał Lewandowski.
-A tak. Oczywiście. Jestem Daria. A to moja przyjaciółka, Emilka.
-Emilia. Jestem Emilia. -Nie znoszę, jak ktoś mówi do mnie Emilka. To takie dziecinne.
-Bardzo nam miło, ja jestem Robert Lewandowski...
-Kto cię nie zna? Jestes najpopularniejszym piłkarzem... - przerwała mu Daria.
-No nie przesadzajmy. A to reszta drużyny.
-Wiemy, wiemy. Może odrazu pojedziemy do hotelu?
-No proszę! Zapowiada się dobra zabawa! Madam! Jestem Grzegorz Krychowiak. -podszedł do Darii i pocałował ją w dłoń. Szczęściara. Zmodyfikowana genetycznie.
-A ty? Znasz wszystkich? - zapytał mnie Robert.
-yyy jasne! - odpowiedziałam
-Tylko że... Tylko że nie widzę tu Bartka. Kapustki. -powiedziałam
-A no jasne! Bartuś poszedł pod prysznic. Zaraz wróci.- powiedział Robert.
O matko. Czasami moja odwaga, mnie przeraża! Zaraz zobaczę Bartka. Niby spełnienie moich marzeń, a jednak mam większego stracha niż przed sprawdzianem z matematyki.
-Aruś! Jak to wspaniale zobaczyć na żywo, takie ciacho jak ty! -Daria jak gdybt nigdy nic podeszla do Arka i go przytuliła.
-Aaa bardzo mi miło. - odpowiedział zakłopotany Arek
-Mów mi Daria! Daria jestem! - podała mu dłoń Daria. A to szmata. Zostawiła mnie.

Nagle moje serce zaczeło mocniej bić.
Moja wątroba zmieniła całkowicie położenie.
Do pomieszczenie wszedł Bartek! BARTEK!
Nagle Robert wypalił.
-Bartuś! Tutaj mamy posiadaczki dwóch szczęśliwych biletów. A ta jedna, Emilia zdaje się pytała o ciebie. W takim raziw zrób co w twojej mocy aby im się nie nudziło tutaj. Za chwilę pojedziemy do hotelu, dziewczyny.

No i fajnie. Bartek do mnie idzie.
-Hej. Jestem Bartek.
-Huj... Hej... Yyy przepraszam, Emilia.
-No cześć. Co trema.
-Trochę
-Przywitanie z grubej rury. Mam nadzieje że to nie do mnie.
-Nie! Po prostu nie wiem co mówić w takich chwilach.
-No to Emilka mogę cię nauczyć
-A nie, lepiej nie.
-Nie jestem takim hujem jak myślisz - szepnął mi Bartek
-Nie ja wiem że nie.

Nasza rozmowa zaczeła się kiepsko, ale skonczyła się fajnie. Gadaliśmy o różnych rzeczach. Śmieliśmy z wszystkiego właściwie. Nagle, Bartek musiał pójść spakować swoje rzeczy, ale obiecał że w hotelu pogadamy.

Podszedł do mnie Fabian.
-Hej Emila
-No, hej, Łukasz
-Co tam u Kamili?
-A co cię to interesuję?
-Po prostu mi powiec.
-Rzuciłeś moją siostrę dla piłki! Nic ci nie będę mówiła.
-Zawsze taka byłaś. Chcę wiedzieć co u mojej byłej dziewczyny. Nie znasz prawdziwego powodu naszego zerwania.
-Nie mów nic. Teraz pewnie zgonisz wszystko na Kamile.!
-Porozmawiamy potem.
-No chyba nie

Wsiedliśmy do autokaru, którym mieliśmy jechać do hotelu.
-No Emila, widziałam jak gadasz z Bartusiem. Będzie romansik?- zapytała Daria
-Daria, ja gadalam. A ty tak zarywałaś.
-Nie przesadzaj, tylko z nim rozmawiałam.
-"No siema Daria jestem"-zaczełam ja przegrzeźniać.
-Emi! - stukneła mnie łokciem i zaczełyśmy śmiac się jak opętane.
-No humorek jest widze. Trzeba to wykorzystać. To będzie szalooona noc. -powiedział Szczęsny.
-Ty Wojtuś my się chyba nie znamy. Jestem Daria a to Emilka.
-Emilia.
-No to już się znamy. -powiedział Szczęsny.

Zapowiada się długa noc. Byle do rana. To mój cel.

Rozgrywka uczuć | B. KapustkaWhere stories live. Discover now