Rozdział 22

384 30 9
                                    

-Chłopaki Naruto-sensei nie może przyjść. Dlatego dał nam jego.
Wskazałam na szarowłosego i z grymasem ruszyłam przed siebie.
- Poczekaj, najpierw musimy ustalić...
- Zrobimy to po drodze. Do kraju Fal daleka droga. Ruszamy.
Oczywiście Koruto i Fujii od razu zrównali się ze mną. Najwięcej problemów miał Kakashi-sensei. Nie mógł uwierzyć, że ktoś tak młody rządzi nim. No to będzie musiał się przyzwyczaić. Jestem osobą dość władczą.
- Hino, tą misją kieruje ja, więc jak byś mogła zostawić mi wydawanie poleceń byłbym wdzięczny.
- Kakashi, radzę jej nie drażnić. Lepiej słuchaj się jej poleceń.
Shinobi zaskoczony spojrzał na Fujiego. No tak, to jego pierwsza misja z nami, więc nie wie kogo powinien słuchać.
- Z tego co mi się wydaje to ja jestem tu joninem i ja przewodnicze tej misji. Fuji złapał za rękaw szarowłosego i zniżył go do swojego poziomu. Po czym szepnął:
- Radze ci się tak nie odzywać. Już nie raz Hina uratowała nam życie. Ma genialną intuicje, więc póki nie zrobi błędu to słuchamy się jej.
Oczywiście zapomnieli, że ja wszystko słyszę. Przyśpieszyłam tylko i wypuściłam Kurami z plecaka. Koruto chyba zrozumiał, że jest jak piąte koło u wozu, bo zrównał się ze mną.
- Hino, wyjaśnisz szczegóły misji i plan?
Spojrzałam się za siebie i ruchem głowy dałam znak Fujiemu, aby się zbliżył. Kiedy wszyscy znajdowali się w zasięgu mojego głosu zaczęłam tłumaczyć to co do tej pory zdołałam wymyślić.
- Nasza misja polega na zebraniu informacji o klanie, który osiedlił się w Kraju Fal. Pochodzi on z Wschodniej Zjednoczonej Federacji Klanów. Mamy zdobyć informacje, ponieważ istnieje szansa, że ten klan w przyszłości chce zaatakować Konoche. Moim zdaniem powinniśmy podzielić się na dwie grupy. Jedna będzie śledzić ich z ukrycia, a druga wniknie w mieszkańców wioski.
Czekałam na reakcje chłopaków. Ten plan miał szansę powodzenia, niestety nikłą znając możliwości Koruto. Po za tym klan z WZFK ( Wschodnia Zjednoczona Federacja Klanów ) jest ma zupełnie innym poziomie niż okrąg panowania pięciu kage. Chyba nawet czytałam kiedyś książkę o Federacji. Z tego co pamiętam stała w blibliotecce taty. Z moich rozmyślań wyrwała mnie moja intuicja.
*Dziewczyno radze ci uważać na ten klan. Każdy klan z WZFK jest monstrualnie silny* No przecież wiem.
- Hino ten pomysł jest genialny. Tylko jak zamierzasz podzielić zespoły?
Kakashi chyba chce, abym oddała mu władze. Bo co? Bo to on jest przydzielony jako nasz kapitan? Naruto-sensei nie miał z tym jakoś problemu.
- Ty Kakashi- sensei będziesz wraz z Fujim w jednej drużynie, a ja ogarnę głupotę Koruto. Jako, że sensei wykonywałeś kiedyś misje w Kraju Fal z Hokage i to nawet w tym samym miejscu,będziesz musiał śledzić ich z ukrycia.
Szarowłosy przytaknął. Przed nami jeszcze długa droga. Jakieś cztery dni marszu, a poten tylko przejście mostem i jesteśmy u celu. Chociaż martwi mnie rozpoznawalność Kakashiego. Chociaż z drugiej strony jakby szedł z nami Naruto-sensei to by w ogóle była masakra. Może jednak dobrze, że ma dużo pracy? Nagle przypomniałam sobie, że zapomniałam sprawdzić na zdjęciu mamy, jaki naszyjnik nosiła. Dopiero teraz musiałam sobie przypomnieć? Co za pech. Teraz to już na bank o tym zapomnę. Jako, że nadal nie wiem, który naszyjnik nosiła mama, założyłam oby dwa. Ciekawi mnie tylko, co oznacza kwiat lotosu. Bo łapa tygrysa to wiem, klan mojej mamy, ale kwiat? To zagadka jak dla mnie nie do przeskoczenia.
Kiedy byliśmy już nie daleko mostu Wielkiego Naruto, swoją drogą najciekawsza nazwa jaką spotkałam, Kurami wybiegła jakieś dziesięć metrów przed nami. Zazwyczaj trzyma się mojej osoby, więc zaskoczyła mnie jej śmiałość. Fuji wraz z Koruto również to zauważyli.
- Hino, czy ona czegoś przypadkiem nie zjadła?
- Koruto jak ty coś czasami powiesz, to aż zastanawiam się czy ktoś taki jak ty może żyć bez mózgu.
Chłopak spojrzał na mnie jak na kosmite i obrażony odwrócił się. Wzruszyłam ramionami i skupiłam swoją uwagę na Kurami. Lisiczka dość często wskazywała na inny kierunek niż ten, którym szliśmy. Co jakiś czas stawała, odwracała główkę i patrzyła na nas wyczekująco. W końcu zrozumiałam co chciała nam przekazać. Idziemy drogą, którą jest stworzona przy pomocy genjutsu. Kurami wskazuje nam dobrą drogę. Zatrzymałam się i zaczęłam iść ścieżką lisiczki.
- Hina co ty odwalasz?! Tutaj jest droga!
-Koruto kretynie to genjutsu. Idziemy za Kurami!

***
Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale byłam niedostępna. ( byłam nad jeziorem XD )

Losy umarłychDonde viven las historias. Descúbrelo ahora