Rozdział 45

549 57 6
                                    

*Michael*

- Mikey? Jakaś pani i pan do ciebie.- Powiedziała Ivy, gdy bez mojej wiedzy otworzyła drzwi mieszkania Luka.

Tak, mieszkamy teraz u blondyna, ponieważ baaardzo ładnie błagał mnie o to, a ja nie chciałem go więcej przyprawić o płacz. Zadomowiłem się tutaj. Jest bardzo miło, a zwłaszcza, gdy wieczorem, jak Ich idzie spać przytulamy się. Albo jak bierzemy razem prysznic. Nie nic. Ivy zakładała sobie duży pokój gościnny jako jej, a jej jest jak 'polizane zaklepane'. I cóż, chyba go polizała, ale nikt nie musi o tym wiedzieć. To przecież dziecko. Bardzo mądre jak na swój wiek dziecko, ale jednak.

Wracając.

-Ile razy co mówiłem nie otwieraj drzwi, gdy jestem w domu? Ba! W ogóle nie powinnaś otwierać, młoda damo. Idź do pokoju i przemyśl swoje nieodpowiedzialne zachowanie.- Rozkazałem i byłem dumny z takiego doboru słów. Mała wyszczerzyła ząbki i pobiegła do pokoju.

Niechętnie poszedłem do przedpokoju, w którym zobaczyłem ludzi, których bym się tu nie spodziewał. Moich rodziców zobaczyłem. Stałem tak chwilę, ale kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć lub co zrobić.

-Co tu robicie?- Zapytałem po czasie dość oschle.

-Chcieliśmy zobaczyć jak się czujesz.- Moja matka zabrała głos.

-To widzicie, a teraz możecie odwrócić się i wyjść.- Ponuro prychnąłem i dłonią pokazałem drzwi za nimi.

-Mike, nie bądź dla nas tak ostry. My zawsze chcieliśmy dla ciebie dobrze.- Odezwał się tata.

-Taa, a zwłaszcza wtedy, jak wyparliście się mnie i Hayley.- Znów prychnąłem, ale tym razem z rozbawienia.

W tym momencie byli żałośni. Najpierw zgrywają katolików, wywalają z domu i nie kontaktują z tobą od lat, a teraz chcą zgrywać kochających rodziców i dziadków. To im się nie uda.

-Michael nie chcemy się z tobą kłócić, przyszliśmy pogadać o rozprawie i jej możliwym odwołaniu. Nie zabieramy Ivy, chcemy tylko ją poznać. To w końcu nasza wnuczka.- Karen wzdycha.

-Po tym co zrobiliście nie powinienem was w ogóle wpuszczać i w ogóle nie powinniście znać jej. Wiedzieć o jej istnieniu. Nie wiem jak wy wiecie o tym, że Hayley i Flynn zaginęli, ale nie możecie być tak nieodpowiedzialni i zabierać ją z otoczenia, które zna i kocha.-Westchnąłem siadając na sofie.- Najlepiej będzie jak wyjdziecie.

A oni to zrobili.

----------------------------------------------------------------
hej
dziwny ten rozdział i idk jak on w ogóle mógł powstać😒
jak w szkole? ocenki? kartkówki? sprawdziany? 😂
Love you all
Klaudia xx

different · muke ✔जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें