- Jesteś idiotą, Niall. - powiedział Liam. - Pozwoliłeś jej po raz kolejny odejść. - dodał i usiadł na kanapie.
- Proszę Cię, nie dobijaj mnie. - jęknąłem i usiadłem na fotelu.
- Dangerous ma racje. Zastanów się kogo kochasz. - odparł.
- Czy ja dobrze słyszałem? Zgadzasz się z nią?
- Tak, chyba tylko w tej sprawie. - odpowiedział poważnie.
- Czułem coś do Mercy, to prawda, ale nigdy nie bylibyśmy razem. Ona jest przestępcą, a ja policjantem, to się nie łączy. A Mia? Mia jest inna, wyjątkowa. Wiem, że chcę spędzić z nią resztę życia. - powiedziałem.
- Niall znasz ją dwa tygodnie. - przypomniał mi.
- I co w związku z tym? - spytałem. - Rozumiemy siebie nawzajem i to chyba jest najważniejsze.
- Okej, ulubiony kolor Mii? - spytał.
- Co? - zmarszczyłem brwi.
- To proste pytanie, Niall. - powiedział z małym uśmiechem.
- No wiesz...jej...
- Ulubiony kolor Mercy? - przerwał mi.
- Czarny. - powiedziałem od razu, a Liam zaśmiał się.
- Widzisz, u Mercy zauważasz takie drobne rzeczy. - powiedział.
- Dobra, skoro jesteś taki cwany, zadaj kolejne pytanie. - powiedziałem odważnie.
- Czy Mia ma rodzeństwo? - podniósł brew do góry, a ja spuściłem głowę i lekko się zarumieniłem. Nie znałem takich podstawowych rzeczy. - Kolor oczu Mercy?
- Niebieskie. - odpowiedziałem, zanim zdążyłem ugryźć się w język. - To nie ma nic wspólnego z moimi uczuciami, Li. - powiedziałem i wstałem z fotela, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Wszedłem do korytarza i otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazała się niska blondynka.
- Cześć kochanie. - powiedziała radośnie i pocałowała mnie w policzek.
- Cześć, co tu robisz? - spytałem.
- Mieliśmy iść razem na zakupy, zapomniałeś? - spytała, a ja podrapałem się po karku. - Zapomniałeś, ale to nic, przecież nic się nie stało. - uśmiechnęła się.
- To ja już pójdę. - w korytarzu pojawił się Liam. - Pomyśl nad tym, Ni. - dodał i wyszedł.
- O co mu chodziło?
- Nie ważne. - machnąłem ręką. - Założę tylko buty i możemy iść. - powiedziałem. Założyłem swoje buty, zabrałem kluczyki od samochodu i wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem je na klucz i splotłem moje palce z jej. Wyszliśmy z klatki i podeszliśmy do mojego samochodu. Wsiedliśmy do auta, a ja odpaliłem silnik i odjechałem spod mojego bloku. Parę minut później parkowałem już pod centrum handlowym. Mia uśmiechnęła się szeroko i wysiadła z samochodu. Wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i wysiadłem z auta. Zamknąłem je i podszedłem do mojej dziewczyny. Objąłem ją ramieniem i ruszyliśmy do wejścia. Najpierw weszliśmy do kawiarni, gdzie zamówiliśmy kawę na wynos, a potem zaczął się szał zakupów. Mia chodziła od jednego sklepu do drugiego i kupowała co raz to więcej rzeczy, a ja jak na gentelmena przystało, nosiłem jej torby, które mnożyły się i mnożyły. Weszliśmy do sklepu Nike, ponieważ blondynka musiała kupić nowe buty do biegania. Stanąłem przed półką z butami, a Mia musiała wybrać kolor i markę butów. Westchnąłem ciężko i odwróciłem głowę. Przy dziale męskim zobaczyłem dobrze znaną mi osobę. Mercy oglądała męskie koszulki, a zaraz obok niej pojawił się...Brad? Nie, to był Brian. Dziewczyna podała mu koszulkę i uśmiechnęła się. Brian odszedł, a ona chyba poczuła, że jej się przyglądam, bo odwróciła się w moją stronę, a jej uśmiech zniknął. Chciałem do niej podejść, ale Mia mnie zatrzymała.
- Różowo-zielone czy niebiesko-fioletowe? - spytała.
- Te drugie. - mruknąłem. Nie miałem ochoty być tu ani minuty dłużej. Dziewczyna odłożyła niepotrzebną parę butów i podeszła do kasy. Zapłaciła i podała mi koleją torbę.
- Chcesz już wracać? - spytała.
- Nie,. - skłamałem i uśmiechnąłem się.
- Niall, przecież widzę. - powiedziała. - Chodź, pojedziemy do Ciebie i obejrzymy jakiś film, co Ty na to?
- Brzmi świetnie. - uśmiechnąłem się. Wyszliśmy ze sklepu, a po chwili z centrum handlowego i znaleźliśmy mój samochód. Schowałem torby do bagażnika i gdy chciałem wejść do samochodu dostałem wiadomość, więc wyciągnąłem telefon z kieszeni i odblokowałem go.
Od Nieznany: jesteś taki głupi - DW xx
XXXX
Kolejny :)
Marcelina x