Epilog

1.5K 134 16
                                    

   Liam poprawił swoją koszulę i wysłał pokrzepiający uśmiech ku Zaynowi, który niósł w dłoniach prezent urodzinowy dla Harry'ego. Rozszerzył swoje oczy, kiedy zobaczył, jak wielki był dom Louisa... i Harry'ego. Harry zamieszkał u Louisa już dobre kilka miesięcy temu, a teraz, pierwszego lutego, urządził imprezę urodzinową. Kąciki ust Liama uniosły się, gdy uświadomił sobie, że Harry nareszcie miał osiemnaście lat. Przez ten cały czas martwił się o niego jak o swojego brata i nie sądził, by pełnoletność Harry'ego to zmieniła. Liam nie sądził, by cokolwiek mogło zepsuć ich przyjaźń.

   Zayn podszedł pierwszy do drzwi i nosem wcisnął dzwonek, ponieważ miał zajęte ręce. Liam uśmiechnął się na tej widok i stanął tuż przy Zaynie, by powitać Harry'ego (a przynajmniej miał nadzieję, że to on im otworzy). Nie musieli czekać zbyt długo, już po chwili Liam zobaczył uśmiechniętego Harry'ego ze słodką czapeczką na głowie.

    – Wszystkiego najlepszego, Harry! – Liam i Zayn wypowiedzieli to jednocześnie, a Harry od razu przytulił się do Liama.

   Liam poklepał go po plecach i mocno się w niego wtulił. Harry puścił go po chwili, a Liam zabrał Zaynowi prezent, żeby Harry mógł przytulić i Zayna. Liam mógł z radością podziwiać, jak miłość jego życia i Harry się przytulali, najprawdopodobniej uśmiechając się szeroko. Zayn posłał mu porozumiewawcze spojrzenie, a Liam poruszył zabawnie brwiami. Harry puścił Zayna i zerknął na prezent, który teraz spoczywał w dłoniach Liama.

    – Daj go, otworzę je później. – Harry zabrał Liamowi z dłoni opakowany przedmiot. – Chodźcie za mną – powiedział, zanim wszedł do domu.

   Zayn złapał pewnie dłoń Liama i ruszył pierwszy, znając dobrze już ten dom (choć dla Liama określenie tego budynku jako „pałac" wydawało się trafniejsze). Liam rozglądał się dość uważnie, dostrzegł, że większość mebli w tym domu była stara, ale robiła wrażenie. Liam dostrzegł na jednej z półek kilka ładnych figurek, ale nie miał okazji im się przyjrzeć. Dostał od razu do ręki kieliszek szampana tak jak Zayn.

    – Na zdrowie, Ziemniaczku – powiedział Zayn i stuknął ich kieliszki, uśmiechając się przy tym.

   Liam skosztował napoju i kolejny raz uśmiech wstąpił na jego twarz. Rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym było wielu ludzi i wypatrywał znajomych. Dostrzegł w jednym kącie Ashtona, Jaymes'a oraz jedną z dziewczyn, które były razem z nimi w Bieszczadach. Natomiast w drugim kącie pokoju zobaczył dwóch starszych ludzi, siedzących przy planszy od szachów. Od razu przypomniał sobie o czymś i poprosił Zayna, by potrzymał jego szampana i ruszył w stronę Henry'ego i dziadka Harry'ego.

    – Witam panów bardzo serdecznie – powiedział, już grzebiąc w kieszeni swoich spodni. – Mam dla pana te pieniądze, które mi pan kiedyś pożyczył. – Zwrócił się do dziadka Harry'ego, a on od razu schował twarz w dłoniach. – Dokładnie czterdzieści fu-

    – Nie przyjmę od ciebie tych pieniędzy, zapomnij! – powiedział trochę za głośno, przez co wszyscy ludzie na niego spojrzeli.

    – Ale ja nalegam.

   Harry szybko przyszedł zobaczyć, co się stało, a dziadek spojrzał na niego błagalnie.

    – Nie przyjmę ich, nawet o tym nie myśl – powiedział do Liama, a on westchnął.

   Liam chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Harry pociągnął go w stronę kuchni. Liam rozejrzał się po znajomych twarzach i dostrzegł wielki uśmiech Zayna, który wyciągnął w jego stronę kieliszek szampana. Liam zaśmiał się na ten gest i zniknął wraz z Harrym w kolejnym pomieszczeniu.

Dangerous Game |ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz