Skupiłam wzrok na tym samym widoku, co mój mistrz. Mijaliśmy co rusz jakieś łąki bądź sady, w którym roiło się od opadających liści, a część nie zdążyła nawet zbrązowieć.
Może jednak nie powinnam pytać mistrza o śmierć Yeegara? A może jednak to, czego się dowiedziałam jest niezwykle ważne i nawet użyteczne? Chyba jedyną rzeczą jakiej w tej chwili byłam pewna, to to, że muszę skupić się na rozwijaniu swoich umiejętności. Na razie treningi pomogły w niewielkim stopniu, a ja nawet nie miałam okazji zobaczyć na własne oczy Akumy.
- Jak aktywuje się twoje Innocence? - zagadną mistrz, gdy zbliżaliśmy się już do stacji.
- Po rozwinięciu z ostrza łańcuszka z krzyżykiem na końcu - odpowiedziałam lakonicznie. - Zostawiłam go, ponieważ był najważniejszym elementem prezentu od dziadka - dodałam, unosząc nieznacznie kąciki ust i zerkając na broń, na której rękojeść zaczynała się właśnie ten łańcuszek oplatający całe ostrze.
Gdy tylko skończyłam mówić, maszyna zatrzymała się, a my od razu zabraliśmy potrzebne rzeczy i wyszliśmy z pociągu.
Chłodny wiatr smagał moimi włosami i drażnił skórę niczym cienkie ostrze z zimnej stali starając się jakby oderwać mnie od ziemi i zanieść, gdzieś hen daleko stąd do nieznanego mi dotąd miejsca. Odetchnęłam głęboko i odgarnęłam kosmyki z twarzy, by po chwili ruszyć spokojnym krokiem za mistrzem, zapewne w kierunku ustalonego miejsca spotkania.
Wyobrażałam sobie Daisye Barrego, jako jakiegoś wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyznę z jakąś ciężką bronią. Coś na wzór piłkarza. Jakież wielkie było moje zaskoczenie, gdy dostrzegłam, jak macha w naszym kierunku dość niski facet przypominający bardziej skrzata z choinki oraz podbijający nogą mały dzwoneczek.
- Yami, to jest właśnie on - powiedział mistrz, gdy staliśmy już na przeciw siebie.
Ukryłam jakoś zażenowanie spowodowane faktem, że mężczyzna wyglądał komicznie i w ogóle nie tak, jak to sobie wyobrażałam.
- Witam szanowną panią, jestem Daisya Barry - przedstawił się z szerokim uśmiechem, prezentując dziwnie ostre zęby.
- Yami Matsumara - bąknęłam w odpowiedzi, a także wysiliłam się na jako taki uśmiech. - Jestem również uczennicą generała Tiedolla i-
CZYTASZ
〷●Jestem Kanda Yū●〷
FanfictionHistoria o tym, jak przypadkowe spotkanie zmieniło moje życie. O tym, jak wiele musiałam utracić, by zyskać to, co tak bardzo ważne w życiu. O tym, że nawet, gdy ma się okropny charakter można znaleźć kogoś podobnego, kto będzie potrafił zrozumieć b...