Epilog.

583 15 20
                                    

Trzy miesiące później...

Nigdy nie myślałam że marzenia mogą się spełniać. A jednak, mieszkam w Dortmundzie z najwspanialszym mężczyznom na świecie i zarazem najlepszym piłkarzem, mam dwie wspaniałe córki (Margo i Sarę) i psa który jest dopełnieniem mojej rodziny.

Za kilka minut biorę ślub z Łukaszem, mam lekką tremę ale nie każdy w wieku 18 lat bierze ślub ale robię to z miłości do niego. Idę przez kościół w przepięknej białej sukience. 

W ławkach stoi nasza rodzina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W ławkach stoi nasza rodzina. Rodzina Łukasza, Reprezentacja Polski która stała się moją rodziną i przyjaciele. 

-... Ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cie nie opuszczę aż do śmierci.-zakończyłam swoją przysięgę.

-Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować.-powiedział kapłan a Łukasz złączył nasze usta.

***

Dwa lata później...

Wszystko było super. Dziewczynki dorastały. Sara była jak skóra zdjęta z ojca, wdała się w tatę a Margo miała coraz piękniejszy uśmiech Piszczka. Byłam szczęśliwą żoną. Łukasz odnosił sukcesy w piłce. Fabian z Anią postarali się o kolejne dziecko. I ogólnie wszystko było super...

Aż do pewnego momentu.

Miesiąc temu ze mną zaczęły się dziać jakieś dziwne rzeczy. Krwotoki z nosa, siniaki po lekkim uderzeniu. Poszliśmy z Łukaszem do lekarza. Setki badań z których nic nie wychodziło. Nawet byliśmy u najlepszego lekarza w Niemczech i dopiero on stwierdził co mi jest.

-Jest pani chora na białaczkę. Przykro mi to rak złośliwy i nic nie da się już zrobić.-oznajmił lekarz. Popatrzyłam na siedzącego obok Łukasza, miał łzy w oczach ja zresztą też.

-Naprawdę nie da się nic zrobić? Ja zapłacę każdą kwotę żeby ją uratować.-powiedział blondyn i chwycił mnie za rękę.

-Niestety. Tak złośliwego raka jeszcze nie widziałem. Jak będziesz przyjmować leki to wydłuży to twoje życie.-powiedział doktor.

Po moim policzku spływały łzy. Nie chcę odejść z tego świata teraz gdy mam rodzinę i jestem szczęśliwa. Kiedyś próbowałam popełnić samobójstwo a teraz muszę  odejść z tego świata i to nie z własnej woli.

***

Wróciliśmy do domu. Chciałam być sama zamknęłam się w pokoju i myślałam. Wspominałam chwile które już nigdy nie przeżyje. Śmierć rodziców, dzieciństwo w stadninie,pierwsze miłości, fałszywe przyjaciółki. Wycieczkę do Berlina po której odnalazła brata i miłość swojego życia. To dziwne 'porwanie' przez Patrycje. Rozstanie z Łukaszem, próba samobójstwa i wieść o dziecku...

Bolało mnie to że nie zobaczę jak moje dziecko przyprowadza do domu chłopaka, nie zobaczę jak będzie dorastało. Ale wiem że pomimo tego co się stanie Margo i Sara będą miały najlepszego ojca na świecie.

***

Rok później...

Moje ciało gasło z każdym dniem. Łukasz był bardzo opiekuńczy czasami nawet za bardzo. Widziałam że ten dzień się zbliża. 

Leżeliśmy sobie z Łukaszem na łóżku i wspominaliśmy stare,dobre czasy. Był przy mnie każdego dnia.

-Łukasz?-zapytałam.

-Hmm?

-Zaopiekujesz się dziewczynkami jak mnie już nie będzie?-ledwo przeszło mi przez gardło to pytanie. Bałam się śmierci ale wiedziałam że tak musi być.

-Tak, co to za pytanie?-zapytał i pocałował mnie w czoło.

-Ja umieram. Wiedz że to co nas połączyło to była prawdziwa miłość. Dziękuje ci że jesteś przy mnie bo to dla ciebie żyłam przez ten cały czas. Uczucie pomogło mi przetrwać każdy dzień walki. Kocham cię.-powiedziałam. Czuje jak moje powieki robią się cięższe. Chłopak złączył nasze usta w pocałunek przepełniony miłością.

-Kocham cię.-powiedział. Widziałam jak przez te wszystkie dni było mu ciężko patrzeć wiedząc że kiedyś odejdę.

-Łukasz... Byłeś moim marzeniem.-powiedziałam.

-A ty moim.-powiedział a moje powieki opadły już na wieki.

*Aria duch*

Dzień pogrzebu...

Cały czas patrzyłam na nich z góry. Łukasz już nie uśmiechał się tak cudownie jak kiedyś teraz był smutny, przeze mnie.

Nadszedł czasz na mowę pogrzebową. Ku mojemu zdziwieniu Łukasz wyszedł na środek.

-Zebraliśmy się tutaj na pogrzebie mojej żony. Pewnie ucieszyła by się gdyby zobaczyła was wszystkich tutaj razem. Nie przedłużając... W życiu każdego z was zdarza się jakiś cudu. Jeden  zostanie prezydentem, drugi kupi sobie wymarzony samochód, trzeci wyleczy się z śmiertelnej choroby a inny znajdzie wymarzoną pracę. Moim cudem była Armani Fabiańska-Piszczek. Każdy ma swój cud w życiu ale nie zawsze go zauważa albo traci przez głupotę. Mój cud zabrał bóg... Mimo tego Ar nauczyła mnie marzyć bo marzenia są najważniejsze gdy traci się wszystko. Gdy straci się wszystko, wszystko na czym nam zależy nie można się poddawać. Ja straciłem wszystko, miłość mojego życia, matkę mojego życia, osobę dla której żyłem.  Straciłem cel swojego życia. Ktoś zapyta jak teraz żyć? Ta dziewczyna pomimo swojego młodego wieku i tego ile razy ją skrzywdziłem pokazywała że nie można się poddawać. Gdy upadła powstała silniejsza. Ja znalazłem swój nowy cel, wychować nasze córki na dobrych ludzi. Moja miłość do Arii nigdy nie zgaśnie. Zawsze będę ją kochał...

***

Parę lat później...

Łukasz wyszedł na prostą po mojej śmierci. Ułożył sobie życie z Martą, razem z nią wychowują nasze dzieci. Nie mam mu tego za złe, ma prawo być szczęśliwy.

Pomimo tego że odeszłam z tego świata nigdy nie zapomnę uśmiechu Łukasza.

Pomimo tego że odeszłam z tego świata nigdy nie zapomnę uśmiechu Łukasza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

----------

No to ten... To już jest koniec. Napiszcie czy podobała wam się ta historia. Napisałam własną książkę, zwykle kończyły się na jednym zdaniu. Wiem że nie jest ona jakieś super jakości ale jest ona pierwsza... 

Dziękuję wam za wszystko! Za 2,3k wyświetleń 138 gwiazdek. Dziękuję za każde przeczytane zdanie, rozdział. Dziękuję jeszcze raz za wszystko jesteście cudowni.

1 grudnia opublikuje nową książkę pt''Ich liebe dich Rose/M.R'' Jakby ktoś był zainteresowany to czekajcie.

Ps. Dzisiaj mecz, kto ogląda? Trzymajcie kciuki aby wygrali.

Pozdrawiam.

Happy←Łukasz Piszczek→( W Trakcie Poprawek ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz