Rozdział 16

866 59 1
                                    

Dni mijały szybko nim się obejrzałam byłam już miesiąc na dworze. Każdy dzień był podobny do poprzedniego. Rano lekcje gry na fortepianie,jazda konna, malowanie lub szermierka każdego jedno w tych, języków miałam uczyć się w Polsce, w południe treningi z Dymitrem, które najbardziej lubię. Miewaliśmy rozmowy zwykłe, przyjazne, ale wszystko nie było prawdziwe, nie do końca czasami chciałam nie mieć sekretu kim jestem. Ale życia już nie zmienię. Po południa z zajęciami z Lucy, ale tylko te które muszę się odbywać w dworze. Bo resztę będę miała w Polsce z Lissą. Damon postanowił, że spędzi ze mną ostatni rok w Polsce a z nim. Czas wolny spędzałam albo z rodziną lub z Caroline i Jackiem. W tym czasie poznałam kilka nowych osób. Oczywiście dwa razy w tygodniu dzwonię do Polski, rodzice wiedzą, ze zostaję dłużej w USA (na okres tydzień przed końcem roku, bo muszę się jeszcze przygotować do szkoły). A przez ostanie dni na dworze zauważyłam mały chaos, nawet przy użyciu zdolności, których odkryłam i nie bardzo potrafię je kontrolować, ale się uczę nie wiem co się dzieje a nikt mi nic nie mówi, ale może od Care się czegoś dziś dowiem po treningu.

Dochodzi południe czas na trening z Dymitrem. Czas, który spędzam z nim czy z Caroline pozwala mi za pomięć o sekrecie i być choć trochę sobą.Wbiegłam na salę a on jak zawsze czeka. Lissa czy Care czasami pytały czy jest ktoś kto mi się podoba, ale mówiłam, że nie, ale nie sadzę by mi wierzyły, bo wtedy zawsze zaczynałam się uśmiechać. I nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze gdy o nim myślę tak się dzieje i za to kochałam i nienawidziłam siebie. Zaczęliśmy jak zawsze od rozgrzewki a potem pozycje ochronę, bo jakoś tak to się nazywa, ale mnie ta nazwa dziwnie brzmi.

Dziwnie szybko dziś skończyliśmy, ale jednak się mylę, bo Dymitr stał i czekał, na co? Wstałam naprzeciwko niego, ale co on chcę.

- Sprawdzimy twoje zdolności.

- To znaczy.- i ustawił się jak do walki.- Mam cię zaatakować.

- No dalej.- zachęcał.

Nie byłam pewna czy tego chcę, ale nie będę się sprzeciwiała. Zaczęłam go atakować, ale zdolnie przewidywał moje ruchy. Na moje szczęście byłam niższa i trochę szybsza, utrzymałam się chyba 3 minuty bo nagle leżałam na podłodze. Dymitr przytrzymywał moje nadgarstki do podłogi, ale nie tak by bolało. Mocno, szybko oddychałam, a on z góry patrzał w moje oczy. A ja nagle zapragnęłam tylko jednej rzeczy, żeby mnie pocałował.Na oczach miałam kilka kosmyków włosów, które mi się wymknęły z kucyka. Jedną ręką puścił jeden nadgarstek i zgarnął mi włosy z oczu, za ucho. Gdy mnie dotknął pragnęłam jeszcze bardziej by mnie pocałował, nigdy nie pragnęłam tak moc jak jego pocałunku. Patrzał w moje oczy,lecz niespodziewanie szybko podniósł się i pomógł mi wstać.

- Dobrze sobie poradziłaś, ale musimy jeszcze poćwiczyć. - skinęłam głową- To wszystko możesz iść.- uśmiechnęłam się, ale nie tak zwykle.

Pragnęłam jego pocałunku,a go nie zdobyłam.

Wiedziałam, że Dymitr nie ma nikogo, ale gdzieś głęboko go pragnęłam. Nigdy czegoś takiego jak z nim nie czułam. Ale także wiedziałam, że pewnie nie zwróci na mnie uwagi. Ale czasem gdy byłyśmy gdzieś z Care czułam jakby mnie obserwował- ale to zapewne tylko moja wyobraźnia.

W pokoju wzięłam prysznic, przebrałam i poszłam do Caroline .

Jak najczęściej był u niej Jack, oboje się polubiliśmy, ale dziś wychodził gdy ja przyszłam.

Usiadłam na kanapie u Care, a ona obok mnie. Gadałyśmy o wszystkim, o niej, o Jacku, o dziewczęcych sprawach. Aż w końcu zapytałam o to czego nie wiem, a nikt z rodziny nie chciał mi powiedzieć.

Mogła bym wykorzystać zdolności, które mam, ale ujawniają się powoli. Jedna z nich jest całkiem zabawna, ale nie potrafię jej kontrolować ujawnia się tylko w niektórych momentach i jeszcze nie wiem kiedy. Polega na tym, ze za dotykiem potrafię zobaczyć sekrety innych lub też ich przeszłość, ale ni wiem jak to zrobić by z niej korzystać kiedy jej potrzebować.

- Wiesz co się dzieje na dworze, bo od kilku dni jest tu mały chaos.

- Nie słyszałaś.- była zdziwiona, że o niczym nie wiem.

No ale się nie dziwie na dworze szybko rozchodzą się wieści.

- Nie, więc powiesz mi.

- Naturalnie. Na dworze jest ten cały chaos ze ze względu, że ma...


Mam nadzieję, że się podoba :) I proszę czytających o komentarze bardzo motywują.

Życie potrafi zaskoczyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz