Rozdział 11.

128 7 1
                                    

Korytarz w Hogwarcie. Hermiona Granger, Draco Malfoy, Harry Potter i Nevill Longbotton wyczekują Rose.

-Gryffoni zaraz ją przyprowadzą -dodała na uspokojenie profesor McGonagall.

-Może ktoś mi wyjaśnić, co tutaj się dzieje? -zapytał Nevill -Ostatni raz tyle dzieci zniknęło z dwadzieścia lat temu.

-Ktoś rzucił urok na mojego syna -obruszył się Draco.

-Jaki urok? -zapytał -Ostatnio na moich zajęciach cała trojka zachowywała się bardzo dziwnie. Scorpius zrzucił specjalnie podręcznik Albusowi. Był nabuzowany. Pełny energii. Albus i Rose mogli się tylko przyglądać jak pyskuje nauczycielom.

-Widziałeś u niego pierścień na palcu? -wtrącił szybko Harry, zanim Draco zaczął drwić.

-Kiedyś na korytarzu błysnął mi w cozy i zwróciłem uwage na pierścień, który Scorpius trzymał na palcu. Byłem jednak zbyt daleko by rozpoznać go ponownie -wszyscy spojrzeli na Hermione, która grzebała w książce.

-Znalazłaś coś? -odezwał się Harry.

-Nie, ale czytam o pierścieniach, które rzucają urok zmiany swojego charakteru -przerzucała po kolei kartki.

Do rodziców podchodzi jeden z uczniów Gryffindoru, Marta Moreeclean.

-Nie możemy nigdzie znaleźć Rose Wasley -Hermiona oderwała się od książki.

-Nie ma jej w szkole? -wtrąciła się.

-Nie ma -odpowiedziała i dodała -Ale może być w Trzech Miotłach. Byliśmy tam tydzień temu albo przy starej chatce gajowego.

-Moja córka zniknęła -oburzyła się.

-Proszę o spokój -wtrąciła profesor McGonagall -Dzieci na pewno się znajdą, a pierścień zniszczymy. Dziękujemy Marto, możesz wracasz do swojego dermitorium.

-Polly Chapman wspominała coś o pierścieniu Scorpiusa. Słyszałam jak wczoraj przy obiedzie mówiła o tym jak obezwładnił on go, a później zniknął. Ludzie uważają, że to on porwał Tiffany i Albusa -wszyscy spojrzeli na siebie -Teraz rownież Rose.

-Pójdę po pannę Chapman, a wy Harry pójdźcie do chaty Hagrida -kiwnął głową.

Albus Potter i zaginiony klejnotWhere stories live. Discover now