*21*

635 68 0
                                    

P.O.V Shadown. 

Po godzinie myślenia miałam idealny plan. Szczerze, pierwsza jego część będzie najtrudniejsza do zrobienia ale dam radę. Za oknem znowu robiło się ciemno. Schowałam telefon do kieszeni i wyszłam z pokoju. W kuchni świeciło się światło. Po głowie przeleciała mi myśl o pracy. O boże... Pewnie mnie już zwolnił. Wyjęłam telefon i napisałam sms'a do Samanty.

Me: Nie mogę pracować :/ Powiesz szefowi by mnie zwolnił?

Nie chciałam czekać na jej odpowiedź. Zeszłam na parter. Jednak Toby się nie mylił. Stół w jadalni leżał w częściach na podłodze. Krzesło leżało połamane przy rozbitym telewizorze. Zaśmiałam się. Ciekawe co powiedzą dziadkowie. Przy werandzie stał Ben patrząc za okno. Nie miałam ochoty z nim gadać, no ale muszę...

- Wiesz gdzie Sasza? - z zirytowaniem spytałam go. Nie odpowiedział mi. Czyżby mój plan wypalił szybciej niż go wymyśliłam? - Pytam się.

Zero reakcji. Uśmiechnęłam się pod nosem. Podeszłam do lodówki. Była pusta. Eh, będę musiała żywić się moimi zapasami. Odwróciłam się i weszłam na schody. Elf nadal stał przy tej jebanej szybie. Eh, trudno. Weszłam na piętro. Miałam dylemat czy iść do pokoju czy znowu spróbować przejrzeć strych. W końcu wybrałam drugą opcję. Na telefonie puściłam byle jaką piosenkę dla otuchy. Otwarłam klapę i weszłam na strych. Pusto. Zaczęłam rozglądać się gdzie upuściłam album. Na podłodze go nie  było. Spojrzałam na półkę z książkami. Jej też tam nie było.

Dziwny szelest dobiegł do moich uszu. Stwora nigdzie nie było. 

- Ja chce tylko ten album - Powiedziałam pewnie. Kolejny szelest i przede mną stała czarna masa cienia. Białe oczy i album w "ręce". - Tak ten chce - Uśmiechnęłam się uroczo. Wiedziałam, że tak łatwo go nie dostanę. Stworzenie gapiło się na mnie. Zgaduję, że jakby miało twarz to by zaczął się śmiać albo uśmiechać z kpiną.

Usiadłam na jakiejś skrzynce czekając na ruch ze strony stwora. Przez chwilę tak na siebie się gapiliśmy. 

- Rozumiem, że nie chcesz mi go oddać ale dlaczego?  - Szelest, szmer, zimne powietrze - Halo...? 

Zaczynał mnie irytować. Ja do niego mówię a on ma to w dupie. 

- Tam jest moja rodzina więc daj mi to - syknęłam, tracąc cierpliwość. 

Po pomieszczeniu rozległ się śmiech ale nie należał on do mnie. 

Ciemna postać zaczęła się rozmywać. Tam gdzie zniknęła czerń pojawiał się kawałek ciała. PO chwili przede mną stał chłopak śmiejący się z niewiadomo czego.   Czarne włosy miał ulizane na jeża. Lekko opalona skóra i czarno białe oczy. Śmiał się z kpiną i żalem w głosie.  Ubrany był w bluzkę z krótkim rękawem koloru szarego. Na nogach szaro- czarne dresy i czarne trampki.

- Śmieszna jesteś - wydusił podczas śmiechu.

- Nie bardziej niż ty- syknęłam w jego stronę. Mam go już dość. 

- Nie dam ci tego - powiedział surowo. - Mówisz, że to twoja rodzina to dlaczego ja na nim jestem a nie ty? - Usiadł na parapecie. 

- Bo jeszcze wtedy nie żyłam? - Miałam ochotę podejść do niego i walnąć go w ten pusty łeb.

- Być może, ale raczej dziadkowie pokazaliby ci to - Zaśmiał się. - Ale uroczą masz "matkę" - zrobił ptaszki w powietrzu. 

- Sorcia, jeżeli chcesz używać słowa masz to przemień na inny czas - cmoknęłam w powietrzu. 

- żal mi cię - Otwarł album i zaczął przerzucać strony. - Myślałem, że jesteś mądrzejsza. 

- Pff, nie mam zbytnio czasu więc może dasz mi to już? Przecież nie spalę tego na stosie - zaśmiałam się ale mój rozmówca wydawał się  poirytowany moją wypowiedzią.     

- Jeżeli o czymś nie wiesz to się nie wypowiadaj.

- Kto to mówi? - Zaśmiałam się.

- Na pewno ktoś mądrzejszy od ciebie - Jemu chyba też już nie pasuje ta rozmowa. 

- Chłopie, chcę tylko ten jebany album nic więcej. - zaśmiał się. 

- Ale ci go nie dam. - pokazał mi język.

- Debil - skomentowałam. - Miłego palenia się! - Krzyknęłam po czym zeskoczyłam na podłogę na pierwszym piętrze. Zaczęłam iść do swojego pokoju.

- Czekaj! Co? Jak to? - Za mną słyszałam irytujący głos chłopaka.

- Tak to- zatrzymałam się i spojrzałam z rozbawieniem na czarnowłosego.

- Ale... Ty mnie wtedy zabijesz... 

- Ojejć. Bardzo mi będzie ciebie żal - cmoknęłam w jego stronę i weszłam do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Chłopak jakby nigdy nic wszedł sobie przez ścianę.

- Nie zrobisz tego. Nie pozwolę ci... - w jego głowie było słychać skruchę. Teraz mi nie odmówi oddania albumu.

- Nie zrobię tego kiedy oddasz mi ten album. Warunek prosty, prawda? - Uśmiechnęłam się słodko. 

- Potwór z ciebie - zaśmiałam się. Czarnowłosy wyjął zza siebie książkę, która mnie interesowała. - Dam ci go ale oglądasz to ze mną- postawił warunek. 

- Dobra - uśmiechnęłam się i poklepałam miejsce przy mnie by usiadł. Popatrzył na mnie niepewnie po czym z dużą odległością ode mnie usiadł na łóżku.

- Spokojnie, przecież ciebie nie zgwałcę -  zaśmiałam się. Raczej moja próba uspokojenia go nie poszła zgodnie z planem, bo odsunął się jeszcze dalej. - Ta odsuwaj się jeszcze dalej a spadniesz na podłogę - zaśmiałam się - chodź tu i oglądamy te zdjęcia! 

- Jesteś psychiczna. - skomentował i przysunął się bliżej mnie.

- Dzięki -uśmiechnęłam się ciepło. 

Westchnął i otwarł album na swoich kolanach. Minął pierwsze zdjęcia, które oglądałam. Na nowym zdjęciu była dziewczyna i jakiś chłopczyk, za nimi w drzwiach od piwnicy widać było oczy i kawałek ręki, jakby chciał kogoś wciągnąć do środka.  

- To ty zgaduję? - pokazałam na białą parę oczu w ciemności. 

Czarnowłosy jedynie kiwnął głową. Patrząc na to zdjęcie miałam już w 100% pewność, że tą dziewczynką jest moja matka. 

Wraz z chłopcem bawili się na dywanie klockami. Dzieci wyglądały na wesołe.

- Twoja babcia je robiła - powiedział chłopak.

- Ale co..? - nie rozumiałam o co mu chodzi.

- Zdjęcie, idiotko zdjęcie. - fuknęłam - Wiedziała, że tam jestem ale nic nie robiła. Bała się. Tak jak ty - zaśmiał się.

- Czy ja ci wyglądam na osobę, która się ciebie boi?- Wstałam by dodać siły moim słowom. Tak naprawdę bałam się go ale w 10 procentach.  

- Dobra nie sadź się i oglądaj dalej bo zabieram - wyszczerzył się. Dupek. 

Usiadłam starając nie pokazać mu jak bardzo mnie denerwuje. Przewrócił na kolejną stronę. Było tam czarne zdjęcie. Bez niczego.

- Teraz się zacznie zabawa... To co widziała twoja babcia - Zaśmiał się.  

- To znaczy?

- To znaczy, jej najgorsze koszmary- Zaśmiał się poraz kolejny.

- Aha, czyli co? - strzelił facepalm'a

- Idiotka.

- Uważaj na słowa bo spale ten dom - syknęłam.

- Dobra, dobra... - uśmiechnął się ciepło w moją stronę. WHAT A HELL? 

Do You Miss Me? // Shadown [2] Where stories live. Discover now