Rozdział 18 [Cashton smut]

860 80 31
                                    

*Calum*

Ashton zaprosił mnie na przyjęcie w jego firmie. Mimo, że nikt o nas nie wie to miło nie jest siedzieć z nim sam na sam w domu. Chociaż to sam na sam też mi się bardzo podoba, zwłaszcza, gdy ma dobry humor.
Wiem, że nie każdy z naszych przyjaciół dotrzymałby tajemnicy, oczywiście oprócz Michaela, ale jak wszyscy nie wiedzą to wszyscy.

Czułem ten wściekły wzrok niektórych kobiet, gdy razem z Ashem za rękę przemierzaliśmy sale w stronę naszego stolika. Pieprzcie się, suki on jest mój.
Ash stanął i przepuścił mnie pierwszego, abym usiadł, a sam zajął miejsce obok mnie. Jego ręką standardowo znalazła się na moim kolanie i przesuwała się w górę i w dół. Masował je, a ja już wiedziałam, co będziemy robić za kilka godzin jak stąd wyjdziemy.

Szukałem wzrokiem któregoś z moich przyjaciół i natknąłem się na Erica. Siedział przy stole razem z Ashley i Travisem oraz Olivią. Byli zagadani. I możliwe też, że trochę podpici.

-Jesteś jakiś zamyślony. Stało się coś, Cal?- Wyrwał mnie z moich rozmyśleń, Ash.

-Nie, tylko myślałem, aby powiedzieć im o nas. Wiem, że ustaliliśmy, że nikomu nie powiemy, ale ja nie chcę okłamywać moich przyjaciół.- Powiedziałem i spuściłem głowę w dół, a swój wzrok ulokowałem na swoich dłoniach.

-Calum...- Zrobił dramatyczną przerwę.- Okej, możemy im powiedzieć.

-Dziękuję, dziękuję, dziękuuuuję.- Zacząłem obcałowywać jego twarz z czego się śmiał.

-Ale..

-Musi być jakieś 'ale'.- Przerwałem mu przez co skarcił mnie wzrokiem.

Skuliłem się nieznacznie i przeprosiłem.

-Ale zrobimy to dopiero wtedy, gdy wszyscy będą trzeźwo myśleć.

-Okej.

₪₪₪

Przez kilka godzin bawiliśmy się i piliśmy. Wcześniej przyszedł Michael i Ivy, więc było zabawnie. Parę razy wymykaliśmy się do łazienki, aby sobie obciągnąć. Norma. Przynajmniej u nas. Widziałem jak Ashton nie mógł się pohamować i było blisko, aby wybuchł i wywiózł mnie do siebie. Gdy wymknąłem się od niego wiedziałem, że będzie wkurzony. Mimo to zacząłem gadać z bardzo przystojnym szatynem o oczach blado niebieskich. Śmialiśmy się z żartów opowiadanych przez nas aż wreszcie przyszedł do nas Ashton i siłą wyciągnął mnie z sali i z biurowca do swojego samochodu.

Był zły. Poprawka był wściekły. Nie wiem jaka kara mnie teraz czeka, ale jestem gotowy na wszystko. Byłem przygotowany na niego od rana ponieważ 'przypadkiem' włożył we mnie zatyczkę analną (fuck, muszę iść do kościoła) właśnie rano. Wiem, że od Ashtona mogę się spodziewać wszystkiego.

Dojechaliśmy pod jego dom. Przepraszam wille. Wszystko było z białej cegły, co od początku mnie urzekło. Miał wielki taras i jeszcze większy basen. Willa miała trzy piętra. Na każdym piętrze było po cztery sypialnię i dwie łazienki. Sypialnia Ashtonam mieści się na pierwszym piętrze razem z jego 'biurem'.

-Byłeś bardzo niegrzecznym chłopcem, Cally.- Wymruczał, gdy znaleźliśmy się w jego sypialni.

-Przepraszam, tatusiu.- Powiedziałem ze skruchą.

