〷●Nagła zmiana●〷

Zacznij od początku
                                    

- Przepraszam panią - powiedział ten sam głos co wcześniej, - czy wie pani, gdzie można tu znaleźć nocleg? - zapytał, a ja uderzyłam się w czoło z taką siłą, że odgłos rozniósł się echem po okolicy.

- Mówiłam już, proszę mnie tak nie nazywać - mruknęłam i wzięłam głęboki wdech. - To niewielka wioska i nie mamy tu gospód. Niech pan popyta - dokończyłam, a następnie wzruszyłam ramionami i ruszyłam przed siebie.

 Niech pan popyta - dokończyłam, a następnie wzruszyłam ramionami i ruszyłam przed siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stanęłam przed dębowymi drzwiami i wzięłam głęboki wdech. Za drewnem znajdował się korytarz, po drodze dwa pokoje i na końcu kuchnia. Dalej łazienka i wejście na ganek. Ściany były kremowe, a podłoga zimna. Dziadkowie i rodzice najpewniej jedli kolację. Otworzyłam drzwi i bezdźwięcznie weszłam do środka. Natychmiast otoczyło mnie ciepłe powietrze, więc pomyślałam, że na pewno pali się w piecu. Zdjęłam buty i weszłam na pierwszy stopień.

- Wróciłam - oznajmiłam w miarę głośno. Jednak...nikt nie odpowiedział. Pokonałam schody i dostałam się na piętro. Po lewej widniały drzwi na strych, tam przebywałam rzadko. Można tam było znaleźć jakieś stare zdjęcia oraz nieco zniszczone meble i ubrania. Na prawo znajdowały się jasne drzwi do mojego pokoju. Od razu weszłam do mojego schronienia. Był taki mały, ale zarazem przytulny. Okno było zasłonięte i panował tu półmrok. Opadłam na łóżko i przymrużyłam oczy.

Ten cudowny spokój przerwało pukanie do drzwi.

- Otwórz! - krzyknęła moja mama, więc zwlokłam się po chwili i zeszłam na parter. - OTWÓRZ, dziecko!

- Nie nazywaj mnie dzieckiem! - wrzasnęłam i otworzyłam drzwi ze złością na twarzy.

Aż się wzdrygnęłam.

- Szukamy nocle...

- Hę? - wydusiłam i zmarszczyłam czoło.

- To znowu TY? - prychnął ciemnowłosy. Już odtworzyłam usta, by mu odpyskować, gdy zostałam z premedytacją odepchnięta przez babcię. Zakołysałam się i uderzyłam w głowę. Gotowałam się ze złości. Zacisnęłam pięści tak mocno, że aż zbielały.

- Szukasz noclegu? - zapytała starsza kobieta z nadzwyczajną uprzejmością.

- Właściwie, to jest nas trzech - powiedział jakby od niechcenia.

- Z chęcią was przyjmiemy - dołączyła się do rozmowy moja matka.

Kilkanaście minut później wszyscy byliśmy już w kuchni.

- Och, to ciebie spotkaliśmy wcześniej w pobliżu lasu - zagaił. - Nie przedstawiłem się, jestem Froi Tiedoll, a to moi uczniowie - dodał oraz wskazał na chłopców, czy może raczej mężczyzn.

- Nazywam się Noise Marie - odezwał się w przyjazny i spokojny sposób ten ze słuchawkami.

- Przedstaw się - szepnął i szturchnął szermierza starszy człowiek.

〷●Jestem Kanda Yū●〷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz