Rozdział 14.

117 5 0
                                    

Harry stoi przez ciałem Draco. Delphi klęczy obok drzewa, a jej różdżka złamana leży obok.

-Zgnijesz w Azkabanie -uniósł różdżkę -Brachiabindo!

Delphi leży spętana w sidłach.

-Znowu Harry Potterze -opuściła głowę -Znowu mnie pokonałeś.

-I będę robił to tak długo, aż znikniesz z mojego życia -nie odrywał z niej wzroku.

-Draco! -krzyknął Albus, biegnący w ich stronę.

-Żyje -odparł Harry -Jest tylko ranny. Albusie, jesteś cały?

-Tak tato -uklęknął przed Draco.

Harry trzymał różdżkę przy skroni Delphi. Zza drzew wychyliła się Hermiona z Aurorami. Wszyscy stali wpatrzeni w owinięte ciało Delphi.

-Harry, jesteś cały -zawołała Hermiona, chcąc rzucić mu się w ramiona.

-Zajmijcie się nią -wskazał Aurorom. -Hermiono. Rose i Scorpius leżą pod schodami, a Draco jest ciężko ranny.

-Fitz, idziesz ze mną! -pobiegła do chatki.

-Wingardium Leviosa!

Ciało Delphi uniosło się nad ziemię.

-Pokonałeś ją w ten sam sposób, co ostatnio -stał Albus i trzymał w dłoni swoją różdżkę -Bez zabijania jej.

-Mógłbym to zrobić -rzekł Harry, kładąc dłoń na ramieniu syna.

-Ale byłoby to NIEWYBACZALNE -patrzy tempo w ziemię.

-Racja, synu.


Albus Potter i zaginiony klejnotWhere stories live. Discover now