-Twoje przeprosiny nic nie znaczą. Jak mogłeś mi uciec i gadać z tym chłopakiem.- Skuliłem się na jego ton głosu.

-Ale ja z nim tylko rozmawiałem, tatusiu.- Próbowałem się bronić, ale na marne.

-Nie chcę twoich tłumaczeń.- Krzyknął donośnie.- Rozbieraj się.

W szybkim tempie rozebrałem się nie pozostawiając na moim ciele żadnego ubrania. Tatuś został w samych bokserkach i usiadł na brzegu.

-Na brzuch.- Rozkazał i poklepał się po udach.

Od razu wykonałem rozkaz i spiąłem się lekko.

-Dam ci piętnaście klapsów za nieposłuszeństwo i pięć za sprzeczanie się. Rozumiesz.

Pokiwałem głową.

-Używaj słów, Calum.

-Tak, tatusiu rozumiem. Przepraszam.- Mówiłem jak w transie.

-Okej, znasz kolory bezpieczeństwa. Jedno słowo, a przestanę. Masz liczyć każde uderzenie.- Mówi głaskając moje pośladki.

Co jakiś czas dotykał mojej zatyczki, ale jej nie wyciągał. Wreszcie poczułem szczypanie na lewym pośladku i usłyszałem plask.

-Jeden.- Kolejne uderzenie.- Dwa.- Następne.

Po kolejnych osiemnastu skończył, a jak czułem pieczenie, a zarazem ukojenie.

-Byłeś dzielnym chłopczykiem, Cally teraz czeka cię nagroda, kochanie. Połóż się na plecach i zegnij nogi w kolanach.

Zrobiłem tak jak powiedział i zauważyłem, że pozbył się swojego odzienia i szuka czegoś w swojej garderobie. Wyszedł z niej z lubrykantem w ręce i kajdankami. Bez słowa podszedł do mnie i zakuł moje ręce razem z ramą łóżka. Wszedł przede mnie i uśmiechnął się.

-Cally, mój mały chłopczyk co ja mam z tobą teraz zrobić.- Zacmokał.

-Pieprz mnie, tatusiu tyle razy jak bardzo mnie pragniesz.- Wymruczałem słodko, a za razem seksownie.

-Oh będę cię pieprzył, kochanie nawet zaraz.- Ręką sięgnął do mojego tyłka.

Wyciągnął ze mnie zatyczkę i rzucił gdzieś na podłogę. Otworzył pojemnik z żelem i nalał sobie trochę na penisa. Bez ceregieli wsadził we mnie swojego kutasa i zaczął mnie pieprzyć. Byłem przygotowany i nie musiałem się przyzwyczajać. Jęczałem, a on pieprzył mnie bez opamiętania co sprawiało przyjemność nam obu. Wiedziałam, że jestem blisko tak jak i tatuś. Chciałem wziąć sprawy w swoje ręce i doprowadzić się do szczytu, ale nie mogłem, bo miałem przypięte ręce.

-Tatusiu, mogę dojść?- Wyjęczałem na skraju.

-Oczywiście, księżniczko możesz.- Wykonał parę pchnięć i doszedłem, a tatuś zaraz po mnie

-Oh tatusiu!- Wykrzyknąłem będąc spełniony.

Wyszedł ze mnie i rozkuł mnie z kajdanek. Wytarł mnie swoimi bokserkami i położył się obok mnie. Przytulił mnie i pocałował czule.

-Kocham cię, Cally.

-Ja ciebie też, tatusiu.

----------------------------------------------------------------
HALO ZAMAWIAJCIE KSIĘDZA
PÓJDĘ DO PIEKŁA ZA TAKIE RZECZY
osobiście nie podoba mi się ten 'smut', ale obiecałam wam
nie jest idealny, więc przyjmę hejty na klatę(piersi, jak kto woli)
mam nadzieję, że nie zraziłam was do siebie tym oto czymś i dalej mnie lofkujecie
ogółem to jest najdłuższy rozdział jaki napisałam, lol
nigdy więcej
love you all
klaudia xx


different · muke ✔Where stories live. Discover now