〷●Nagła zmiana●〷

2K 98 6
                                    

Jestem Yami, jeszcze niewiele zostało i będę obchodziła osiemnaste urodziny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jestem Yami, jeszcze niewiele zostało i będę obchodziła osiemnaste urodziny. Mam ochotę...no, nie mam ochoty na nic...

 Siedziałam  sobie samotnie na starym pniu znajdującym się na pagórku obok lasu i  wpatrywałam w niebo, gdy do moich uszu dotarł dziwny dźwięk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedziałam sobie samotnie na starym pniu znajdującym się na pagórku obok lasu i wpatrywałam w niebo, gdy do moich uszu dotarł dziwny dźwięk. Mimo wszystko wstałam i skierowałam wzrok w stronę, z której dobiegały odgłosy. Dostrzegłam unoszące się nad ziemią kłęby dymu, do tego dochodziły przeraźliwe krzyki ludzi. Mieszkałam w małej wiosce położonej z dala od cywilizacji. Nieopodal znajdowały się jednak dwie opuszczone chaty, w których składowano siano i tym podobne. To właśnie tam wszystko się teraz rozgrywało.

 To nie mój interes - pomyślałam. Tak w rzeczywistości, to nikt się mną nie przejmował. Rodzina nawet nie zauważa czy mnie nie ma, czy jestem. - Pewnie znowu coś przewrócili i panikują.

Nagle wszystko ucichło. Mieszkańcy pewnie o niczym nie wiedzieli... Trudno.

Zaczynało się już powoli ściemniać, więc niechętnie zeszłam z pagórka i powolnym krokiem dotarłam do wąskiej, głównej ulicy.

- Ygh...zapomniałam swetra - burknęłam i zawróciłam.

Było już trochę ciemno, ale znalazłam zgubę. Niespodziewanie usłyszałam czyjeś głosy i zza drzew wyszło trzech mężczyzn. Pierwszy, najstarszy, miał siwe, kręcone włosy i okulary. Drugi był wręcz ogromny. Miał ciemną skórę i słuchawki na uszach. Trzeci z kolei wyglądał na wkurzonego. Miał dość długie, granatowe włosy i miecz przy boku.

- Jakie piękne widoki! - mówił najstarszy.

- Nie po to tu jesteśmy - warknął szermierz.

- Och! Przepraszam panią, jest tu może jakaś wioska? - dostrzegł mnie starszy mężczyzna. Mówił to w sposób, który najzwyczajniej mnie irytował.

Westchnęłam cicho i wskazałam palcem na oddalone od nas domy.

- Proszę nie nazywać mnie ,,pani" - wypaliłam bez emocji i ruszyłam w kierunku domu. Jednak kiedy w końcu dotarłam, nikogo nie było widać. Pewnie już kładli się do łóżek.

〷●Jestem Kanda Yū●〷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz