Rozdział 17

46 9 2
                                    


Obudziłam się niedługo po zachodzie słońca, w takiej samej pozycji w której zasnęłam, czyli w ramionach mojego ukochanego. Nareszcie myślałam, że mam swoje miejsce na świecie, że w końcu komuś na mnie zależy. Mimo to przez myśl przeszło mi jedno zdanie: Jutro przechodzisz przemianę.

W tym momencie spanikowałam. Przecież ja nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać! I w dodatku zamiast spędzać czas na przygotowaniach to przespałam się z moim mentorem... właśnie... ja kochałam się z Natem... nie... nie jestem już dziewicą... o boże... przecież Sebastian mnie za to zabije... a Nata razem ze mną. Jak na zawołanie czuję, że właśnie się obudził.
- Dzień dobry księżniczko, jak się spało - mówi zaspanym głosem, całując mnie przy tym w czubek głowy. - Ej, czym się tak zamartwiasz?
Słyszę, że naprawdę się o mnie martwi. Powoli usiadł i posadził mnie na swoich kolanach, a ja odruchowo wtuliłam się w jego pierś.
- Przemiana - odpowiedziałam ledwo powstrzymując się od łez.

Nate jeszcze mocniej mnie przytulił, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Miałam wrażenie, że bardziej przejmowałam się tym faktem niż on.
- Emily, proszę nie płacz. Wiem, że się boisz, ale to nie jest wcale takie złe. Zmierzysz się z trudnościami, które mogą cię spotkać później. Pamiętaj, ja w Ciebie wierzę i wiem... nie, jestem pewien że ci się uda. - ostatnie zdanie wypowiedział trzymając moją twarz w dłoniach i patrząc mi głęboko w moje szare oczy. Później złożył na moich ustach delikatny pocałunek i zaczął wstawać.

- Przygotuj się i bądź u mnie o 12, ok? - po tych słowach przetransportowałam się do domu. Ubrałam się w luźną sukienkę, w odcieniach fioletu, a włosy uczesałam i zostawiłam rozpuszczone. A jednak coś mnie trapiło. I nie wiedziałam do końca co, dopuki nie usłyszałam kogoś, kszątającego się po kuchni.

- Sebastian, chyba powinnam ci o czymś powiedzieć - powiedziałam wychodząc z mojego pokoju.
Cała opowieść (bez pikantnych szczegółów z ostatniej nocy) zajęła mi około godziny. Kiedy skończyłam Sebastiana zatkało. Najpierw, patrzył się na mnie tak, jakbym właśnie mu powiedziała, że ukradłam samochód i wyjeżdżam do Vegas, a potem zaczął mnie zasypywać stertą pytań. Na niektóre pewnie nawet Natan nie znał odpowiedzi.
- Sebastian, ja... ja muszę już iść. - odpowiedziałam patrząc na zegarek. Już prawie wybijała 12.
- Dobrze, ale... Emi... - nie słyszałam tego zdrobnienia od dzieciństwa - ... poprostu uważaj na siebie.
- Postaram się braciszku - powiedziałam szykując się do przeniesienia - postaram się...
I przeniosłam się patrząc na zbolałą minę mojego brata.

☆Dark Foxi☆

Mroczne wcielenieWhere stories live. Discover now