15.

2.1K 162 35
                                    

Minęły dwa dni. Wziąłem wolne w pracy, nie odzywałem się do Mii, a Liam siedział ze mną i szukał informacji na temat Dangerous. Przez te dwa dnie nie mogłem spać, jeść, normalnie funkcjonować. Wystawiłem Mercy, myśląc tylko o sobie. Rzuciłem plik kartek na ziemie i schowałem twarz w dłoniach. 

- Niall, co jest? - spytał Liam i położył dłoń na moim ramieniu. Siedziałem na ziemie oparty o kanapę, na której siedział. 

- Popełniłem cholerny błąd, Liam. - szepnąłem. 

- Wow, szybki jesteś. - mruknął pod nosem, ale i tak to usłyszałem, lecz nie skomentowałem tego. Nagle usłyszałem przychodzące połączenie ze skype. Wziąłem na kolana laptopa i odebrałem połączenie. Ekran przez chwilę był czarny, ale po chwili ktoś odszedł, a ja zobaczyłem Mercy. Siedziała na ziemi, jej ubrania były poszarpane i brudne. Nadal miała związane ręce i nogi, a na jej buzi była taśma. Jej buzia, jak i nogi były brudne i we krwi.

- Poznajesz? - usłyszałem. Kompletnie nie kojarzyłem tego głosu. Nie mogłem nikogo skojarzyć. - Może wyglądać o wiele gorzej, jeśli nie przestaniesz węszyć. - powiedziała. 

- Mercy. - szepnąłem. 

- Co? Masz wyrzuty sumienia? Ale wiesz, cieszę się, że wystawiłeś akurat ją. Będę mogła się od niej wiele nauczyć. - usłyszałem jej śmiech. Po chwili połączenie zostało zerwane. 

- Niall, Ty płaczesz? - usłyszałem. Dotknąłem swojego policzka i poczułem coś mokrego na palcach. - Zrozumiałeś, prawda? 

- Tak. - szepnąłem. Odłożyłem laptopa i wstałem z ziemi. Wyszedłem z salonu i wszedłem do łazienki. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i zacisnąłem dłonie w pięści. Jestem idiotą. 

*Mercy pov*(wow, naprawdę to zrobiłam) 

Nie wiem ile już tu siedziałam. Byłam w piwnicy bez okien, więc nie widziałam kiedy był dzień, a kiedy noc. Nie pamiętam co się stało. Nie wiem kto mnie porwał, nie wiem kto mnie przetrzymuje. Słyszałam tylko jej głos, ponieważ siedzi w cieniu. Nasłała na mnie swojego przydupasa, który mnie skatował. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia i od razu poczułam tę won damskich perfum. Postawiła na stoliku laptopa, a po chwili stanęła przede mną, lecz nie widziałam jej twarzy. Miała na głowie kaptur, a na twarzy chustę. Po chwili odwróciła się i zrobiła coś na laptopie, a po chwili odsunęła się, a ja zobaczyłam na ekranie Niall'a. 

  - Poznajesz? - spytała. - Może wyglądać o wiele gorzej, jeśli nie przestaniesz węszyć. - powiedziała.   

- Mercy. - szepnął.

  - Co? Masz wyrzuty sumienia? Ale wiesz, cieszę się, że wystawiłeś akurat ją. Będę mogła się od niej wiele nauczyć. - zaśmiała się, a po chwili przerwała połączenie. Podeszła do mnie i zerwała taśmę z mojej buzi. Zobaczyłam jej oczy, które były kolor brązu. Szybko się ode mnie odsunęła i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.  

- Czego ode mnie chcesz? - spytałam cicho. 

- Byłaś Dangerous, ba nadal nią jesteś. Nauczysz mnie wszystkiego. - powiedziała. 

- A jeżeli tego nie zrobię? - spytałam.

- Chcesz, żeby on zrobił coś o wiele gorszego niż tylko pobicie? - spytała, a w moich oczach zebrały się łzy. - Tak myślałam. - powiedziała i po chwili przykleiła na moją buzię kolejny pasek taśmy. Zabrała laptopa i wyszła z pomieszczenia, zamykając je na klucz. Po moich policzkach spływały łzy i nie mogłam ich kontrolować. Przez nią przypomniałam sobie najgorszą scenę z mojego życia. 

*wspomnienie*

Siedziałam w swoim pokoju i oglądałam kolejny odcinek mojego ulubionego serialu. Mój brat razem z moją mamą pojechali do babci, a ja źle się czułam, wiec zostałam w domu. Mój ojciec zaprosił kilku kolegów, którzy oczywiście przynieśli alkohol. Mój ojciec miał problem z alkoholem i odkąd pamiętam bił mnie, mamę i Louis'a. Dlatego w tym momencie nie schodziłam na dół ani nie dzwoniłam do mamy. Zastopowałam odcinek, ponieważ zaschło mi w gardle. Nie chciałam schodzić, lecz musiałam. Kiedy tylko tworzyłam drzwi, przed oczami zobaczyłam jednego z kolegów mojego taty. Uśmiechnął się do mnie obleśnie i wepchnął z powrotem do pokoju.

- Czego Pan chce? - spytałam, gdy zamykał mój pokój na klucz. 

- Jesteś taką śliczną dziewczynką. - pogłaskał mnie po policzku. Trójka pozostałych robiła dokładnie to samo, lecz ich zdołałam odgonić. 

- Zacznę krzyczeć. - ostrzegłam. 

- Krzycz ile chcesz. Twój ojciec jest tak nachlany, że ledwo wie co się w okół niego dzieje. - powiedział. 

- Zostaw mnie. - odepchnęłam jego ręce. 

- Nie takim tonem. - warknął i popchnął mnie na moje łóżko. Usiadł na moich biodrach i przyszpilił moje nadgarstki nad moją głową. Z łatwością przytrzymał je jedną ręką, a drugą zaczął zrywać ze mnie ubrania. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, gdy zaczął całować mnie po szyi, przy okazji samemu się rozbierając. Wiedziałam, co zaraz nadejdzie i najchętniej zniknęłabym w tamtym momencie. 

*koniec wspomnienia*

Rozpłakałam się na dobre. Z moich ust wydobywał się szloch, który przytłumiony był przez taśmę. Nie chciałam przeżyć tego po raz drugi. Chciałam się stąd wydostać, uciec, lecz nie mogłam. Niall wybrał Mię i chyba ta powinno być. To była jego decyzja. To oczywiste, że wybrałby ją. Ja byłam...jestem przestępcą. Poradzę sobie. Mia jest zbyt delikatna na takie wydarzenia. Cieszę się, że znalazł dziewczynę, z którą jest szczęśliwy. Słyszałam za każdym razem uwagi Liam'a na temat mnie i Niall'a, lecz nie brałam ich do siebie. Dopiero, gdy  Harry to powiedział, wiedziałam, że każdy to widzi. Dlatego kazałam mu kogoś znaleźć. Nie mógł sobie zmarnować życia z przestępcą. Ja i tak miałam zgnić w więzieniu. 

XXXX

Pisząc ten rozdział słuchałam tej piosenki, może też ją sobie włączycie :): 

Marcelina x 

Dangerous? ||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz