50.

232 7 1
                                    

Dwa tygodnie później...

Mija drugi tydzień wakacji, to znaczy trzeci bo ten pierwszy spędziłam w Francji. Całe dwa tygodnie spędziłam z Martą. Odnowiliśmy starą przyjaźń.

Marta ma 22 lata i mimo tego iż jest ode mnie starsza o pięć lat jest bardzo do mnie podobna. Zawsze się dogadywaliśmy, byliśmy jak siostry. Trzy lata temu Marta wyjechała do Niemiec, do pracy. Tęskniłam za nią bardzo, ponieważ pomimo tego iż mam tutaj przyjaciółki to Marta była tą najlepszą i to jej mogłam zawsze zaufać. Dziewczyna potrafi wykrzyczeć komuś w twarz to co o nim myśli, potrafi postawić na swoim a także może być miła, opiekuńcza i troskliwa.

-Kiedy zadzwonisz do tego twojego męża?-zapytała w trakcie oglądania jakiegoś nudnego filmu.

-Po pierwsze to on nie jest moim mężem a po drugie jak tak bardzo się za nim stęskniłaś to masz.-wyciągnęłam z kieszeni telefon i podałam go kuzynce. Ta szybko wzięła przedmiot i szczerzyła się do niego.

-Serio, mogę do niego zadzwonić? Ostatnio jak z nim rozmawiałaś musiałam ci telefon wyrywać.-powiedziała.

-Jak chcesz to dzwoń, tylko przy mnie i nie zanudź go.-powiedziałam a dziewczyna się do mnie przytuliła.

***

-Mąż chce z tobą rozmawiać.-powiedziała Marta i podała mi telefon.

Ja:Cześć.-powiedziałam przykładając telefon do ucha.

Łukasz:Cześć słońce, co ciekawego robicie dzisiaj robicie? 

Ja:Dzisiaj, oglądamy jakiś nudny film. A ty kiedy wracasz?

Łukasz: No właśnie dzisiaj wracam do Dortmundu więc o piętnastej będziemy mogli się spotkać.

Ja: Nawet nie wiesz jak się cieszę że cię w końcu zobaczę.

Łukasz: Ja też się cieszę.-Jego głos się zmienił, był niepewny.

-Idziemy się przejechać, nudzi mi się?-zapytała Marta. Zapomniałam wspomnieć że Astro i Shira wrócili do stajni. Po dziesięciu miesiącach moje koniki znów są ze mną.

Ja: Przepraszam Łukasz ale muszę kończyć. Sis chce jeździć bo jej się nudzi. Trzymaj się kochanie.

Łukasz: Ok. To do piętnastej.

***

Nie ma nic lepszego jak jazda na koniu. Na koniu czuje się wolna. Nie przejmuje się problemami, niczym się nie przejmuje.

Lato, koń i rzeka to co kocham najbardziej. 

-O kturej masz się spotkać z mężem?- zapytał Marta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-O kturej masz się spotkać z mężem?- zapytał Marta.

-Kobieto jesteś ode mnie starsza a zachowujesz się jak dziecko. Po raz setny DZISIAJ powtarzam ci że on nie jest moim mężem, ty sobie lepiej męża znajdź.-Ona niekiedy jest tak wkurzająca że chciałoby się ją rozszarpać.

-Weź nie przynudzaj tylko odpowiedz na moje pytanie. O której?-zapytała prostując się na koniu.

 O której?-zapytała prostując się na koniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-O piętnastej.

-Masz jeszcze pół godziny, wracamy czy jedziemy dalej?-zapytała

-Wracamy, przecież ja muszę się jeszcze przebrać.-powiedziałam i zawróciłam Astro w stronę domu.

-Ścigamy się, kto przegra zmywa naczynia przez tydzień.-oznajmiła Sis

-Ok.-powiedziałam.

***

Marta przegrała nasz 'zakład' i przez tydzień będzie musiała zmywać naczynia. Gdy wróciliśmy do domu szybko się przebrałam w czarne,dziurawe  spodnie i zielonego crop top'a. Włosy spięłam w luźnego koka. Założyłam trampki i wyszłam z domu.

Po dziesięciu minutach byłam już w parku w którym jestem umówiona z moim narzeczonym. Usiadłam na ławce na przeciwko jeziora i cierpliwie czekałam. Po paru minutach zauważyłam Łukasza idącego w moją stronę. Nie wiem dlaczego ale wydawało mi się ,że jest smutny.

Gdy był już blisko mnie wstałam i podeszłam do niego. Bez żadnego przywitania złączył nasze usta, oddałam ten pocałunek ale on był inny niż wszystkie pozostałe. Był wypełniony miłością, smutkiem i tęsknotą. Całował z taką pasją jakbym miała się zaraz się rozpłynąć. Coś było nie tak, on nigdy się tak nie zachowywał.

-Coś się stało?-zapytałam gdy skończyliśmy się całować.

-Nie...-powiedział niepewnie.

-Mnie możesz wszystko powiedzieć, zrozumiem wszystko.-powiedziałam 

-Dobra i tak musisz się dowiedzieć.-mruknął cicho-Zawsze pamiętaj ,że w nocy, w dzień o każdej porze dnia zawsze cię kocham...

-Po tych słowach już wiem że 'nabroiłeś'-zaśmiałam się

-No nabroiłem, i to jak. Kurde nie wiem jak ci to powiedzieć...-podrapał się po szyi z zdenerwowania.

-Najlepiej prosto z mostu.

-Wiem że za to co zrobiłem mnie znienawidzisz ale uznałem że powinnaś wiedzieć.... Ewa jest w ciąży i na 99,5% to moje dziecko.Przepraszam-powiedział, przez parę sekund jego słowa nie docierały do mnie.

Świat wokół mnie się zatrzymał. Po mojej głowie błąkało się jedno zdanie "Ewa jest w ciąży i to moje dziecko". Poczułam jakiś dziwny ból w sercu. Dręczyły mnie miliony pytań. Czemu on mnie zdradził? I co teraz będzie? Czy ten związek przetrwa? Kocham go, ale czy potrafiłabym mu wybaczyć? Zdradę może bym potrafiła mu wybaczyć. Ale nie potrafię mu wybaczyć tego że będzie miał dziecko z Ewą. Dziecko powinno mieć ojca, nie ważne czy rodzice się kochają czy nie. Dla mnie kochać to nie tylko całowanie, miłe słówka itd. ale także umieć odejść. Przez śmierć rodziców nauczyłam się kochać kogoś kogo nie ma już przy mnie. Tylko czy będę umiała go kochać?

-Aria. Co z tobą? Żyjesz?-Z moich rozmyśleń wyrwało mnie lekkie potrząsanie i głos Piszcza. 

Popatrzyłam na moje ręce które teraz on trzymał. Szybko wzięłam swoje ręce. Na jednym z palców widniał pierścionek zaręczynowy od Piszcza. Powoli ściągnęłam go i wręczyłam mu go.

-Dziękuję za ten czas który spędziliśmy razem ale teraz.... teraz kiedy będziesz miał dziecko ono musi mieć ojca. Ja nie chcę być przeszkodą do twojego szczęścia...-powiedziałam i odeszłam. Po moich policzkach spływały, nie oglądałam się za siebie, ponieważ nie chciałam widzieć osoby na której mi tak zależy...

Jak ja mam żyć bez Łukasza? Ja się pytam JAK?

--------

Cześć.

Mamy nowy rozdział. Jak wam się podoba?

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania.

PS.Dzisiaj mecz z Armenią a Piszczu nie zagra...😭😭😭

Happy←Łukasz Piszczek→( W Trakcie Poprawek ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz