Dymitr:
Dziś miała wrócić. Za kilka godzin znów ją zobaczę. To dziwne, że nie widzę ją tak krótko a tak za nią tęsknie. Wcześniej czas rozłąki trwał dłużej, ale mimo to da się to odczuć.
Gdy poszedłem zdać raport po swojej warcie, w pomieszczeniu wszyscy strażnicy byli zdenerwowani. Podszedłem do jednego.
- Co się dzieje?
- Przyjazd córki króla się opóźnia.
- Opóźnia?- spytałem zaskoczony.
- Tak, pół godziny temu ktoś pojechał to sprawdzić i czekamy.
- Czemu do nich nie zadzwonicie?
- Zrobiliśmy tak, ale nikt nie odbiera.
Nie odbiera. Oby nic się nie wydarzyło i by była cała. Nagle zadzwonił telefon. Jeden ze strażnik go odebrał i zaczął słuchać.
- Tak.....Straty?......Jak to możliwe?- podniósł głos.- Rozumiem sprowadźcie ich na dwór, musimy wiedzieć co się wydarzyło.- po czym się rozłączył.
Nic nie mówiąc wszedł do gabinetu Hansa. Nie chciałem stąd wychodzić więc czekałem. Strażnik strasznie długo tam siedział. Gdy wreszcie wyszedł z Hansem.
- Powiadomcie lekarzy, że przyjadą rani.
- A księżniczka?- spytał ktoś.
- O tym porozmawiamy gdy przyjadą z rannymi.
Jeśli dopiero wtedy to by oznaczało...Nie to niemożliwe.
Gdy przyjechali rani jako pierwszy poszedłem do Powella. Na szczęście nie wyglądał najgorzej i był przytomny.
- Co się tam stało? Co z nią?
- Wyjaśnię gdy przyjdzie Hans.
I jak na zawołanie do pomieszczenia wszedł strażnik Hans.
- Jak się czujesz?- spytał Hans.
- Nie najgorzej.
- Możesz powiedzieć co się wydarzyło?
- Oczywiście.
Zaczął opowiadać. A ja starałem zachować kamienną twarz chociaż w środku nie mogłem tego przeżyć.
Caroline:
Gdy usłyszałam co się wydarzyło. Nie mogłam w to uwierzyć. I wtedy przypomniało mi się to co mówiła mi Nicole przed wyjazdem i list który mi dała. Szłam korytarzem po czym weszłam do środka.- Chcę się zobaczyć z królem.- powiedziałam kobiecie za biurkiem.
- Król jest zajęty.
- To ma związek z jego córką.
Gdy to powiedziałam poszła do gabinetu coś tam powiedział, po czym kazała mi wejść do środka.
Gdy weszłam pokłoniłam się królowi.
- Powiedziano, że wiesz coś o mojej córce.
- Tak, Wasza Wysokość. Przed moim powrotem na dwór. Nicole kazała mi to przekazać w razie gdyby coś się wydarzyło.
Po czym podałam mu kopertę.
- Co to?
- Nie wiem Wasza Wysokość. Miał to tylko dać.
Następnie wyszłam, lecz przed opuszczeniem pokoju usłyszałam "Dziękuję" z ust króla.
CZYTASZ
Życie potrafi zaskoczyć
VampireZwykła dziewczyna, kończąca szkołę. A w jej życie wchodzą wampiry i nie tylko. A rodzina powiększa się o nową. A dokładnie nazywam się Paulina choć już nie. Teraz Nicole. Został mi rok i koniec szkoły. A tu zjawia się moja nowa rodzina- królewska. M...