6 ←Panie Piszczek.→

749 40 2
                                    

4 czerwca 2018 rok

Całą poprzednią noc spędziłam z Łukaszem. Kazałam mu zostać, ponieważ czułam się przy nim bezpiecznie. Gdy doktor Jaroszewski zatamował krwawienie Piszczek się trochę uspokoił. Oczywiście nie powiedziałam mu o swojej chorobie, ponieważ nie chciałam go martwić. Widziałam, jak reagowali moi rodzice i to w zupełności mi wystarczy. Łukasz ma teraz ważniejsze sprawy niż ja.

Dzisiaj ma zostać ogłoszony skład kadry na mundial. Wszyscy chodzą poddenerwowani, dopiero po czternastej chłopaki byli albo szczęśliwi, albo podłamani na duchu.

-Tomek nie poddawaj się, następnym razem na pewno ci się uda.-powiedziałam przytulając mężczyznę, wiedziałam, że tego potrzebuje.

-Spotkamy się jeszcze kiedyś?- zapytał smutno wypuszczając mnie z uścisku.

-Kiedy tylko będziesz chciał. Nie smuć się, dużo pracy przed tobą. Chce cię widzieć w kadrze na euro.-powiedziałam stanowczo.

-Jako jedyny nie dostałem się z Lecha. Widocznie jestem niewystarczająco dobry, nie nadaje się do tego.

-Nawet tak nie mów. Dla mnie zawsze będziesz mistrzem, wierzę, że to właśnie ty zastąpisz Łukasza za parę lat. A teraz przestań się nad sobą użalać i chodź, idziemy pływać.

-Masz na mnie za duży wpływ.-westchnął teatralnie i poszedł za mną.

Na basenie byliśmy około dwie godziny. Cały czas wygłupialiśmy się lub pływaliśmy. Chciałam z nim spędzić jak najwięcej czasu przed jutrzejszym wyjazdem, ale Kendi musiał stawić się na treningu.

-Jak się czujesz?-zapytał Łukasz podchodząc do mnie.

-Emm.. Dobrze, dziękuje, że pytasz. Powodzenia na mistrzostwach.

-Myślałem, że pojedziesz z nami.

-Łukasz to nie takie proste, bardzo bym chciała z wami jechać...

-To po prostu to zrób, przecież i tak nie chodzisz do szkoły. Poprzednim razem tak się nie wahałaś.-powiedział.

←★→

-Proszę zgódź się. To końcówka szkoły nikt nie zauważy, że cie nie ma.-zaśmiał się Piszczek.- Będziesz mogła podszkolić język. Każdy mecz obejrzysz z bliska. Będę cię zabierał na spacery po Francji.

-Same plusy tylko widzisz?-zapytałam unoszą jedną brew.

-No jest na pewno jeden minus. Będziesz musiała z nami spędzić kolejne tygodnie, a to może  być trudne.

-Dobra jakoś przeżyje, najwyżej będę mieszkać w lodówce albo na basenie.-stwierdziłam.

-To znaczy,  że się zgadzasz?

-Inaczej trułbyś mi o tym cały najbliższy tydzień więc tak. Pójdę z wami do Francji.-powiedziałam.

-Nawet nie wiesz jak się ciesze.- uśmiechnął się, po czym mnie przytulił.

←★→

-Do szkoły nie chodzę, bo nie mogę. A poza tym mam znowu zwiać ojcu i zadzwonić po paru dniach, że jest w Rosji. Przestały mnie kręcić takie ucieczki panie Piszczek.- powiedziałam niezbyt miłym tonem. Nigdy nie lubiłam, gdy narzucano mi swoją wole.

-Gdzie jest ta szalona piętnastolatka, która skradła moje serce? Gdzie jest ta dziewczyna, która wymykała się ze mną z hotelu, nie bała się konsekwencji ani dorosłości?

-Odeszła rok temu. Zabiła ją miłość. -powiedziałam spuszczając wzrok z jego twarzy.

-Jeśli jednak zmienisz zdanie to przyjdź i powiedz.-odszedł wracając do chłopaków doskonalących podania.

Może powinnam z nimi jechać. Przydałoby mi się odreagować miniony rok. Pomimo tego, że nie chodziłam do szkoły czułam się jak po ciężkich semestrach nauki. Tak jak wszyscy pragnęłam wakacji i odpoczynku.

 Tak jak wszyscy pragnęłam wakacji i odpoczynku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Happy←Łukasz Piszczek→( W Trakcie Poprawek ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz