Sophie's POV:
Zaczyna się najdłuższa z przerw, a ja szukam Leondre, ponieważ muszę z nim poważnie porozmawiać.
Od rana mnie unika, a ja kompletnie nie rozumiem o co mu chodzi.Faktycznie, wczoraj też mi już nie odpisywał, ale tłumaczyłam to jego zmęczeniem.
Teraz nawet się nie domyślam, co mu jest.
W końcu znajduję go w obecności Mii.
— Hej Mia, Leondre — witam się z nimi.
— Hej — odpowiada tylko rudowłosa, a chłopak już chce odejść.
— Leondre, możemy pogadać? — Łapię jego nadgarstek.
— Jeśli musimy — burczy niezadowolony.
Dziewczyna odchodzi, nic nie mówiąc.
— Co ci jest? — pytam, patrząc na niego wyczekująco.
— Nic — zbywa mnie. — Mogę już iść? — unosi brew znudzony.
— Leondre — oburzam się. — Czemu mnie unikasz, do cholery?
— Bo mam taki kaprys — prycha.
— Leondre! — teraz to już krzyczę.
Ja się nie odzywam, ale on także.
— Czasami zastanawiam się, czy fałszywość to cecha nabyta, czy wrodzona — zaczyna, a jego głos jest przepełniony nienawiścią — ty powinnaś wiedzieć — patrzy na mnie wymownie.
— O co ci teraz chodzi? Nie możesz powiedzieć normalnie? — wkurzam się.
— Nie wiem, jak mogłaś tak potraktować Charliego — kręci głową.
Przypominam sobie cały wczorajszy dzień i nic mu nie zrobiłam.
— Dokładniej? Wczoraj od przedpołudnia z nim nie rozmawiałam.
Znów odpowiada mi cisza.
— Nie ufasz mi? — marszczę czoło.— Co mam ci powiedzieć, że chodzi o to, że od początku wszystkich okłamujesz? — wybucha i zaczyna się nerwowo śmiać. — To tak bardzo chciałaś wiedzieć?! — krzyczy na mnie.
— Ale spokojnie, przecież was nie okłamuję... — bronię się.
Tego to ja się nie spodziewałam.
— Nie ładnie jest kłamać, Sophie — mówi ciszej. — Skąd mam teraz wiedzieć, co jest prawdą? Może nie jesteś Sophie? Może jesteś Alexandra?
— Tak, jasne, okłamuję cię na każdym kroku, co nie? — śmieję się sztucznie.
— Nie ufam ci — oznajmia ostro i odchodzi.
W moich oczach pojawiają się łzy, mrugam szybko, a następnie odchylam się do tyłu i przymykam powieki oraz zaczynam szybciej oddychać.
Dlaczego to się stało? Czego ja nie pamiętam z wczoraj?
Kręcę głową i idę pod odpowiednią salę – jestem i tak spóźniona.
Otwieram, bez niczego, drzwi i nie zauważam nauczyciela.
Siadam gdziekolwiek i znów zamykam się w swoim świecie, do którego ma dostęp tylko muzyka.
Do klasy po chwili wchodzi Leondre i przejeżdża po sali swoim wzrokiem.
Mi posyła nienawistne spojrzenie, a ja naprawdę go dzisiaj nie rozumiem.
Okres?Zaraz siada obok swojego znajomego i zaczynają rozmawiać.
Ja natomiast podpieram łokieć na stole i kładę brodę na dłoni.Zamykam oczy i wsłuchuję się w słowa jednej z piosenek.
YOU ARE READING
Live Your Life |BaM|
FanfictionCzy w trzy lata da się zapomnieć o osobie, która znaczyła dla ciebie wiele? Ewidentnie tak, oni zapomnieli. Spotykają się po tym czasie i co? Nie poznają się. Zachowują się jak normalni znajomi, nie osoby, które tak mocno się kochały. Ciekawe, jak t...