〷●Charity Bell i irytujący dźwięk●〷

636 70 7
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Skupiłam wzrok na tym samym widoku, co mój mistrz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Skupiłam wzrok na tym samym widoku, co mój mistrz. Mijaliśmy co rusz jakieś łąki bądź sady, w którym roiło się od opadających liści, a część nie zdążyła nawet zbrązowieć.

Może jednak nie powinnam pytać mistrza o śmierć Yeegara? A może jednak to, czego się dowiedziałam jest niezwykle ważne i nawet użyteczne? Chyba jedyną rzeczą jakiej w tej chwili byłam pewna, to to, że muszę skupić się na rozwijaniu swoich umiejętności. Na razie treningi pomogły w niewielkim stopniu, a ja nawet nie miałam okazji zobaczyć na własne oczy Akumy.

- Jak aktywuje się twoje Innocence? - zagadną mistrz, gdy zbliżaliśmy się już do stacji.

- Po rozwinięciu z ostrza łańcuszka z krzyżykiem na końcu - odpowiedziałam lakonicznie. - Zostawiłam go, ponieważ był najważniejszym elementem prezentu od dziadka - dodałam, unosząc nieznacznie kąciki ust i zerkając na broń, na której rękojeść zaczynała się właśnie ten łańcuszek oplatający całe ostrze.

Gdy tylko skończyłam mówić, maszyna zatrzymała się, a my od razu zabraliśmy potrzebne rzeczy i wyszliśmy z pociągu.

Chłodny wiatr smagał moimi włosami i drażnił skórę niczym cienkie ostrze z zimnej stali starając się jakby oderwać mnie od ziemi i zanieść, gdzieś hen daleko stąd do nieznanego mi dotąd miejsca. Odetchnęłam głęboko i odgarnęłam kosmyki z twarzy, by po chwili ruszyć spokojnym krokiem za mistrzem, zapewne w kierunku ustalonego miejsca spotkania.

Wyobrażałam sobie Daisye Barrego, jako jakiegoś wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyznę z jakąś ciężką bronią. Coś na wzór piłkarza. Jakież wielkie było moje zaskoczenie, gdy dostrzegłam, jak macha w naszym kierunku dość niski facet przypominający bardziej skrzata z choinki oraz podbijający nogą mały dzwoneczek.

- Yami, to jest właśnie on - powiedział mistrz, gdy staliśmy już na przeciw siebie.

Ukryłam jakoś zażenowanie spowodowane faktem, że mężczyzna wyglądał komicznie i w ogóle nie tak, jak to sobie wyobrażałam.

- Witam szanowną panią, jestem Daisya Barry - przedstawił się z szerokim uśmiechem, prezentując dziwnie ostre zęby.

- Yami Matsumara - bąknęłam w odpowiedzi, a także wysiliłam się na jako taki uśmiech. - Jestem również uczennicą generała Tiedolla i-

〷●Jestem Kanda Yū●〷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz