- Jestem Kanda Yū - powiedział to tak, jakby tymi słowami robił komuś łaskę.
- A Ty, co?! Już nawet nie możesz się przedstawić?! - wypaliła moja mama, szarpiąc mnie za rękę. - Twój kuzyn, rówieśnicy i...
- Przestań mnie wreszcie porównywać do innych! - warknęłam oraz wyrwałam się. Już nie mogłam tego znieść. - Jestem Yami*! - wypaliłam, a wtedy zapadła cisza. Było słychać tylko krople deszczu na szybie.
| Yami - ciemność, mrok. Odniesienie do nieco -jak na razie- mrocznego charakteru|
Wyszłam z wściekłością z pomieszczenia, a kiedy już znalazłam się w swoim pokoju trzasnęłam drzwiami. Otworzyłam okno i weszłam na dach, gdyż w sumie nie padało zbyt mocno.
Chyba dziś nie pooglądam sobie gwiazd - pomyślałam ze smutkiem.
- Twoja matka powiedziała, że masz mi znaleźć posłanie - powiedział ciemnowłosy, gdy wszedł do pomieszczenia. Przez chwilę był zdziwionym tym, że mnie tu nie ma, więc niechętnie weszłam do pokoju.
- I świetnie - burknęłam, ale omijając go wyszłam z pokoju i poszłam po posłanie.
Wróciłam z całkiem porządną, błękitną kołdrą oraz prześcieradłem. Następnie wróciłam na strych po materac, który był okropnie ciężki.
- Trochę Ci to zeszło - oświadczył nieco oschle i zdjął z moich włosów pajęczynę.
- Wybacz, ale przytachałam tu...z resztą nie ważne - odpuściłam sobie sprzeczkę. Wzięłam z mojego łóżka poduszkę w kratkę i podałam mu ją. - Trzymaj - powiedziałam bez emocji. - Jakbyś czegoś potrzebował to mów. - dodałam i znów wyszłam na dach.
Chłopak wziął poduszkę bez słowa.
W nocy nie mogłam zasnąć.
Jestem pewna, że gdzieś już widziałam ten symbol...mieli go na mundurach - myślałam. - Kiedy byłam bardzo mała i byłam z dziadkiem, spotkaliśmy kobietę, która jak się okazało, była egzorcystą i ostrzegała nas przed Akumami. Widziałam ich już mnóstwo - wracałam myślami do przeszłości. Zamknęłam oczy i oderwałam się od tego nudnego świata.
Śniło mi się, że jestem z dziadkiem. Mamy wiosnę i oboje siedzimy pod kwitnącą jabłonią. Ciągle się uśmiecham. Nagle dziadek wstaje i zaczyna iść w mrok. Staram się go dosięgnąć, ale...
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek.
- Czwarta trzydzieści - mruknęłam i otarłam czoło z potu. Nie mogłam już zasnąć, więc ubrałam się i bezdźwięcznie wyszłam przez okno. Zabrałam ze sobą jedynie coś ciepłego i prezent od dziadka. Przeszłam cicho po dachu i zsunęłam się po rynnie. Wychyliłam głowę zza domu i rozejrzałam się. Pusto. Lekko uniosłam kąciki ust i pobiegłam do lasu. Z prawej strony promienie wschodzącego, pomarańczowego słońca zaczęły razić mnie w oczy, ale nie przejmowałam się tym i przyspieszyłam tylko. Po niemal kwadransie zatrzymałam się przed lasem i usiadłam na zwalonym klonie.
- Ach, chciałabym znów ćwiczyć z dziadkiem władanie bronią palną, ale jeszcze bardziej bronią białą! - westchnęłam i wsłuchałam się w ciszę poranka. W oddali dostrzegłam dwie sarny przechadzające się w wysokiej trawie. - Ciekawe czy....Przypomniałam sobie! - powiedziałam sama do siebie, - oni muszą być egzorcystami z tego zakonu, o którym mówił dziadek. W końcu sam tam pracował jako poszukiwacz, ale w końcu z powodu zdrowia przeszedł na emeryturę. O wszystkim opowiadał tylko mi... - mówiłam przyciszonym głosem.
Wtem jakiś dźwięk dotarł do moich uszu. Wstrzymałam oddech i nawet nie drgnęłam.
- Chyba coś słyszę - odezwał się pierwszy głos.
- Akuma?
Kojarzyłam ten ton.
- Och, jaki cudowny widok! Jaki ten świat jest cudowny!
No... to był na bank pan Froi Tiedoll. Jakże on mnie irytował. Co pięknego w tym świecie?
- Generale - warknął Kanda.
- Dobrze, sprawdźmy - odpowiedział zawiedziony.
Nie, nie, nie! Nie leźcie tu! - zaklinałam w myślach, wstając powoli i zaczęłam się cofać.
- Ruszyło się - oznajmił Noise Marie. - Chyba nas widzi - dodał, kładąc dłonie na słuchawkach.
- Ruszam - burknął szermierz.
- No to pięknie - palnęłam pod nosem.
- NIE! Kanda stój, to... - nie dokończył Marie, bo ciemnowłosy był już bardzo blisko mnie. Na nieszczęście poślizgnęłam się, bo poranna rosa nadal pokrywała ziemię i spadłam. Po chwili miałam przed nosem miecz.
C.D.N.
Słowa: 1350+
YOU ARE READING
〷●Jestem Kanda Yū●〷
FanfictionHistoria o tym, jak przypadkowe spotkanie zmieniło moje życie. O tym, jak wiele musiałam utracić, by zyskać to, co tak bardzo ważne w życiu. O tym, że nawet, gdy ma się okropny charakter można znaleźć kogoś podobnego, kto będzie potrafił zrozumieć b...
〷●Nagła zmiana●〷
Start from the beginning