20.

1.8K 167 32
                                    

- O co chodzi, Liam? - spytałam. Brunet odetchnął głęboko i spojrzał na mnie. 

- Parę dni, po tym jak Hanna Cię uprowadziła, ja i Niall siedzieliśmy w jego mieszkaniu. Na początku miało to być tylko spotkanie na temat znalezienia Ciebie i Dangerous. Potem jednak Niall wyciągnął alkohol i tak się zaczęło. On się upił, a ja wypiłem tylko dwa piwa. Mamrotał coś o Tobie i naszym szefie, że zadzwoni do niego i powie całą prawdę. Nie wierzyłem mu, ponieważ był wypity. Położyłem go do łóżka i po prostu wróciłem do domu. Nie wiedziałem, że naprawdę tam zadzwonił, on sam tego nie pamięta, jak wybierał numer telefonu do komendanta. Szef nawet nie drążył tego tematu, bo Niall dzwonił do niego po pijaku. Dopiero, gdy Mia na zeznaniach powiedziała, że to Ty jesteś Dangerous, szef uwierzył. - powiedział, a w ich oczach zebrały się łzy. - On nie zrobił tego świadomie, Mercy. 

- Wydał mnie. - szepnęłam. 

- Mercy...

- Zawołaj swojego szefa. - przerwałam mu. Brunet wstał z krzesła i wyszedł z pomieszczenia, a ja zacisnęłam powieki, z pod których wydostały się łzy. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia i przede mną pojawił się komendant.

- Chciałaś mnie widzieć. - usiadł na miejscu, gdzie siedział przed chwilą Liam. 

- Jestem Dangerous. 

*Niall pov*

Stałem w gabinecie mojego szefa razem z Liam'em. Siedział na swoim fotelu wpatrując się w nas i mając złączone swoje dłonie. 

- I co ja mam z wami zrobić? - spytał. - Wiesz, Horan , dzięki Tobie znalazłem prawdziwą Dangerous, lecz pozwoliłeś jej też uciec, pamiętasz? A Ty Payne, pomagałeś mu. - powiedział. 

- Gdybym mógł...

- Zamknij się. - przerwał mi. - Obydwoje jesteście zawieszeni na czas nieokreślony. Oddajcie odznaki i broń. - powiedział. Wyciągnąłem swoją odznakę i położyłem ją na biurku szefa. Wyciągnąłem broń, po czym wyciągnąłem z niej magazynek i położyłem obie części na biurku. Liam zrobił to samo co ja. - Możecie iść. - machnął ręką. Liam odwrócił się i wyszedł, a ja nadal stałem przed naszym szefem. - Czego chcesz Horan? 

- Mogę zobaczyć się z Mercy? - spytałem.

- Nie. - odpowiedział krótko. 

- Dlaczego? 

- Nie jesteś policjantem, nie możesz...

- Nie będę jej przesłuchiwał. - przerwałem mu. - Chcę się z nią tylko zobaczyć. - dodałem. Komendant westchnął i wstał z krzesła. 

- Masz pięć minut. - powiedział. Wyszedłem z biura i ruszyłem do aresztu. Ja po prostu musiałem ją zobaczyć i przeprosić. Usiadłem w sali przesłuchań, a po chwili do pomieszczenia została wprowadzona Mercy. Strażnik brutalnie posadził ją na krześle i widziałem jak krzywi sie z bólu. Odpiął jej kajdanki i wyszedł. 

- Mercy...

- Zamilknij. - przerwała mi. - Nie chcę Cię znać, rozumiesz? 

- Przepraszam. - szepnąłem. 

- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - prychnęła. - Wydałeś mnie. - w jej oczach pojawiły się łzy. 

- Nie umyślnie. - powiedziałem. 

- Nie interesuje mnie jak to zrobiłeś. - powiedziała. - Mia to potwierdziła, tworzycie zgrany zespół. 

- To nie prawda. - odparłem ze łzami w oczach. 

- Wiesz, nie musisz już nic mówić. Sama się przyznałam. - powiedziała, a ja spojrzałem na nią zszokowany. 

- Powiedziałaś im wszystko? 

- Co mam do stracenia?

- Mercy, dostaniesz dożywocie. - odparłem. 

- Wiesz, wole gnić w więzieniu niż patrzeć na ludzi, którzy i tak mają mnie gdzieś. - powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza. 

- Nie mów tak. - po moim policzku również spłynęła łza. 

- Kiedy to prawda. - odparła. - Idź już. 

- Mercy...

- Idź. - przerwała mi. Strażnik wszedł do pomieszczenia i złapał Mercy za ramię. Podniósł ją z krzesła i zaczął prowadzić w kierunku drzwi. 

- Kocham Cię. - szepnąłem, gdy już wyszli. Schowałem twarz w dłoniach i zacząłem płakać. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas, tak bardzo chciałbym tego nie zrobić. Jestem takim idiotą. 

XXXX

Teraz taki krótki i chyba ostatni :( 

Jeszcze zobaczę, czy pisać rozdział czy epilog :) 

Marcelina x 

Dangerous? ||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz