Rozdział 21

346 28 7
                                    

      Obudził mnie dzwonek do drzwi. Jeśli to znowu Kakashi-sensei to obiecuje,  że go nie wpuszcze. Niechętnie wstałam tak aby nie obudzić Fujiego. Leniwie podeszłam do drzwi i zaspana otworzyłam je. Przede mną stał Hokage. Ziewnęłam i wypuściłam go do środka.
- Widzę,  że jesteś pełna energii.
- Tak jak zawsze.
Kątem oka dostrzegłam, że Naruto- sensei uśmiecha sie.
- Zapomniałaś prawda? 
- O czym?
- Mieliście być u mnie w biurze godzinę temu.
Gwałtownie odwróciłam się do senseia i jak można było się spodziewać upadłam potykając się o własne nogi. Mimo wszystko nadal nie wyleczyłam się z niezdarności. Gdyby nie wspaniały refleks Naruto-senseia to bym już dawno leżała jak długa na podłodze. W dodatku najwidoczniej obudziłam Fujiego, ponieważ w tej chwili wszedł zaspany do kuchni.
- Hina co ty tak rozrabiasz? 
- Ja wcale nie rozrabiam!
Chłopak poczłapał do lodówki i wyjął trzy lemoniady.
- Sensei dlaczego przyszedłeś tak wcześnie?
- Jest dwunatsa.
- Co?!
Fuji odłożył lemoniady i pobiegł się przebrać. Ja natomiast już na spokojnie usiadłam przy stole i zaczęłam pić lemoniade. Mój nawyk jedzenia tylko wieczorem nadal pozostał niezmienny. W dzień nie mogę nic przełknąć. Sama nie wiem dlaczego. 
- Ty sie nie ubierasz?
- Nie, najpierw niech zrobi to Fuji. Będzie szybciej.
Sensei przytaknął i również zaczął popijać swój napój.
- Podobno Pain przyszedł do wioski.
- Kto?
Jeśli Kakashi-sensei pisnął choćby słowo to na pewno nie zostawię go w spokoju.
- Pain. Sasuke go widział. Podobno rozmawiałaś z nim.
Czyli jednak to wujek. No ja go kiedyś walne.
- Tak. Pain to mój ojciec chrzestny. Po za tym nic nie robił złego,  więc nie ma powodów do obaw.
Ukrywanie czegoś takiego nie miało sensu, kiedy wujek wszystko już powiedział Hokage. Co za menda z niego. Kiedyś na pewno go walne. Jak mój tata go znosi to ja nie wiem.
- W porządku, nic się nie stało. Po prostu martwi mnie tylko fakt, że nic mi nie powiedziałaś. Pamiętaj jestem twoim senseiem mi możesz mówić wszystko.
Skinęłam głową. W tym czasie wyszedł już ubrany Fuji. Jak zwykle maska na twarzy, te same stare ubrania i te same wiecznie nie ułożone włosy.
- Teraz ja pójdę się przebrać.
Wstałam od stołu i ruszyłam do mojego pokoju, teraz będącego sypialnią dla Fujiego i dla mnie. Wyciągnęłam z szafy czarną bokserke i ciemne spodnie. Nałożyłam ubrania na siebie i wzięłam z szafki nocnej swój ochraniacz. Zawiesiłam go na szyi i wyszłam z pokoju.  Razem z senseiem i Fujim poszliśmy do biura Hokage.
      Na miejscu zastałam już Koruto, Dali i Akiego. Naruto- sensei siedział za biurkiem i uśmiechał się. 
- No proszę ofiara przyszła.
Czy Dali kiedykolwiek mogłaby się zmienić?
- Może przejdę do sedna.
Wzzyscy spojrzeli się na Hokage.
- Od dzisiaj wasza piątka jest chuninem. Gratuluję.
Aki wraz z Dali szybko wyszli z gabinetu, pewnie nie chcieli przebywać w naszym towarzystwie.
- Od dzisiaj sami będziecie przewodzić drużynami. Jestem z was dumny.
Nagle wszyscy odwrócili się w kierunku Koruto. Chłopak płakał.
- Sensei, ale od czasu do czasu wykonamy wspólnie misje prawda?
- Oczywiście.  Nawet już jedną mam dla nas.
Automatycznie cała nasza trójka ożywiła się.
- Jaką misje?
Naruto-sensei zaczął przekładać papiery. Jako, że miał na biurku bałagan, znalezienie czegokolwiek było niemożliwe. Uaktywniłam sharingana i zaczęłam szukać teczki z napisem ,, Misje". Oczywiście znalazłam ją na podłodze. Podeszłam do biurka i podniosłam teczkę po czym podałam ją senseiowi.
- Dziękuję Hino.
Skinęłam głową i stanęłam miedzy chłopakami.
- Naszą misją będzie szukanie informacji na temat pewnego klanu, który niedawno osiedlił się w Kraju Fal. Podobno chcą zaatakować kraj, dlatego musimy to zbadać, ponieważ następnym ich celem ma być Konoha.
Skineliśmy i rozeszliśmy się do domów. Musieliśmy być przygotowani na naszą pierwszą misje jako chunini.
    Czekaliśmy przygotowani przy bramie już drugą godzinę. Hokage spóźniał się i to dość sporo. Fuji siedział oparty o mur, Koruto dokuczał strażnikom, a ja bawiłam się z Kurami. Musiałam ją zabrać ze sobą, bo nie miałam z kim jej zostawić.
- Hino, kiedy ma przyjść Naruto-sensei?
- Nie wiem, miał być już półtorej godziny temu.
Zostawiłam Kurami pod opieką Fujiego i zaczęłam iść w kierunku biura Hokage.
    Po drodze wpadłam na Kakashiego-sensei.
- O jak dobrze,  że cie widzę. Naruto nie może iść z wami, dlatego wysłał mnie.
- Serio?! Znowu?
- Jakie znowu. To będzie nasza pierwsza wspólna misja.
Westchnęłam i odwróciłam się na pięcie po czym ruszyłam do bramy.

***
Miłego następnego tygodnia ( czekania ) xD

Losy umarłychWhere stories live. Discover now