•19•

688 67 2
                                    

Samotność, cisza, ciemność, zniszczona dusza, rozum i serce.
Brunetka siedziała już około dwóch godzin na huśtawce. Nudziła się ale nie chciała wracać do kiedyś jej domu. Teraz nie należał on do niej. Mieszkały tam osoby, które spieprzyły jej życie. Doszła do tego wszystkiego jakiś czas temu. Gdyby nie te sytuacje, strach, demony, potwory miałaby promocje do następnej klasy ale co z tego? Opuściła najważniejszy test w szkole, który mógł ułożyć jej życie na dużo lepsze.

-Wszystko okey?- przy niej stanęła mała dziewczynka. Jej zielone oczy patrzyły na zimne, szare i Mokre oczy brunetki. Chciała uciec od uczuć od swojego życia.

-Tak - starała się uśmiechnąć ale zamiast uśmiechu wyszedł grymas niezadowolenia.

-Co się stało?- dziecko usiadło na ziemi. Dziewczynka miała różową sukienkę, która była brudna od ziemi. Kasztanowe włosy miała pokudłaczone.

-Nic wielkiego - w dziewczynie zaczęła znowu składować się negatywna siła. Zaczynała się denerwować, chociaż nic się nie stało.

-Czemu kłamiesz?- dziewczynka nadal nie dawała za wygraną.

-Bo gdybym zawsze mówiła prawdę, to byłabym samotna...

-Tak jak teraz?

Sophie patrzyła na dziewczynkę, była zdziwiona, że takie dziecko wiedziało więcej o jej życiu niż można byłoby się domyślić.

-Właśnie tak.

-Jesteś smutna - nadal ciągnęła rozmowę dziewczynka - Może poznałybyśmy się? - w jej głosie było słychać proźbę.

-co mi szkodzi? Jestem Sophie a ty?- lekko podniosła się na duchu Brunetka.

-Sally - zaśmiała się dziewczynka- masz jakieś zwierzę?

-Nie a ty?- na twarzy Sky pojawił się też uśmiech - tak, mam kota.

-Fajnie, gdzie twoi rodzice?

-Papa jest w lesie - zaśmiała się -chcesz go poznać?- oczy dziewczynki zaiskrzyły.

-Mogę - uśmiechnęła się Brunetka do Sally.

-A twoi rodzice gdzie są?

Uśmiech znikł z twarzy szarookiej. Nie widziała swoich rodziców od prawie dwóch lat. Nie wiedziała co się z nimi dzieje, działo. Nie pamiętała już nawet jak się nazywali. Czuła się z tym dziwnie, tak samotnie.

-Ej? Co się stało?- z udawaną nutą smutku spytała się Sally.

- Nic - powiedziała sucho dziewczyna.

- Nie kłam to nie ładnie.

- Sama kłamiesz, więc co mam powiedzieć?- zaśmiała się szarooka. - Nie jesteś takim niewiniątkiem na jakie wyglądasz. Skrywasz wiele tajemnic.

- O co ci chodzi...? - w oczach dziewczynki pojawiły się łzy - Sophie...

Shadown wstała z huśtawki i z uśmiechem na twarzy wyszła z placu zabaw. Sally patrzyła jak jej znajoma odchodzi śmiejąc się. 

~~

- Co teraz? - spytała Nightmare.

- Trzeba ją znaleźć, eh - z pożałowaniem spojrzał na demonice Ben - Gdzie ona może być? 

- A ja to co? Zostawicie mnie tu samą? - poskarżyła się Nina - Nie chcę tu samej siedzieć! 

- To przez ciebie ona uciekła więc stój pysk -  uciszył ją Jeff - Może będzie w parku lub gdzieś na mieście? - wstał z kanapy. Wydawał się nadal nieobecny. Myślał nad słowami Sophie. Czy naprawdę jej zrujnował życie... Czy na prawdę go już nienawidzi... Miał ochotę załamać się, ale wiedział, że to nie jego wina tylko jebanej pamięci dziewczyny, która musiała szfankować. 

- Idziesz? - Chłopak rozejrzał się po pokoju, był w nim tylko on i Toby, który z niecierpliwością czekał na jego odpowiedź. 

