Harry stoi przez ciałem Draco. Delphi klęczy obok drzewa, a jej różdżka złamana leży obok.
-Zgnijesz w Azkabanie -uniósł różdżkę -Brachiabindo!
Delphi leży spętana w sidłach.
-Znowu Harry Potterze -opuściła głowę -Znowu mnie pokonałeś.
-I będę robił to tak długo, aż znikniesz z mojego życia -nie odrywał z niej wzroku.
-Draco! -krzyknął Albus, biegnący w ich stronę.
-Żyje -odparł Harry -Jest tylko ranny. Albusie, jesteś cały?
-Tak tato -uklęknął przed Draco.
Harry trzymał różdżkę przy skroni Delphi. Zza drzew wychyliła się Hermiona z Aurorami. Wszyscy stali wpatrzeni w owinięte ciało Delphi.
-Harry, jesteś cały -zawołała Hermiona, chcąc rzucić mu się w ramiona.
-Zajmijcie się nią -wskazał Aurorom. -Hermiono. Rose i Scorpius leżą pod schodami, a Draco jest ciężko ranny.
-Fitz, idziesz ze mną! -pobiegła do chatki.
-Wingardium Leviosa!
Ciało Delphi uniosło się nad ziemię.
-Pokonałeś ją w ten sam sposób, co ostatnio -stał Albus i trzymał w dłoni swoją różdżkę -Bez zabijania jej.
-Mógłbym to zrobić -rzekł Harry, kładąc dłoń na ramieniu syna.
-Ale byłoby to NIEWYBACZALNE -patrzy tempo w ziemię.
-Racja, synu.
YOU ARE READING
Albus Potter i zaginiony klejnot
FanfictionRodzinne dziedzictwo od zawsze dawało Albusowi w kość. Jako syn Harry'ego Pottera, spostrzegany miał być jako najlepszy czarodziej Hogwartu. Kiedy przeszłość ojca wtrąca się w życie chłopaka, tylko on potrafi stawić temu czoło i uratować straconych...