- Liam, to jest niemożliwe. - powiedziałem i pociągnąłem za swoje farbowane włosy. Brunet siedział na kanapie w moim salonie, a ja chodziłem w kółko.
- Uspokój się. - powiedział i odłożył mój telefon na stolik. - Dangerous zniknęła pół roku temu, nie możliwe by teraz wróciła. Narażałaby się na więzienie. - odparł. Westchnąłem głośno i zamknąłem na chwilę oczy. - Lub po prostu robi sobie z Ciebie żarty. Już raz o zrobiła, pamiętasz? - spytał, a ja otworzyłem moje oczy. Spojrzałem na mojego przyjaciela i przełknąłem głośno ślinę.
- Liam, musisz coś wiedzieć. - odparłem i zacząłem bawić się swoimi palcami. - Dangerous nie zrobiła sobie ze mnie żartów, pojawiła się. - wyznałem.
- Co?! - wstał z kanapy. - Dlaczego nie zaprowadziłeś jej od razu do więzienia?!
- Poznałem jej historię, ta dziewczyna była skrzywdzona, Liam. - powiedziałem spokojnie.
- Kto to był? - spytał.
- Mercy. - odpowiedziałem. - A Shelby jej pomagała.
- Dlatego się rozstaliście. - stwierdził.
- Mercy na pewno by tego nie napisała, wyjechała i nawet nie wiem gdzie. Koło fabryki widziałem ją po raz ostatni, pozwoliłem jej uciec. - wyjaśniłem. Liam opadł na kanapę i oparł ręce na kolanach.
- Co się stało Mercy? - spytał. Przez chwilę zastanawiałem się, czy mu to powiedzieć. Usiadłem na fotelu i podparłem głowę na rękach.
- Została zgwałcona przez kolegę swojego ojca. - powiedziałem, a brunet spojrzał na mnie z szokiem. - Była ich czwórka, byli pijani. Trójka się do niej dobierała, lecz zdołała ich odgonić, ale czwartego już nie dała rady. - powiedziałem. - Dlatego to robiła. Chciała chronić młode dziewczyny. - wyjaśniłem. - Najgorsze w tym jest to, że ani Louis, ani jej rodzice o niczym nie wiedzą, nie zgłosiła się na policje, do szpitala, ukrywała to. Zayn wiedział jako jedyny. - dodałem. Przez chwilę nikt się nie odzywał. Liam przetwarzał to co mu powiedziałem, a ja miałem ochotę płakać. Znów sobie o tym przypomniałem i znów będę miał wyrzuty sumienia, będę płakać w nocy i myśleć czy ona jest bezpieczna.
- Dlaczego chciała Ci się przyznać? - odezwał się w końcu.
- Zaczęła coś do mnie czuć, a wiesz co jest w tym najlepsze? Kiedy odeszła zacząłem o niej codziennie myśleć, miałem ją przed oczami. Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z nią. Nawet nie żałuję, że wystawiłem dla niej Shelby. - powiedziałem.
- Wiesz, że musisz ją znaleźć, prawda? To nie jest przypadek, Niall. Albo Dangerous wróciła albo ktoś się pod nią podszywa. - odparł.
- Wiem, jednak to nie może być Mercy. Chciała to skończyć, widziałem, że nie kłamała. - powiedziałem. Oparłem dłonie na kolanach i złączyłem je przed sobą.
- Dlaczego nie powiedziała nic swojemu ojcu?
- Skatowałby ją. - odpowiedziałem. Mówiłem mu dokładnie to samo co Mercy mówiła mi. - Nie wiem co działo się w jej domu, ale to na pewno nie było nic dobrego, Liam. Widziałem siniaki na jej rękach, stare rany na brzuchu. Raz widziałem jak wybiegła z płaczem z domu i od razu zadzwoniła do swojego brata, z tekstem, że on znowu to zrobił. Kiedy wszedłem do środka nic nie wskazywało na to, że dzieje się coś tam złego, ale ja to po niej widziałem.
- Ona musi nam pomóc, musi pomóc nam znaleźć kolejną Dangerous.
- Ciekawe jak ona to zrobi? - spytałem.
- Niall, ona była Dangerous, była wszędzie, choć siedziała w swoim domu, pamiętasz? - spytał z małym uśmiechem. Zaśmiałem się pod nosem, bo to była prawda. Mercy była wszędzie, nawet gdy siedziała w jednym miejscu.
- Poszukamy jej, ale sami. Nie chcę mówić nic szefowi, od razu zwołałby całą ekipę.
- Nikomu ani słowa. - przyrzekł. Usłyszałem dźwięk mojego telefonu i od razu przekląłem w myślach. Wziąłem go do ręki i odblokowałem.
Od Nieznany: tęskniłeś za mną? - DW xx
XXXX
Witam w drugiej części :)
Mam nadzieje, że wam się spodoba.
Kto jest Dangerous?
Marcelina x