- Dlaczego wszyscy jej się tak bardzo uczepiliście? - spytałem i przełączyłem na kanał sportowy, na którym miał lecieć mecz naszej ulubionej drużyny piłkarskiej. 

- Niall, widać jak na nią patrzysz. - odparł. 

- Jak? Powiedz mi, kurwa jak? Nie rozumiem was. 

- W Twoich oczach widać iskierki, gdy tylko na nią patrzysz, nawet ślepy by to zauważył. - powiedział. - Zakochałeś się. - dodał. Już druga osoba mi to mówi, a ja co raz bardziej się o tym przekonuje. 

- Przepraszam, zapomniałam telefonu. - do salonu weszła Mercy. Spojrzałem na nią przestraszony, ponieważ ona mogła wszystko słyszeć. - Coś nie tak? - spytała.

- Nie, wszystko dobrze. - uśmiechnąłem się lekko. Dziewczyna uśmiechnęła się i schowała telefon do kieszeni. 

- Miłego wieczoru. - powiedziała i wyszła. Oparłem się o kanapę i przetarłem twarz dłonią. 

- Mówiłem. - brunet wzruszył ramionami. 

- Nie jestem w niej zakochany! - krzyknąłem. 

- Dobra, jak uważasz. - powiedział. - Jednak jesteś w błędzie. 

- Chyba lepiej wiem, co czuje. - prychnąłem. 

- Oczywiście, że wiesz, tylko boisz się tego przyznać. 

Harry poszedł do domu, zaraz po tym, gdy mecz się skończył. Pozbierałem butelki po piwie i opakowania po chipsach, które przyniosłem w przerwie meczu. Byliśmy zadowoleni, gdy nasza drużyna wygrała. Wyrzuciłem ostatnią butelkę do kosza i oparłem się o blat. Harry już nie drążył tematu mojego i Mercy, lecz ja cały czas miałem w głowie słowa jego i Liam'a. Ja po prostu nie mogę być w niej zakochany. Jest przestępcą, a ja policjantem. To nie idzie razem w parze. Odepchnąłem się od blatu i wyszedłem z kuchni, gdy w tym czasie Mercy wchodziła do mieszkania. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko. 

- Gdzie tak naprawdę byłaś? - spytałem. 

- U Liam'a. Siedzieliśmy nad sprawą Dangerous. - powiedziała. - Spokojnie, nie było jego dziewczyny. A jak mecz? 

- Wygrali. - uśmiechnąłem się. 

- Cieszę się. - powiedziała i ruszyła w kierunku sypialni. - Niall? - odwróciła się. 

- Tak? - spytałem. 

- Masz ochotę iść do klubu? - spytała. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał dwudziestą. 

- Dlaczego nie. - wzruszyłem ramionami. - Przebiorę się tylko. - dodałem, a ona przytaknęła głową. Minąłem ją i wszedłem do sypialni. Przebrałem się w czarne rurki i szara bluzę. Wszedłem do łazienki, gdzie popsikałem się dezodorantem i wyszedłem z pomieszczenia. Wróciłem do korytarza, gdzie założyłem buty i wszedłem do salonu, gdzie na pewno była Mercy. Była ubrana tak samo, jedynie założyła czarną skórzaną kurtkę. - Chodźmy. - powiedziałem, a ona uśmiechnęła się. Wyszliśmy razem z mieszkania, po czym zamknąłem je na klucz i zeszliśmy na dół. Wyszliśmy z klatki i spacerkiem ruszyliśmy do najbliższego klubu. Parę minut później już tam byliśmy, więc ustawiliśmy się w kolejce, która nie byłą zbyt długa i po chwili byliśmy już w środku. Podeszliśmy do baru, gdzie zamówiłem dla nas drinki. - Dlaczego tak w ogóle wyciągnęłaś mnie do klubu?! - spytałem an tyle głośno, by mnie usłyszała. 

- Chciałam, żebyś się rozerwał i kogoś poznał. - uśmiechnęła się. Podniosłem jeden kącik ust, a po chwili chwyciłem do ręki szklankę z alkoholem i upiłem łyk. - Tamta dziewczyna właśnie na Ciebie patrzy. - powiedziała i spojrzała ponad moje ramie. Odwróciłem się lekko i pod ściną zobaczyłem niską blondynkę, a obok niej zobaczyłem niższą brunetkę. Uśmiechnęła się do mnie nieśmiało, a ja oddałem uśmiech. - Idź do niej. - powiedziała Mercy, gdy odwróciłem się w jej stronę. 

- Nie jestem zbyt dobry w podrywaniu. - mruknąłem.

- W takim razie jak wyrwałeś Shelby? - podniosła brew do góry, a ja się uśmiechnąłem. Wypiłem swojego drinka i wstałem z krzesła. - Powodzenia. - powiedziała, a ja skinąłem głową. Ruszyłem w kierunku dziewczyny, a jej koleżanka odeszła. 

- Cześć. - przywitałem się i od razu strzeliłem sobie mentalnego liścia. 

- Hej. - powiedziała i założyła za ucho kosmyki włosów. 

- Jestem Niall. - wystawiłem w jej stronę dłoń. 

- Mia. - ścisnęła moją dłoń.

- Masz ochotę zatańczyć? - spytałem. 

- Nie jestem w tym dobra. - powiedziała i zaśmiała się. 

- Ja też, ale do odważnych świat należy. To jak? 

- Okej. - zaśmiała się. Wtopiliśmy się w tłum ludzi  i zaczęliśmy ruszać się w rytm dyskotekowej muzyki, dopóki Dj nie zmienił jej na wolną piosenką. Zawstydzona Mia odwracał wzrok, a ja jako przykładowy facet zarzuciłem jej ręce na moją szyję, a sam położyłem dłonie na jej talii. - To trochę dziwne. 

- Zgadzam się. - zaśmiałem się. Po skończonym tańcu razem z Mią podeszliśmy do baru, gdzie nie było Mercy. Usiadłem na krześle, a Mia naprzeciw mnie i zamówiłem dla nas drinki. Zacząłem rozmawiać z blondynką co chwilę rozglądając się po klubie. 

- Coś nie tak?  -spytała.

- Nie, po prostu zgubiłem moją przyjaciółkę. - wytłumaczyłem. Poczułem wibracje telefonu, więc wyciągnąłem go z kieszeni i przeprosiłem Mię. Odblokowałem telefon i przeczytałem wiadomość. 

Od Mercy: źle się poczułam, wróciłam do mieszkania. baw się dobrze :) 

- Coś się stało? 

- Nie, moja przyjaciółka poinformowała mnie, że wróciła do mieszkania. - powiedziałem i zablokowałem telefon. Dostaliśmy nasze drinki  i znów zaczęliśmy rozmawiać. 

Po dwudziestej czwartej Mia wsiadła do taksówki i odjechała spod klubu, a ja ruszyłem do mieszkania. Na twarzy miałem lekki uśmiech, ponieważ naprawdę dobrze się bawiłem i miałem zamiar to powtórzyć. Dostałem od niej numer i szczerze? Zadzwonię do niej nawet jutro. Nie mogłem wyrzucić jej z pamięci. Usłyszałem dźwięk telefonu, więc wyciągnąłem go z kieszeni i odczytałem wiadomość. 

Od Nieznany: kim jest ta tajemnicza blondynka, hm? twoja nowa dziewczyna? lepiej jej pilnuj - DW xx

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Marcelina x 

Dangerous? ||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz