Rozdział 1

3.2K 150 44
                                    

Dwoje nastolatków wracało właśnie ze szkoły, trzymając się za ręce.

Końcówka września była niezwykle przyjemna.
Powoli z drzew w parku opadały liście, ptaki śpiewały ciszej, przygotowywały się do odlotu.

Był to czas zadumy dla ludzi.
Każdy myślał o przyszłości lub przeszłości, oni nie odstawali od tego stereotypu.

Zastanawiali się, czy ich związek będzie na zawsze jak to sobie obiecywali, czy może coś się wydarzy i już będzie po wszystkim?

— Idziemy do mnie? — wypalił blondyn, mocniej ściskając drobną dłoń dziewczyny.

— Możemy. — uśmiechnęła się nieśmiało Sophie.

Ruszyli uliczką w prawo, szli wzdłuż domów podobnych do siebie z zewnątrz. To miły widok dla oka.

Chłopiec wybrał jeden z nich i popchnął furtkę.
Przepuścił w niej brunetkę i razem poszli do drzwi.

Zadzwonił dzwonkiem, a zza drewnianej powłoki wyjrzała mała dziewczynka, bardzo podobna do swojego starszego brata.

— Brooke, ile razy ci mówiłem, żebyś nie otwierała sama drzwi? — skarcił ją Charlie.

— Mam w tym roku sześć lat, jestem już duża. — wyprostowała się dumnie.

— Jesteś malutka. — stwierdziła dziewczyna i potargała jej blond włosy, a Brook wpuściła ich do środka.

— Dzień dobry, pani mamo! — wydarła się na cały dom trzynastolatka.

— Oh, witajcie dzieci. Obiad na stole. — uśmiechnęła się czule, na widok ich złączonych dłoni.

Zjedli szybko dwa dania i pobiegli na piętro, do pokoju Charliego.
Od razu położyli się na wygodnym łóżku i zaczęli się śmiać nie wiadomo z jakiego powodu – zachowywali się tak dosyć często.

— Pośpiewasz ze mną? — zapytał blondyn.

Ona tylko przytaknęła, wiedziała, że on uwielbia to robić, była to jego pasja.
Miał nawet na YouTube cover do utworu Let Her Go.

Wykonali razem losową piosenkę.
Po drugim powtórzeniu, Soph znudziła się ta czynność.

Włączyła nową kartę, aby nie przeszkadzać chłopakowi i weszła na YouTube, przeglądała nowe proponowane filmiki i w oczy wpadł jej raper – Little Dre.

Chłopak miał talent – tak jej się przynajmniej wydawało, ponieważ póki Charlie nie skończył nie mogła mu przerwać, było by to niegrzeczne.

— Myślę, że moglibyście się zaprzyjaźnić. — zaproponowała blondynowi. — Wasze głosy do siebie pasują. — dodała po chwili.

Chłopak nie zwracał na nią uwagi, nadal sobie śpiewał.

Gdy piosenka się skończyła, dziewczyna puściła inny utwór, właśnie Little Dre.

Chłopak się tym zainteresował, co było troszkę śmieszne – nagle wstał z miejsca i podbiegł do komputera.

Sophie weszła na Facebooka Charliego i wyszukała rzekomego Little Dre. Sprawdziła informacje o nim: dwunastolatek, mieszka w Port Talbot, 305 kilometrów od Bournemouth, Leondre Devries.

Postanowiła do niego napisać w imieniu swojego chłopaka, przecież nowe znajomości w internecie to nic strasznego.

Charlie Lenehan:
Myślę, że moglibyśmy się spotkać. Chciałbym stworzyć z tobą coś niesamowitego.

— Co ty zrobiłaś? — zdenerwował się blondyn i przeniósł wzrok z komputera na brunetkę.

— Od zawsze chciałeś mieć zespół — broniła się — a ten ze znajomymi nie ma przyszłości — wyjaśniła. — Plus sam byłeś zachwycony. — zaśmiała się cicho.

— Ehh... — westchnął. — Może coś z tego będzie. — szepnął do siebie, ale dziewczyna doskonale go słyszała.

Automatycznie na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Była zadowolona, ponieważ odniosła jeden, mały sukces.

Live Your Life |BaM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz