3.

124 23 13
                                    

- Rosa zginęła? - spytała dziewczynka patrząc na mamę wyczekująco z rozpaczą w oczach.

- Skarbie gdyby tak było opowieść by się skończyła, nie sądzisz, że było by to bez sensu?

- Co robicie? - zapytał chłopczyk wchodząc do salonu i siadając obok rodzicielki.

- Mama opowiada historię, więc zamknij buzię - powiedziała blondynka do brata i wtuliła się w kobietę.

- To ja też posłucham - odparł ciemnowłosy i położył się wygodnie na nogach swojej mamy.

***

Kiedy dziewczyna otworzyła oczy, a one powoli przyzwyczaiły się do ciemności zobaczyła, że leży na ziemi a nad nią nagie gałęzie zasłaniają nocne, zachmurzone lekko niebo.

Rosa podniosła się i zobaczyła, że znajduję się w lesie. Dookoła niej były tylko drzewa przez, które gdzie nie gdzie przebijało się światło księżyca. Z oddali słychać było wycie wilków. Blondynka przetarła twarz dłońmi i zaczęła myśleć, w którą stronę pójść. Nie wiedziała jak się tu znalazła i czy wogule uda się jej stąd wydostać, ale ostatnim co pamięta było patrzenie w gwiazdy.

Nagle z zamyśleń wyrwał ją cichy szelest. Rosa zerwała się na równe nogi i zaczęła biec przed siebie ile sił. O jej twarz co jakiś czas uderzały gałęzie, zostawiając po sobie kilka małych smug.

Przez to, że nastolatka nie znała terenu a było zbyt ciemno żeby widziała co znajduję się przednią, podknęła się i spadła na sam dół paryji. Od razu podniosła się do klęczka i zaczęła kręcić wokół własnej osi z uwagą obserwując każdy krzak znajdujący się obok niej.

Kiedy szelest ucichł dziewczyna oparła się plecami o drzewo, schowała twarz w dłoniach i zaczęła na spokojnie myśleć.

- Jak się tu znalazłam? Gdzie mam iść? Stąd można się wogule wydostać? - te pytania krążyły jej po głowie nie dając spokoju. Nie wiedziała jednak, że odpowiedzi były na wyciągnięcie ręki.

- Tak można się wydostać - do jej uszu dobiegł nieznajomy głos. Od razu podniosła głowę a jej wzrok powędrował do źródła dźwięku.

Kilka metrów od niej zauważyła trzy szare głazy, na które padało światło księżyca. Na największym z nich siedziała postać. Niestety, tajemniczy nieznajomy usadowił się tak, że mogła zauważyć tylko kaptur na głowie i nic więcej.

- A co tak bardzo Ci się śpieszy, że nawet na herbatę nie zostaniesz? - spytał sądząc po głosie chłopak, który podpierając jedną rękę na kolanie a drugą na skalę przyglądał się z lekką kpiną piętnastolatce.

Dziewczyna nie odzywała się tylko słuchała dalszej wypowiedzi chłopaka.

- A tak wogule to takie masz hobby tak? Spadanie z różnych rzeczy?

- Kim jesteś? - zapytała wstając z ziemi.

- Ważne jest, nie to kim ja jestem, lecz kim ty jesteś - uśmiechnął się cwaniacko nie zmieniając pozycji.

- Mam na imię Rosa - chłopak słysząc to zeskoczył ze skały i zaczął podchodzić do dziewczyny sprawiając, że ta zaczęła się cofać natrafiając plecami na drzewo.

- Powtórz - nakazał.

- Ro... Rosa - nieznajomy niedowierzając własnym uszą zastygł w miejscu a jego świecące w ciemności oczy powędrowały na twarz dziewczyny sprawiając u niej zaintrygowanie.

Historia Inna Niż Wszystkie Where stories live. Discover now