Albus siedzi na krawędzi swojego łóżka i przygląda się zdjęciu w ramce, które podarowała mu jego matka. W pokoju leży śpiący Scorpius i Yann.
-Tato, gdybym mógł ci pokazać, że możesz mi ufać -zatrzymał palec na postaci Harry'ego.
Do pokoju weszła profesor McGonagall i Draco Malfoy. Rozejrzenie się po pokoju.
-Dzień Dobry Albusie -uśmiechnęła się pani profesor -Czemu nie śpisz jak twoi koledzy?
-Miałem zły sen -Draco spojrzał kontem oka na chłopaka -Dzień Dobry.
-Albusie -podszedł bliżej Draco -Miło cie widzieć.
-Postaraj się dobudzić kolegów. Po śniadaniu zacznie się przesłuchanie i ty jako najlepszy przyjaciel Scorpiusa, masz prawo do uczestniczenia w przesłuchaniu -spojrzała na przygnębioną minę Albusa -Powinieneś się cieszyć, że twój przyjaciel wyszedł z tego cało -pauza -Zostawię was samych.
Profesor zniknęła za drewnianymi drzwiami. Draco przeszedł jeszcze po pokoju i zatrzymał się przy łóżku swojego syna, przyglądał mu się uważnie.
-Pokłóciliśmy się wieczorem -wykrztusił tak, jakby przez to połknął kamień.
-Co się stało? -usiadł w fotelu na przeciwko łóżka Albusa i Scorpiusa.
-Moim zdaniem jego wypadki, to nie zbieg okoliczności. Scorpius się z tym nie zgadza -Draco zmarszczył czoło -Podobno uratowała go półmagiczna. Dopóki nie usłyszałem skąd pewności, że to jedna z nich, uważałem, że to absurd. Moja koleżanka jest.. -Draco zrozumiał co młody Potter chciał powiedzieć.
-Kłócicie się o takie błachostki -oparł się wygodnie -Ja z twoim ojcem kłóciliśmy się o stawki warte życia. Ale my nie byliśmy przyjaciółmi i nigdy nimi nie będziemy, rozumiesz?
Chłopak rozumiał.
Z łóżka podniósł się Scorpius, zdziwiony widokiem swojego ojca i Albusa.-Witaj synu -zaczął spokojnie Draco -Gawędzimy z Albusem.
-Gawędzicie? -powtórzył -Od kiedy ty "gawędzisz"?
-Ludzie się zmieniają -wzruszył ramionami -Zaskoczyła mnie wiadomość z Hogwartu. Ministerstwo powinno się tym zajmować, ale dobrze widzieć cię zdrowego.
-Witaj Scorpiusie -chłopak odwrócił wzrok.
-Dzisiaj przesłuchanie? -zapytał Scorpius, wyciągając się na łóżku.
-Od razu po śniadaniu. Albus i ja bierzemy w nim udział -pauza.
Albus wstał z łóżka i podszedł do szufladki. Wyjął z niej serwetkę i rozwinął.
-To ten pierścień, proszę pana -obrócił w dłoni, a Scorpius zmierzył go wzrokiem.
-Jaki pierścień? -zmarszczył czoło Draco. Zmarszczki bardziej się podkreśliły.
-Na brodę merlina! Zapomniałem -zaśmiał się Albus -Scorpius wytłumaczy, ja nie jestem tutaj potrzebny.
Albus urażony całą sytuacją, wyszedł.
-Znalazłeś innego przyjaciela, że porzucasz swojego najlepszego brata? -ironicznie zapytał syna.
-Tato, on wcale nie cieszy się, że ktoś mnie uratował. Woli przejmować się tym, że osoba, która mnie uratowała, prawdopodobnie jego koleżanka, zostanie ukarana za wejście do ciemnego lasu -Scorpius opuścił dłonie zaciśnięte w pięści.
-Nie przyszedłem słuchać twoich wyjaśnień, Scorpiusie -przerwał -Albus podejrzewa, że ktoś cię torturuje.
-A gdzie od razu tortury -prychnął -Kilka szkolnych żartów.
-Prawie się utopiłeś -warknął.
-Ale się nie utopiłem -zeskoczył z łóżka -Muszę iść na śniadanie.
-Kiedy ty się tak zmieniłeś? -odwrócił się w jego stronę Draco.
-Nie zmieniłem się -rzucił od niechcenia -Pójdę porozmawiać z Albusem.
-Pójdziesz w piżamie w pioruny? -zakpił Draco.
-Sam mi ją kupiłeś -przerzucił oczami i zaczął się śmiać -Widzimy się w sali, tato.
CZYTASZ
Albus Potter i zaginiony klejnot
FanfictionRodzinne dziedzictwo od zawsze dawało Albusowi w kość. Jako syn Harry'ego Pottera, spostrzegany miał być jako najlepszy czarodziej Hogwartu. Kiedy przeszłość ojca wtrąca się w życie chłopaka, tylko on potrafi stawić temu czoło i uratować straconych...