5.

94 18 10
                                    

Ważne!!!
Proszę napiszcie w kom. jakiego rodzaju chcielibyście następne rozdziały np. Szczęśliwe, romantyczne, dramatyczne itd. Pozdrawiam i dziękuję :)

.
.
.
.

- Czy tata Rosy jest tam gdzie nasz? - zapytała dziewczynka kobietę, która spojrzała na córkę spod książki. Dziewczynka leżała na sofie patrząc na mamę, która odkładając lekturę zaczęła mówić.

- A jak myślisz?

- Myślę, że tak. Myślę, że tata jest przy nas i wie co robimy. Patrzy na nas z góry - kobieta uśmiechnęła się pod nosem i siadając na ziemi obok córki, zaczęła głaskać ją po główce.

- Kochanie tata jest z nami i zawsze będzie mimo, że go nie widzisz.

- Co było dalej? - dziecko patrzyło w sufit i wsłuchiwało się w słowa rodzicielki.

***

Air siedział na skalistej górze, która gurowała nad doliną. Było z niej widać całe ruiny, w których osiedlili się mieszkańcy. Resztę widoku wypełniała natura. Wysokie korony strzelistych drzew wypełniały najwięcej przestrzeni, między nimi prześwitywały niebieskie wody rzek i jezior, w których odbijały się promienie zachodzącego słońca. Skały natomiast, mieniły się w wielu odcieniach czerwieni, co przypominało chłopakowi o jego przeszłości. Krew, ból i cierpienie. Te trzy słowa najbardziej mu się z tym kojarzyły. Jednak lubił ten kolor. Mimo przykrych wspomnień kojarzył mu się z miłością, której nigdy nie zaznał. Air wstydził się tego co przeżył. Wiedział, że wszyscy mieszkańcy wiedzą lub domyślają się co działo się z nim kiedy był małym chłopcem. Nie chciał jednak by ktokolwiek inny o tym wiedział. Niektórych ludzi traktował jak rodzinę. Innych jak przyjaciół. Wszyscy wspierają się nawzajem. Ale to nie zmienia faktu, że nie chce i nie będzie o tym mówił.

- Nie powinienem był tak wybuchać - pomyślał - Czym ona zawiniła? Chciała się stąd tylko wydostać a ja zachowałem się jak dupek. Wrócę tam i jej pomogę - wstał ze skały i trzymając bluzę w ręce skoczył na dół rozkładając skrzydła . Spadając a następnie lecąc czuł się inaczej. Było mu przyjemnie. Nie obejmowały go prawa grawitacji. Czuł, że żyje.

Kiedy wylądował przed swoim domem, wszedł do środka jakby nigdy nic. Jednak to co zobaczył zmieniło jego nastawienie do sprawy.

- Wstawaj durniu! - krzyknął oblewając śpiącego na kanapie Colina wodą z wazonu - Gdzie ona jest?

- Poszła Cię szukać - odpowiedział pół przytomnym głosem - Dzięki za taką ekstra pobudke wiesz? Następnym razem zamiast wylewać na mnie wodę z wazonu, rozbij mi go na głowie.

- Puściłeś ją samą? Odwaliło Ci? - zapytał niezważając na uwagi przyjaciela.

- A co jej może grozić? Granice były sprawdzane ostatnio.

Historia Inna Niż Wszystkie Where stories live. Discover now