*Michael*
Kurwakurwakurwa. Jak się ten frajer nie ruszy to spóźnię się na rozmowę. Na całe szczęście Ivy ma na siódmą czterdzieści pięć do przedszkola, a nie na dziewiąta, bo byłoby krucho z moją pracą.
Po piętnastu minutach zaparkowałem przed gmachem wieżowca, w którym może będę pracował. Wysiadłem z auta, zabierając swoje CV i zakluczyłem pojazd guzikiem na pilocie. Spojrzałem na wyświetlacz mojego nieco rozbitego samsunga. Na całe szczęście zostało mi pięć minut do ósmej i nie muszę biegać, aby zdążyć. Wszedłem do budynku i skierowałem się do recepcji. Na moje szczęście z recepcjonistką stał Eric.-Dzień dobry.- Przywitałem się miło i zostałem zauważony przez mojego przyjaciela.
-Cześć, czekałem na ciebie.- Odpowiedział kolorowy.- Liv to jest właśnie Michael.
-Hej.- Uśmiechnęła się szczerze.
-Cześć.- Odwzajemniłem uśmiech.
-Dobra później sobie pogadamy. Ashton już na ciebie czeka w swoim biurze.- Powiedział.- Dwudzieste piętro, a Ashley zaprowadzi cię do Asha.
-Okej, dzięki.- Puściłem mu oczko, na co się zaśmiał i poszedłem do wind.
Gdy puszka się otworzyła wszedłem do niej i nacisnąłem przycisk, na którym widniał numer piętra. Drzwi miały się już zamknąć, ale zobaczyłem wysokiego blondyna szybko idącego w stronę mojej windy. Złapałem dłonią jedną stronę drzwi i znowu się rozsunęły.
Dzięki.- Mruknął wysoki.
-Nie ma sprawy.- Wymamrotałem i zająłem się swoim telefonem.
-Wcześniej cię tu nie widziałem. Przychodzisz do kogoś?- Zapytał ciekawsko.
-Nie twój interes.- Powiedziałem może trochę za chłodno.
-Spoko, koleś. Uspokój swoje hormony.- Zachichotał drażniąc tym mnie.
-Zajmij się swoimi sprawami, idioto.- Warknąłem, i gdy zatrzymaliśmy się na dwudziestym piętrze wysiadłem z metalowej puszki.
Dotarłem do sekretarki, która poinformowała mnie gdzie mam się pokierować. Szybko odnalazłem drzwi Ashtona, zapukałem w nie i po usłyszeniu donośnego 'proszę' wszedłem do gabinetu. Zamknąłem za sobą drzwi, podszedłem bliżej i rozejrzałem się. Na wejściu można zobaczyć przestronny pokój w czarno białych kolorach. Na środku stało duże, czarne biurko, przy którym stały dwa krzesła, a na przeciwko siedział Ashton.
-Witam! Michael Clifford, prawda? Ashton Irwin.- Kędzierzawy wstał i podał mi wielką dłoń.
-Tak, dzień dobry.- Uścisnąłem jego dłoń.
-Siadaj.- Wskazał na jedno z krzeseł, a sam usiadł na swoim.- Masz przy sobie CV?
-Jasne, proszę.- Podałem mu papierową teczkę.
Otworzył teczkę i zaczął czytać. Co jakiś czas uśmiechał się do siebie i był wyraźnie zaskoczony moimi osiągnięciami.
-No, no, no Michael widzę, że tobie nie potrzeba szkoleń. Widzę, że praktycznie sobie po..- Zanim powiedział ktoś wszedł do środka.- Mówiłem, żeby pukać.- Zirytował się.
-Mi tego nie mówiłeś.- Odparł wyraźnie rozbawiony jakiś mężczyzna.
-Oh, ty możesz.- Mruknął Ashton.- Poznaj Michaela. Jest tu na rozmowie o prace jako twój asystent czy sekretarka.
Spojrzałem za siebie i ujrzałem wysokiego blondyna, który był za ciekawski w windzie.
----------------------------------------------------------------
Hej
Nie ma to jak wolneMam nadzieję, że złożyliście życzenia mamą
Coś się będzie działo z mukiem? Hyhyhy mejbi
Love you all
Klaudia xx
STAI LEGGENDO
different · muke ✔
Fanfiction"-Dlaczego tak się mną interesujesz?- Spytał patrząc na mnie opierając się o framugę drzwi. [...]-Jesteś inny. Nie chciałeś wpakować mi się do łóżka.- Zachichotałem.- Ale byłeś trudny do zdobycia, a ja zawsze dostanę to czego chcę.[...]" Luke jest w...