Poranek. Albus składa namiot, Rose rysuje patykiem na piasku.
-Musimy już iść -rzucił Albus.-Już drugi dzień szukamy Scorpiusa. To musi być dzisiaj.
-Albusie, pomyslałam, że jak już wrócimy do Hogwartu i zostaniemy prawdopodobnie wyrzuceni, to może moglibyśmy się zaprzyjaźnić -jąkała się.
Albus milczał.
Ruszyli.-On musi być w tym lesie -mówił pod nosem -Ale gdzie! Scorpiusie daj mi jakiś znak.
Zawiał wiatr.
Rose schowała się pod niewidką.-To tylko wiatr -prychnął Albus.
Rose odwraca się i przerażenie krzyczy.
-Expul... -różdżka Albusa wyleciała w powietrze. -Aauć!
-Albus Potter i Rose Wesley -powiedział mroczny, stonowany głos. -Nie powinno tutaj was być.
-Rose -machnął do niej ręką by odsunęła się od stworzenia. -Kim jesteś? I gdzie jest moja różdżka?
-Wasi rodzice wiedzą, że błąkacie się po Zakazanym Lesie? -założył ręce -Ostrzegli was ?
-Przed czym? -warknął Albus.
-Przed stworzeniami ...takimi jak ja, takimi jak to stado pająków, które odganiałeś. Albusie Potterze, to niebezpieczne miejsce dla dzieci -uniósł podbródek.
-Szukamy mojego przyjaciela, Scorpiusa Malfoya -wyjąkał, gdy stworzenie wyszło z półcienia. -Centaur -zachłysnął się powietrzem.
-Jestem Horemit -stanął przed dziećmi -Strażnik i potomek najsilniejszego centaura stulecia.
-Pierwszy raz widzę centaura -powiedziała pod nosem Rose.
-A ja dziedzica "Chłopca, który przeżył" -uśmiechnął się.
Albus się przestraszył. Rose była zafascynowana.
-Czego od nas chcesz? -zapytał Albus.
-Dowiedzieć się, dlaczego zarażacie się na niebezpieczeństwo -powiedział głośniej Horemit.
-Mówiłem już -przełknął ślinę -Szukamy mojego przyjaciela.
-Jeżeli on tutaj jest, to pewnie już nie żyje -zaśmiał się -Nie trudź się, chłopcze.
-Nie wiesz tego -burknął we łzach w oczach.
-Tak jak ty tego, że on jednak oddycha -odparł.
-Był pod wpływem tego pierścienia -wyjął z kieszeni -Ale porwała go czarownica. Tak pokazał mi pierścień.
Horemit cofnął się.
-Skąd go masz? -zapytał szeptem.
-Scorpius go nosił -przestraszył się.
-Nie widziałem tego pierścienia odkąd Mitthore go stworzył -wziął go do ręki. -Wiesz jak działa?
-Tylko tyle, że łzy pokazują mi drogę do mojego przyjaciela -odpowiedział Albus.
-Pokazują przeszłość ostatniego właściciela -zacisnął pięść -Twój przyjaciel jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, Albusie Potterze. Ratuj go,dopóki masz czas.
-Co robi ten pierścień? -zapytała Rose.
-Zabija noszącego -rozeszło się echo -Jeżeli twój przyjaciel zasnął we Wiecznym Śnie pierścienia, to zostało ci bardzo mało czasu.
-Nie wiemy gdzie szukać -odparł Albus.
-Spójrzcie w kierunki małych świetlików, które gasną i zapalają się o zachodzie słońca. Przyjrzyjcie się niskim chmurą, które wydłużają się i znikają -cofnął się centaur -Szukaj go Albusie.
Horemit zniknął.
YOU ARE READING
Albus Potter i zaginiony klejnot
FanfictionRodzinne dziedzictwo od zawsze dawało Albusowi w kość. Jako syn Harry'ego Pottera, spostrzegany miał być jako najlepszy czarodziej Hogwartu. Kiedy przeszłość ojca wtrąca się w życie chłopaka, tylko on potrafi stawić temu czoło i uratować straconych...