Rozdział 1.

130 8 0
                                    

Poranek. Albus składa namiot, Rose rysuje patykiem na piasku.

-Musimy już iść -rzucił Albus.-Już drugi dzień szukamy Scorpiusa. To musi być dzisiaj.

-Albusie, pomyslałam, że jak już wrócimy do Hogwartu i zostaniemy prawdopodobnie wyrzuceni, to może moglibyśmy się zaprzyjaźnić -jąkała się.

Albus milczał.
Ruszyli.

-On musi być w tym lesie -mówił pod nosem -Ale gdzie! Scorpiusie daj mi jakiś znak.

Zawiał wiatr.
Rose schowała się pod niewidką.

-To tylko wiatr -prychnął Albus.

Rose odwraca się i przerażenie krzyczy.

-Expul... -różdżka Albusa wyleciała w powietrze. -Aauć!

-Albus Potter i Rose Wesley -powiedział mroczny, stonowany głos. -Nie powinno tutaj was być.

-Rose -machnął do niej ręką by odsunęła się od stworzenia. -Kim jesteś? I gdzie jest moja różdżka?

-Wasi rodzice wiedzą, że błąkacie się po Zakazanym Lesie? -założył ręce -Ostrzegli was ?

-Przed czym? -warknął Albus.

-Przed stworzeniami ...takimi jak ja, takimi jak to stado pająków, które odganiałeś. Albusie Potterze, to niebezpieczne miejsce dla dzieci -uniósł podbródek.

-Szukamy mojego przyjaciela, Scorpiusa Malfoya -wyjąkał, gdy stworzenie wyszło z półcienia. -Centaur -zachłysnął się powietrzem.

-Jestem Horemit -stanął przed dziećmi -Strażnik i potomek najsilniejszego centaura stulecia.

-Pierwszy raz widzę centaura -powiedziała pod nosem Rose.

-A ja dziedzica "Chłopca, który przeżył" -uśmiechnął się.

Albus się przestraszył. Rose była zafascynowana.

-Czego od nas chcesz? -zapytał Albus.

-Dowiedzieć się, dlaczego zarażacie się na niebezpieczeństwo -powiedział głośniej Horemit.

-Mówiłem już -przełknął ślinę -Szukamy mojego przyjaciela.

-Jeżeli on tutaj jest, to pewnie już nie żyje -zaśmiał się -Nie trudź się, chłopcze.

-Nie wiesz tego -burknął we łzach w oczach.

-Tak jak ty tego, że on jednak oddycha -odparł.

-Był pod wpływem tego pierścienia -wyjął z kieszeni -Ale porwała go czarownica. Tak pokazał mi pierścień.

Horemit cofnął się.

-Skąd go masz? -zapytał szeptem.

-Scorpius go nosił -przestraszył się.

-Nie widziałem tego pierścienia odkąd Mitthore go stworzył -wziął go do ręki. -Wiesz jak działa?

-Tylko tyle, że łzy pokazują mi drogę do mojego przyjaciela -odpowiedział Albus.

-Pokazują przeszłość ostatniego właściciela -zacisnął pięść -Twój przyjaciel jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, Albusie Potterze. Ratuj go,dopóki masz czas.

-Co robi ten pierścień? -zapytała Rose.

-Zabija noszącego -rozeszło się echo -Jeżeli twój przyjaciel zasnął we Wiecznym Śnie pierścienia, to zostało ci bardzo mało czasu.

-Nie wiemy gdzie szukać -odparł Albus.

-Spójrzcie w kierunki małych świetlików, które gasną i zapalają się o zachodzie słońca. Przyjrzyjcie się niskim chmurą, które wydłużają się i znikają -cofnął się centaur -Szukaj go Albusie.

Horemit zniknął.

Albus Potter i zaginiony klejnotWhere stories live. Discover now