Rozdział 14

845 81 9
                                    

dwóch hemmingsów w jednym⬆😍

*Luke*

Tylko jedno słowo przychodzi mi na myśl, kiedy widzę te róże w koszu. Frajer.
Jestem frajerem, bo nie potrafię przeprosić jego prostu w twarz. Jestem tchórzem. Kilka razu próbowałem rozmawiać z Michaelem sam na sam, ale za każdym razem wymigiwał się. Za każdą taką próba rozmowy później chodził wściekły i odgrywał się na mnie w najmniejszy sposób. Ale nic z tym nie robiłem, bo dobrze wiem, że zasłużyłem.

Przez kolejne kilka dni w firmie dzieję się bardzo wiele. Mamy jakiś bankiet, na którym muszą być wszyscy pracownicy z osobą towarzyszącą. Razem z Ashtone mamy mnóstwo konferencji wideo jak i indywidualnych w sali konferencyjnej. Nie miałem czasu nawet na spanie, ale miałem na przepraszanie nieudolne, bo nieudolne, ale jednak. Czeka mnie jeszcze jedna konferencja z jakąś nieznaną mi firmą i mogę spokojnie przygotowywać się na ten bankiet.

-Michael, poproś prezesa tej nowej firmy.- Zleciłem chłopakowi, który właśnie przyniósł mi czwartą z kolei kawę tego dnia.

-Jasne.- Odparł neutralnie i wyszedł.

Dwie godziny później żegnam się z Gregiem McNorttem, dyrektorem firmy meblowej, z którą przed chwilą podpisałem kontrakt na dwa lata warty siedem milionów euro. Gdy drzwi windy zamknęły się za mężczyzną odetchnąłem i skierowałem się do biura Michaela. Chłopak siedział przy biurku, a jego głowa leżała na blacie pomiędzy rękami.

-Hej Mikey, wstawaj.- Szturchnąłem go w ramie.

Gwałtownie podniósł się z krzesła przy okazji zahaczając o nie i wywracając się na podłogę. Zacząłem chichotać, ale zaraz przestałem, gdy zobaczyłem 'groźny' wzrok Clifforda.

-Wstawaj i idź do domu.- Podałem mu pomocną dłoń, którą o dziwo przyjął i stanął na równe nogi.

-Muszę iść na ten bankiet czy jakie gówno?- Jęknął przecierając oczy.

Słodziak.

-Taa, też nie chce mi się iść, ale w końcu jestem szefem.- Westchnąłem żartobliwe.- Możesz przyjść ze swoją siostrzenicą jak chcesz.

-Oh, dzięki.- Zmieszał się.- Ja będę leciał. Do zobaczenia.

-Cześć.-Odpowiedziałem, gdy chłopak w ekspresowym tempie wyszedł ze swojego biura.

W sumie to był pierwszy raz odkąd normalnie rozmawialiśmy.

----------------------------------------------------------------
hej
czujecie te wakacje? bo ja nie szczególnie
ciągle pada nie żebym narzekała, bo uwielbiam deszcz, ale w wakacje mogliby trochę słońca dać.
cieszycie się, że są już wakacje?
tęsknicie za szkołą?
pewnie nie xdd
love you all
klaudia xx

different · muke ✔Where stories live. Discover now