Harry i Draco wchodzą do Trzech Mioteł. Hermiona stoi przed i rozgląda się za czymś podejrzanym. Mężczyźni siadają na wolnym miejscu przy oknie.
-Co wam podać gołąbeczki ? -zapytała wysoka szatynka z fartuchem na biodrach.
-My nie... -wyjąkał Harry.
-Dwa piwa -rzucił Draco.
Harry patrzy w stół zawstydzony.
-Czego my tutaj szukamy? -zapytał Draco -Nie mamy tropu, dzieci i mądrych głów.
-Albus był tutaj po raz ostatni. Może ktoś go widział jak wychodzi i gdzie idzie -wyjaśnił dalej zawstydzony Harry.
-Wasze piwa -postawiła na stole dwa kufle.
-Hermiona na pewno coś znajdzie i pomoże nam znaleźć dzieci. Pamiętaj, że jej córka rownież zaginęła -dodał po krótce.
-Jeszcze Wesleya nam tu brakowało -burknął Draco, gdy do baru wszedł Ron.
-Ron? Co ty tutaj robisz? -wstał Harry i przywitał się z przyjacielem.
-Hermiona powiedziała, że potrzebujesz pomocy, bo zostałeś sam z Malfoyem -mężczyźni zmierzyli się wzrokiem.
-Tak powiedziała? Gdzie ona jest? -zrobił miejsce obok siebie Harry.
-Wróciła do domu -uśmiechnął się -Nie powiedziała tego wprost. Ja po prostu wiem, że jak zostaliście sami, to ty Harry będziesz potrzebował wsparcia przyjaciela.
-Odezwał się Wesley, pogromca problemów i własnej rodziny -burknął Draco.
-Zamknij się Malfoy -warknął Ron.
-Może zaczniemy szukać? -przerwał im Harry -Zapytam tego mężczyznę, który siedzi przy drzwiach.
Przy drzwiach siedzi Patherman.
-Przepraszam, nie widział pan w okolicy chłopca w czarnokruczych włosach, prawdopodobnie z plecakiem? -dosiadł się Harry.
-Nie -burknął.
-Był pan tutaj wczoraj? Proszę powiedzieć, to ważne -nalegał.
-Byłem.
-I nie widział go pan? -oburzył się.
-Może.
Harry odchodzi.
-Powodzenia w szukaniu syna, Harry Potterze -uśmiechnął się z pod kaptura.
Harry wrócił do stołu.
-Ten mężczyzna był tutaj wczoraj i pewnie widział Albusa, ale nie chce nic powiedzieć. Usłyszałem tylko prostackie "może" -westchnął z oburzeniem Harry.
-Ja do niego pójdę -wstał od stołu Draco.
Uderzył dłońmi o stół Pathermana.
-Słuchaj pan, szukamy dwóch chłopców i dziewczynki. Wyglądasz na człowieka, który przesiaduje w tym barze noce i dnie. Powiedz nam, gdzie poszli -warknął Draco.
-Draco Malfoy będzie zgrywał dobrego ojca -zaśmiał się mężczyzna, a za nim cały bar -Albus wyszedł z baru wczoraj popołudniu. Poszedł do Zakazanego Lasu szukając twojego synalka, Malfoy -burknął -Chociaż teraz to możecie się pożegnać ze swoimi synami. Żaden młodzieniec nie przetrwa w Zakazanym Lesie. Roi się tam od pająków.
-Dziękuje -burknął pod nosem i odszedł. -Idziemy do Zakazanego Lasu -machnął ręką od drzwi i wyszedł za zewnątrz.
YOU ARE READING
Albus Potter i zaginiony klejnot
FanfictionRodzinne dziedzictwo od zawsze dawało Albusowi w kość. Jako syn Harry'ego Pottera, spostrzegany miał być jako najlepszy czarodziej Hogwartu. Kiedy przeszłość ojca wtrąca się w życie chłopaka, tylko on potrafi stawić temu czoło i uratować straconych...