Rozdział 89

527 41 1
                                    

Elizabeth:

Wszyscy ją szukają, a minął już tydzień. Michael informuję mnie na bieżąco, ale tylko mogę czekać. Gdyż mimo to nie mogę wejść do jej snów.

Mam tylko nadzieje, że szybko wróci do domu i będzie bezpieczna.

Nicole:

Gdy znów się obudziłam siedziałam na krześle, przywiązana. Do środka weszły dwie osoby.

- Odchyl jej głowę na bok.

Gdy to zrobił drugi. Wyją strzykawkę i wbił w moją szyję. Poczułam ból. Mężczyzna mocno mnie trzymał bym się nie ruszała. Gdy ją wyjął, wyszli obaj i znów zostałam sama.

- Dymitr.

Ale nic nie usłyszałam. To jest straszne. Skupiłam się na nim. Czułam go, żył i wiedziałam, że zrobi wszystko bym znów była z nim.

Nie wiem ile czasu minęło gdy do środka wszedł znów facet z tacą. Przystawił stolik, na którym położył tacę. I zaczął mnie karmić, ale nie otworzyłam ust.

- Musisz jeść.

Wtedy poczułam głód, który powinnam zaspokoić.

- Ile czasu już minęło?- spytałam.

Jego wyraz twarzy był inny. Przyjrzałam mu się, jego twarz była dziwnie znajoma. Wyglądał na starszą osobę.

- Dziewięć dni, a teraz jedz.

Przysunął mi jedzenie, a ja jadłam. Dziewięć dni, to strasznie dużo dni, to by oznaczało, że od trzech dni jestem bez krwi.

Gdy skończyłam facet się oddalił, lecz przed wyjściem. Zawołałam.

- Zaczekaj. Czy ja cię gdzieś nie widziałam, wyglądasz znajomo.

Obrócił się w moją stronę, lecz nic nie powiedział. Następnie wyszedł i zostałam sama.

Często ktoś wchodził i wychodził. Zadawali pytanie, lecz ja nie odpowiadałam. Gdy zasypiałam, budzili mnie uderzeniem w twarz, po czym przykładali do mnie jakąś szmatę i odpływałam. Kilka razy rozmawiałam z tym mężczyzną, który wyglądał znajomo. Teraz wiem skąd mimo, że jest z nimi jest po moje stronie.

Do pokoju znów ktoś wszedł gdy podszedł bliżej rozpoznałam jego twarz.

- Daniel... Pomóż mi i zabierz.

Po moich słowach, ojciec Lucasa zaczął się śmiać.

- Kochana, nie pomogę ci. Za to coś ci powiem. Nikt cię nie znajdzie, a ja już byłem tu kilka razy i dzisiaj. Jeśli twój ojciec zrobi to co mu kazałem, ty wrócisz na dwór ze mną, ale musisz odpowiedzieć tym panom na ich pytanie.

- Co takiego?!

- Wszyscy cię ostrzegali przede mną i przed moim synem a ty nie słuchałaś.- Ktoś zapukał do drzwi.- Wejść. Odpowiedz, a wrócisz do domu.

Do środka weszło więcej osób.

- Nic nie powiem.

Po czym splunęłam na twarz Daniela.

Dwóch mężczyzn zaczęło mnie odwiązywać z krzesła, ale trzymali mnie. Wciąż byłam słaba, ale ich bliskość, ich zapach. Powstrzymywałam się z uczuciem głodu, ale gdy byli tak blisko. Chciałam się napić. Starałam się wyrwać.

Dymitr:

Przez cały czas nie mogę z nią rozmawiać, ale wciąż ją czuję. Jej uczucia i wiem, że żyje. Dwa dni temu do Powella ktoś zadzwonił i powiedział gdzie mamy przyjechać. Nie wiedzieliśmy co zrobić, ale ruszyliśmy tam. Gdyż znaliśmy lokalizację, Jason postanowił prowadzić. Byliśmy przed budynkiem, z którego pięć minut temu odjechały samochody. Wiedziałem, że ona tam jest i z całą pewnością ją odzyskam.

Za nim weszliśmy do środka zabiliśmy dwóch mężczyzn. W środku nie było wiele osób, więc ogłuszyliśmy ich i poszliśmy do góry. Przed jednym drzwiami stał strażnik zabiliśmy go.

Gdy weszliśmy do środka. Jeden facet zaczął ją odwiązywać z krzesła.

Podbiegłem do niej i podniosłem jej twarz.

- Ona śpi. Jest cała pobita, ale cała. Zabierz cię ją. Dziewczyna jest silna.- powiedział do nas.

- Kim jesteś?- spytał Powell.

- Ja do was dzwoniłem. Wytrzymała najdłużej z nich.- jego wzrok spoczął na mnie z Nicole na rękach.- To ty jesteś z nią związany?

Pomógł nam więc z pewnością można mu ufać.

- Tak.

Podszedł do nas i dotknął jej twarz.

- Dbaj o nią i daj jej więcej niż inne przeżyły. A mógłbyś mnie uderzyć bym był nie przytomny, bo jakby to wyglądało- zwrócił się do mojego przyjaciela.

- Masz rację.

Za nim strażnik księżniczki go uderzył podziękowałem mu za pomoc. I jak najszybciej wyszliśmy. Powell wsiadł na miejscu kierowcy, a ja z nią z tyłu. Położyłem jej głowę na moich udach dotykając lekko jej twarzy, która była w siniakach. W tym czasie Powell zadzwonił na dwór i powiadomił, że księżniczka jest w drodze na dwór.


Wkrótce na moim profilu pojawi się nowe opowiadanie. Mam na nie pomysł, ale muszę wszystko przemyśleć, by się czasem nie pogubić w pisaniu. 

Życie potrafi zaskoczyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz