Rozdział 8

1.7K 91 41
                                    

Sophie's POV:

Jason przynosi nam ciepłe herbaty, a następnie wpycha się obok mnie pod koc, który sama sobie przyniosłam.

— To opowiesz mi ze szczegółami o co chodzi? — pyta — widzę, że coś cię gryzie.

Biorę kubek do rąk i je sobie ogrzewam – co z tego, że jest ciepło.

Wzdycham i zastanawiam się od czego zacząć.

— Po prostu... gubię się — oznajmiam w końcu, choć to nie ma najmniejszego sensu.

— Jak? — unosi brwi, a następnie upija łyk herbaty.

— Eh, to trudne być nową dziewczyną w szkole, boję się już teraz, a co jak jutro mam lekcje? Wszędzie tez czuję się nieswojo, a że jeszcze Charlie został moim psem — przewracam zirytowana oczami — i on wygląda zupełnie jak ty, z zachowania, co nie.

— Woah, kolejny niegrzeczni chłopcy w twoim otoczeniu — śmieje się brunet.

— Zauważ, że nie znam go — kręcę głową. — Może być zupełnie inny, prawda?

—No fakt, ale jak masz zamiar to sprawdzić, kiedy nie chcesz go poznawać? — uśmiecha się szeroko, na co wywracam oczami.

— Nic takiego nie powiedziałam. — Znów piję herbatę.

— Dobra — przytakuje — to... co masz zamiar zrobić?

— Jeszcze nie wiem, ale nie zostawię tego tak, wiesz, jaka jestem — unoszę kąciki ust i odwracam wzrok do telewizora.

— Taa, znam cię trochę — podsumowuje.

Zaczynam siorbać napój, ponieważ jest zbyt gorący.

— Czekaj! — krzyczę nagle.

— Jezu, co? — pyta zdziwiony.

— Co jeśli on słyszał, że mówiłam, że bym go ruchała? — wybucham śmiechem.

— Jeśli do teraz ci tego nie powiedział, to o tym nie wspomni.

— O, to jeszcze lepiej.

Tak naprawdę, to jestem zestresowana.

— A co u ciebie się działo? — pytam, aby zejść z tematu, w którym się za bardzo zagłębiłam.

— No więc, poznałem trochę tą Mię, wydaje się spoko, wiesz, szukam ci przyjaciół — cicho się śmieje, ale posyłam mu mordercze spojrzenie — nie no, poznałem kilka osób, które na pierwszy rzut oka nie są najgorsze — kończy swoją wypowiedź.

— Słuchaj, twoje towarzystwo zawsze jest złe — podsumowuję.

— A ty jesteś najgorsza ze wszystkich.

— Wypraszam sobie! — piszczę.

— Najgorsza, najlepsza przyjaciółka —  droczy się.

— Najpierw się zastanów, a potem coś mów — wywracam oczami.

Biorę do ręki telefon, na którym widzę powiadomienie z messengera.

Klikam na dymek czatu.


Leondre Devries:
Co robiliście na końcówce spotkania? Musiałem wyjść


Leondre Devries chce rozpocząć z tobą konwersację.
Zignoruj/Zaakceptuj.

Live Your Life |BaM|Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα