Sophie's POV:
Wchodzę na kolejną łączoną lekcje, ponieważ prawie całe liceum pojechało na kilkudniową wycieczkę.
Nie, nie do Londynu, tym razem do Brighton.
Podobno super miasto.
Niestety, w tym czasie będę mieć mój egzamin na prawo jazdy i nie mogłam się tam z nimi wybrać - konkretniej, zdaję go dzisiaj.
Charlie, ten dobroduszny oczywiście, został ze mną, bo jak to ujął przyda ci się zajebiste towarzystwo.
Cóż, tego zajebistego towarzystwa nie załatwił, ale jest on sam i to mi wystarczy.
Od naszego szalonego wypadu jesteśmy sobie bliżsi.Z miana przyjaciół, staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi.
Tak wiem, duża różnica.Wracając, siadam obok Lenehana, ponieważ tylko jego lubię z osób, które zostały.
-Nadal nie rozumiem, dlaczego chciałaś przyjść do szkoły.- wywraca oczami, irytując się.
-Tłumaczyłam ci to.- wzdycham i opieram się o krzesło.- Nie chcę myśleć o egzaminie.
-I tak go zdasz.- wzrusza ramionami.
-Ale i tak się stresuję.- oznajmiam.
Chłopak chce coś odpowiedzieć, ale do sali wchodzi nauczyciel - matematyk.
Wstajemy i chórkiem go witamy, aby potem znów zająć swoje miejsca.
-Tak więc, nie będę was męczyć matematyką, tylko zrobimy luźniejszą lekcje.- mówi na wstępie.
-I chwała panu za to!- krzyczy Charlie i opada głową na ławkę.
-O, czyli już skończyliście razem?- unosi brew, zapewne przypominając sobie sytuacje sprzed kilku miesięcy.
-Nah, jesteśmy przyjaciółmi.- odpowiadam z uśmiechem.
-Prawda.- blondyn wbija mi palec w bok, dlatego uderzam go w dłoń.
-Wracając, obejrzymy sobie jakiś film, propozycje?- zwraca się do całej klasy.
-Horror jakiś.- odzywa się chłopak z tyłu, za co mam ochotę go zabić.
Nienawidzę horrorów.
-Chodź, wpiszesz coś.- przywołuje go ruchem ręki.
-Charlie.- szturcham przyjaciela, a ten przekręca głowę, aby na mnie patrzeć.- Nie mam zamiaru tego oglądać.- mówię mu od razu.
-Będzie zabawnie.- śmieje się i wstaje, aby mnie przytulić.- Jestem tu, jak coś.- dopowiada z uśmiechem.
-Nic mi to nie pomogło.- znów zaczynam się z nim droczyć.
-Szmata.- odgryza się.
-Sophie jestem, miło mi.- odpowiadam tym samym, co on mi.
-Dobrze, że się przyznajesz chociaż.- uderzam go w tył głowy, ponieważ przesadził.
-Pedał.- mruczę.
-Suka.
-Męska dziwka.
-Puszczalska...
-Przerwijmy tą miłą wymianę zdań.- nauczyciel staje nad nami, a moje policzki pokrywają się czerwoną barwą.
-To tylko takie koleżeńskie, wie pan.- tłumaczy się Lenehan.
YOU ARE READING
Live Your Life |BaM|
FanfictionCzy w trzy lata da się zapomnieć o osobie, która znaczyła dla ciebie wiele? Ewidentnie tak, oni zapomnieli. Spotykają się po tym czasie i co? Nie poznają się. Zachowują się jak normalni znajomi, nie osoby, które tak mocno się kochały. Ciekawe, jak t...