Rozdział 3

876 64 8
                                    

Kiedy otworzyłam drzwi domu, zobaczyłam Fujiego i Koruto. Specjalnie wybrałam dłuższą drogę, aby moje łzy przestały płynąć. Nie wierzyłam, że oni znaleźli się tutaj przede mną. Wogóle skąd wiedzieli gdzie mieszkam. Podeszłam do lodówki i jakby nigdy nic wyjęłam lemoniade. Usiadłam przy stole, upiłam łyk napoju i spytałam:
- Co wy tu robicie?
Zaczęłam przyglądać się Koruto. Moje spojrzenie było przeszywajace. Chłopak na pewno zauważył, że nie mam ochoty na dyskutowanie.
- Naruto-sensei nam powiedział, że tu mieszkasz. Chcielibyśmy dowiedzieć się dlaczego płakałaś.
Spuściłam wzrok. Nie chciałam mówić. Ledwo ich znałam i nie miałam pojęcia jak zareagują. Chociaż z drugiej strony mam im zaufać. Przecież będziemy razem wykonywać misję, a zaufanie podczas walki jest niezbędne do sukcesu. Wzięłam głęboki oddech poczym powiedziałam:
- Płakałam, ponieważ dłużej nie mogłam wytrzymać.
Wiem, że to na pewno im nie wystarczy. Ta odpowiedź również by mnie nie usatysfakcjonowała. Fuji zapytał się.
- Powiedz, od czego były łzy? Co się stało?
Spojrzałam na niego. Patrzyłam mu prosto w oczy. Nie mogłam sie teraz rozkleić.
- Wczoraj dowiedziałam się, że mój ojciec nie żyje.
Chłopcy automatycznie zaczęli mnie pocieszać i próbować tulić. Wyrwałam się i stanęłam pod ścianą. Założyłam ręce na piersi i powiedziałam:
- Obawiałam się takiej reakcji. Dlatego nic nie chciałam powiedzieć. Nie lubię udawanej litości.
Na twarzach chłopców malowało się zdziwienie. Koruto usiadł na krześle i powiedział:
- Nie mieliśmy pojęcia. Chcieliśmy poprawić tylko stosunki między nami. W końcu mamy razem wykonywać misję.
Westchnęłam. Może i byli kretynami, ale to na nich w najbliższym czasie będę musiała polegać. Położyłam ręce na biodra i powiedziałam:
- Jeśli przestaniecie się nade mną użalać pozwolę wam tu zostać.
Koruto wraz z Fujim uśmiechnęli się. Nagle sobie przypomniałam o czekających mnie porządkach. Musiałam przejrzeć rzeczy taty i wybrać te, które się przydadzą.
- Chłopaki mam do was prośbę.-
Oboje unieśli brwi. Na pewno chcą wiedzieć o co ich poproszę.- Pomożecie mi przejrzeć rzeczy taty? Sama sobie nie dam rady. Za dużo ich jest.
Chłopcy przytaknęli i ruszyli za mną.
W pokoju taty było przytulnie. Wogole nie było widać, że osoba , która tu mieszkała nie była w pokoju od ponad miesiąca. Kochałam tu przychodzić. Kiedy byłam dzieckiem przychodziłam tu, z każdym nocnym koszmarem. Tata brał mnie wtedy na kolana lub pod kołdrę i tłumaczył co oznacza mój sen. Zawsze wymyślał dziwne historie. Na przykład, że smok to tak naprawdę kucyk. Czułam się bezpieczniej wiedząc, że koszmary tak naprawdę były wspaniałymi snami. Teraz pokój wydawał się pusty i zimny. Przeszyły mnie dreszcze. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Z górnej półki wyjęłam zdjęcia. Trzeba je było posortować i umieścić w albumach. To było najbardziej bolesne. Dlatego poprosiłam chłopaków, aby mi pomogli. Położyłam na łóżku dwa kartony wypełnione fotografiami. Usiadłam po turecku u wezgłowia. Koruto usiadł po mojej lewej stronie, a Fuji po prawej.
- Co mamy robić?
Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam:
-Będziemy sortować zdjęcia. Są trzy grupy fotografii. Taty, moje i wspólne.
Chłopaki przytaknęli i otworzyli jedno z pudeł. Zrobiłam to samo. Na samym wierzchu przywitała mnie moja uśmiechnięta twarz. Obok stał tata. Jego lewa ręka obejmowała mnie. Uśmiechał się. W tle widać było ogród wujka Sasuke. Na tym zdjęciu miałam dziewięć lat. Wzięłam zdjęcie do ręki i odłożyłan na kupkę ,, wspólne".
Po pół godzinie sortowania fotografii Fuji zapytał mnie pokazując na zdjęcie:
- Kim ona jest? Na którą kupkę ją odłożyć?
Chłopak pokazał mi zdjęcie kobiety. Miała szeroki uśmiech przyklejony na twarzy. Była śliczna. Jej jasne włosy okalały drobną twarz. Lawendowe oczy patrzyły łagodnie przed siebie. Na rękach trzymała dziewczynkę o niezwykle czarnych włosach. Dziewczynka spała. Wyglądała słodko. Wiedziałam kim ona była, ale chciałam sie upewnić. Wzięłam zdjęcie do ręki i odwróciłam je. Na odwrocie pisało: ,, Dla ukochanego od Kiomi i jego ślicznej córeczki ♥". To byłam ja z mamą. Tata rzadko pokazywał mi to zdjęcie. Wolał abym nie przejmowała się śmiercią mamy.
- To zdjęcie mojej mamy. Zabiorę je do swojego pokoju.
Schowałam fotografię do kieszeni w spodniach.
- To wszystko Hino.
Spojrzałam na puste pudełka. To prawda, skończyliśmy. Uśmiechnęłam się do nich po czym wstałam zabierając pudełka. Zaniosłam je do kuchni. Położyłam pudełka na stole.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam trzy lemoniady. Wróciłam do pokoju taty. Podałam napoje chłopakom. Nagle Koruto zapytał:
- Nie masz zamiaru jeść?
Spojrzałam się na niego pytająco.
- No wiesz. Rano na pewno nic nie zjadłaś. Szłaś drogą, gdzie po drodze niema sklepów. I tutaj też nic nie zjadłaś.
Pomyślałam przez chwilę. Następnie powiedziałam:
- Jem wieczorem. W dzień nie mogę przełknąć ani kęsa.
Koruto wzruszył ramionami. Spojrzałam na Fujiego. Spał ! On spał w łóżku mojego taty. No nieźle. Przeniosłam wzrok na Koruto.
-On śpi. Zostawiamy go tak?
Chłopak skinął głową. Oboje zeszliśmy z łóżka. Koruto wziął Fujiego na ręce. Dziwny widok. Odkryłam kołdrę, a chłopak położył Fujiego do łóżka. Przykryłam kołdrą białowłosego. Wyszliśmy z pokoju. Przeszliśmy do kuchni.
W pomieszczeniu było zimno. Spojrzałam na lodówkę. No tak zapomniałam ją zamknąć. podeszłam do lodówki i zamknęłam drzwiczki. Następnie usiadłam na krześle przy stole. Zapanowała cisza między mną a Koruto. Odezwałam się pierwsza.
- Dziękuję.
Koruto był zaskoczony.
- Za co?
- Za pomoc przy zdjęciach. Sama nie dałabym sobie rady. Na pewno rozpłakałabym się. I to nie raz.
Koruto skinął głową i odpowiedział:
- Nie ma sprawy. W końcu jesteśmy drużyną. Musimy sobie pomagać.
Uśmiechnął się. Podniosło mnie to na duchu. Spojrzałam na zegarek była dziewiąta. Pora iść spać. Jutro mamy wybrać i pójść na pierwszą misję.
- Chcesz zostać czy idziesz do domu?
- Zostane.
Na szczęście mieliśmy jeszcze pokój
gościnny. Zaprowadziłam do niego Koruto. Kiedy chłopak poszedł spać, wróciłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej wczorajszy Ramen. Odgrzałam go i zjadłam. Następnie poszłam spać.
Obudziło mnie pogwizdowanie. Otworzyłam oczy. Zaspana ruszyłam w kierunku dźwięku. Weszłam do kuchni i zauważyłam Fujiego. Siedział przy stole, uśmiechnięty.
-Dzień dobry Hina. Chcesz może naleśniki?
He? Naleśniki? Przecież nie mialam ich w lodówce. Odwróciłam głowę w stronę kuchenki i zobaczyłam Koruto. Chłopak smażył naleśniki. Widok był przekomiczny. Uśmiechnęłam się do chłopaków i pokręciłam głową. Usiadłam na krześle obok Fujiego. Wyglądał tak ślicznie. Nadal byłam w nim zakochana. Obserwowałam każdy jego ruch. Przeczesał ręką włosy. Kiedy Koruto postawił na stole nalesniki, Fuji od razu wziął się za jedzenie. Odwróciłam wzrok. Wiedziałam, że jesli będę przyglądać się jedzeniu zemdli mnie. Wstałam i podeszłam do lodówki. Spojrzałam na napoje jakie mi pozostały. Lemoniada, coca cola, pepsi, woda, sok pomarańczowy. Wzięłam butelkę soku. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Postawiłam sok na stole i poszłam otworzyć drzwi. W przedpokoju spojrzałam w lustro. Włosy jakoś trzymały się w kitku. Ubrania miałam z wczoraj. Nie zdążyłam się przebrać. Trudno. Wyglądałam w miarę. Otworzyłam drzwi. Przywitał mnie szeroki uśmiech Naruto-sensei. Byłam zaskoczona. Nie wiedziałam co powiedzieć. Ruchem ręki zaprosiłem go do środka.
- Byłem wczoraj u twojego wujka. Powiedział mi o twoim ojcu. Przykro mi.
Przytaknęłam. Wraz z Naruto-sensei weszłam do kuchni. Hokage był tak zaskoczony, że się przewrocil. Zaczęłam się śmiać, jednocześnie pomagając Naruto-sensei wstać.
- Co wy tu robicie?
Chłopcy byli zmieszani. Najlepszą minę miał Koruto. W połowie naleśnika jego twarz zastygła. Szerokimi, lawendowymi oczami wpatrywał się w Hokage. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Fuji w tej chwili wyglądał równie głupio co Koruto.
- Wczoraj przyszli do mnie. No i się za siedzieli. Nie było sensu wracać do domu dlatego zostali u mnie.
Naruto-sensei skinął głową.
- Jeśli dacie mi naleśniki, nikomu nic nie powiem.
Chłopcy oddali parę naleśników. Złapałam się za brzuch. Dłużej nie wytrzymam. To wszystko było takie śmieszne, że brzuch mi pękał. Wzięłam się w garść i usiadłam obok Fujiego i Hokage. Wzięłam sok i zaczęłam go pić. Był przepyszny.

***
Uf trzeci rozdział xD zachęcam do komentowania ^.^ każdy komentarz to znak że mam pisać dalej chociaż gwiazdki też xD

Losy umarłychWhere stories live. Discover now