- Nie, idźcie może wróci sama - Tak naprawdę chciał być sam, przemyśleć wszystko. 

- Okey - Brunet zatrzasnął drzwi za sobą i błoga cisza wypełniła pomieszczenie. 

Czarnowłosy spojrzał na ławę. Leżał na niej nóż, który kiedyś sam jej dał tyle, że  teraz był ozdobiony. Po jego głowie przebiegł każdy jej uśmiech jak i płacz. Tęsknił za tamtymi chwilami ale czuł, że one już nie wrócą, że odeszły. Stracił ją na zawsze. A miał czas by o nią walczyć, ale dopiero zauważył  to po stracie. 

Schował głowę w ręce, miał ochotę się rozpłakać ale nie chciał się dołować.   Usiadł na zimnym materiale próbując się uspokoić. 

- Dlaczego...  - powiedział do siebie. 

Smutek zamienił się w złość. Wstał z furią i wziął ze sobą nóż leżący na stole. Na głowę nałożył kaptur od bluzy i z uśmiechem wyszedł z domu. Zimne powietrze uderzyło go w twarz. Przy furtce zauważył jakąś osobę. Była odwrócona do niego plecami.

- Halo? - osoba zmieniała szybko swoje miejsce , jakby hologram rozmazywała się. 

Zaśmiała się osoba. Miała kobiecy głos.

- Boisz się? - Ciemna osoba odwróciła się twarzą do chłopaka. Jasne światło słońca, które wychodziło właśnie zza horyzontu rozjaśniło twarz dziewczyny. Przed nim stała Shadown ale inna kreski na twarzy miały kolor szary i wyglądały bardziej jak rozmazany tusz do  rzęs. Oczy kiedyś normalne były teraz całe szare. Włosy pociemniały a opalona cera straciła pigment. 

- Czemu miałbym się ciebie bać? - dziwił się zachowaniem dziewczyny.

- Jakoś tak - Uśmiechnęła się i zaczęła powoli iść w stronę czarnowłosego - a reszta gdzie?- z udawanym smutkiem spytała się Jeffa  - uciekli? - zaśmiała się.

- Poszli ciebie szukać - chłopak uważnie obserwował każdy ruch dziewczyny. 

Na jej twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Wyminęła killera i weszła do domu zamykając za sobą drzwi. Jeff z zdziwieniem spojrzał na zamknięte drzwi. Pokręcił głową i poszedł na miasto.

~~ 40 minut później ~~

- Nie uciekaj! - śmiech killera roznosił się po domu jakiejś kobiety. Nie miała ucieczki, ani nie  mogła nikogo poprosić o pomoc. 

Wszedł za nią do pokoju. Kobieta nerwowo szukała czegoś w szafce nocnej. Chłopak podszedł do ofiary od tyłu i wbił jej nóż w ramię. Krzyk blondynki był pełen cierpienia, który wywoływał u chłopaka śmiech. 

- Boisz się? Ojej - Wyciągnął nóż z ręki i wbił go w drugie ramię. Dziewczyna upadła na podłogę. Blada ręka Jeffa chwyciła sztuczne włosy dziewczyny. Darła się w niebogłosy. 

- Pobawimy się trochę.

Chwycił krzesło, które stało przy łóżku i przywiązał ją do niego. Zdjął kaptur z głowy pokazując dziewczynie swoje dzieła na twarzy. Kolejny jej krzyk.

- oh nie denerwuj mnie - syknął w jej stronę - przytknął nóż do jej twarzy. Naciął na końcach ust kąciki. 

- zostaw mnie... - załkała. 

- Oj jednak ci ujdzie - Killer spojrzał za siebie - za nim stała demonica ale przemieniona. - mamy mały problem, potrzebujemy ciebie więc zabij ją albo zostaw - Zamieszany czarnowłosy spojrzał na kobietę. Przeciął jej usta i wbił nóż w gardło. Zaśmiał się gdy świeża krew ofiary pobrudziła jego ubranie. 

- No a więc co jest? 

- Sam zobaczysz, chodź. - dziewczyna przeteleportowała ich do domu szarookiej. ...






////// 

witam po tak długim czasie ^^ nareszcie mam wene ! jej!  

Do You Miss Me? // Shadown [2] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz