Rozdział 13

72 10 10
                                    

Rano obudziłam się z bardzo pozytywnym nastawieniem co, muszę przyznać, żadko mi się zdarza. Nie miałam już żadnych wątpliwości w związku z tym co zrobię.

Wyrobiłam się bardzo szybko i z niecierpliwością czekałam na przyjazd Nata. Zupełnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc w między czasie zaczęłam przeglądać swoje piosenki. Wypadło na "Hymn for the weekend" - Coldplay'a , o której chyba zupełnie zapomniałam, więc położyłam się na łóżku i słuchałam. Nie mam pojęcia ile tak leżałam, ale z całą pewnością dość długo bo piosenka zaczynała lecieć już króryś raz z rzędu. Nagle usłyszałam ten jak zwykle słodki głos w mojej głowie, do którego nadal nie mogłam się przyzwyczaić.
- Schodzisz księżniczko, czy mam tam po ciebie wejść?
- Wiesz to jest tak daleko... A mi tak bardzo się nie chce...

Myślałam, że dostanę zawału, bo tuż obok mnie, z jakiejś czarnej chmury, wyłonił się Natan. Momentalnie odskoczyłam i usiadłam. A on bezczelnie zaczął się ze mnie śmiać.
- Ejj. Nie śmiej się ze mnie - powiedziałam udając naburmuszoną, co raczej średnio mi wychodziło, przez to, że też zaczęłam się śmiać.
- Nie śmieje się z Ciebie Emily, tylko z twojej reakcji - powiedział, gdy już trochę się uspokoiliśmy.
- Właściwie to jak to zrobiłeś?
- Chcesz to ci pokażę, ale nie przejmuj się kiedy ci nie wyjdzie, bo nawet niektóre starsze demony nie opanowały tego do perfekcji.
- Tak naucz mnie, proszę.
- Dobra, Emily, skup się, zamknij oczy i myśl o miejscu, w którym chcesz się znaleść, czyli na przykład koło mojego audi, na dworze. Wyobraź sobie to miejsce, a później wyobraź sobie siebie w tym miejscu.

Zrobiłam dokładnie to co mi polecił. Myślałam, o dworze, o jego audi i właśnie wtedy przypomniał mi się nasz pocałunek, i wszystkie chwile spędzone z Natem. Wtedy poczułam coś dziwnego, jakbym się przenosiła, a chwilę później znajdowałam się w ramionach Natana, zamiast na dworze.
- To już wiemy gdzie chciałaś się przenieść - wyszeptał mi do ucha.
- Tak, właśnie w tym miejscu chciałam być - i wtedy go pocałowałam. Kiedy się od siebie oderwaliśmy dodałam jeszcze:
- Wczoraj pytałeś mnie czy została bym twoją dziewczyną, - widziałam jak oddech więźniów mu w gardle, a oczy rozszerzają się, jakby się bał, że mu odmówię - i moja odpowiedź brzmi tak.

I wtedy porwał mnie w ramiona i kręcił się tak że mną, nie posiadając się ze szczęścia, a później on również mnie pocałował. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, jego dłonie wędrowały po moim ciele, a ja wplotłam ręce w jego włosy, co jakiś czas za nie pociągając. Nie mogliśmy się od siebie oderwać, byliśmy jak jedna wielka burza namiętności. I w tedy znowu poczułam jakbym się przenosiła. Momentalnie, zaskoczeni, oderwaliśmy się od siebie, i zobaczyliśmy, że znajdujemy się na dworze obok samochodu Nata.

- Co... co się stało? - zdołała wyksztusić zdezoriętowana.
- My... przenieśliśmy się... razem... wow to nieprawdopodobne! Jeszcze nikomu nie udało się przenieść razem z kimś jeszcze! Jakim cudem to zrobiłaś? - Natan był naprawdę zaskoczony i podekscytowany.
- Ja... nie... nie wiem...
- Dobra, nie ważne, i tak jesteś niesamowita i ciągle mnie zadziwiasz - w tym momencie podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, jakby chciał pokazać ile dla niego znaczę - i przede wszystkim jesteś już moją dziewczyną - dokończył, a ja nawet nie widząc jego twarzy wiedziałam, że się uśmiecha.

Niestety nic nie mogło powstrzymać tego nieszczęsnego treningu. Najpierw przebiegliśmy ponad 5 kilometrów, co nie było aż takie straszne, jak się spodziewałam. Tak jak podejrzewałam dzięki temu, że teraz jestem demonem, moja kondycja znacznie się poprawiła. Następnie Natan uczył mnie walczyć. Z moją koordynacją już wcześniej było nie najgorzej, dzięki dość częstemu graniu w gry, ale teraz była wręcz doskonała. Nate miał dość spory problem żeby mnie trafić ale udawało mu się. Na koniec gdzieś koło 17, wróciliśmy do mnie do domu.
- Może, chcesz wejść do nas na późny obiad? - zapytałam.
- Z wielką chęcią, jestem głodny jak wilk.

Weszłam razem z moim chłopakiem (boże jak to fajnie brzmi) do kuchni i kazałam mu usiąść.
- A nie mogę ci jakoś pomóc? - zapytał.
- Hmmm... może i mógł byś... - w myślach zaczęłam przeszukiwać wszystkie łatwe i szybkie przepisy i w końcu zdecydowałam się na kurczaka z ziemniakami i griliwanymi warzywami. Wyjęłam z lodówki marchew, kalafiora, bakłażana i cukinię, i poleciła Natanowi :
- Dobra, umyj tę warzywa, a następnie marchewkę, bakłażana i cukinię pokrój w plastry, a kalafior porozdzielaj na małe główki.
- Tak jest, szefowo - odpowiedział, po czym oboje zaśmialiśmy się i zabraliś do swoich zajęć.

Zaczęłam wyciągać piersi z kurczaka i kroić je na mniejsze kawałki, co trochę spoglądając na mojego chłopaka (to nadal fajnie brzmi). Kiedy ja zaczęłam smarzyć przyprawionego wcześniej kurczaka, Nate dzielnie walczył z bakłażanem, ale mimo to postanowiłam mu trochę poprzeszkadzać. Podeszłam do niego od tyłu, objęła go w pasie i położyłam mu głowę na ramieniu, patrząc jak metodycznie kroi warzywo.
- Ktoś tu się chyba za mną stęsknił.
- No troszeczkę. Musiałam zresztą sprawdzić jak sobie radzisz.
- Tak jak widać. Nie często zdaża mi się gotować coś samemu.
- No gdyby nie ja, to Sebastian dawno już umarł by z głodu.
- Nie wątpię, a twój kurczak się czasem nie przypala?
- Cholera - powiedziałam gdy faktycznie usłyszałam, że zaczyna się przypalać - widzisz jak mi mącisz w głowie.

Na szczęście zdążyłam uratować nasze mięsko w ostatniej chwili. W tym czasie na innym gazie, postawiłam patelnię z olejem i przyprawami, żeby się nagrzała. W tym czasie Natan podszedł do mnie, tak jak ja do niego wcześniej, tylko że zamiast oprzeć się o moje ramię, on pocałował mnie w szyję, a mnie przeszedł dreszcz podniecenia.
- Skończyłem - wyszeptał mi zmysłowo do ucha, a ja już zupełne nie wiedziałam czy chodziło o warzywa, czy o mnie. Stwierdziłam jednak, że lepiej skupić się na gotowaniu.
- Dobrze daj mi je tutaj i morzesz usiąść.
Zgodnie z moim poleceniem podał mi pięknie pokrojone plasterki a ja wrzuciłam je na patelnię.
- Teraz mamy trochę czasu dla siebie, więc na co masz ochotę? - powiedziałam, zmysłowo podchodząc do Nata i siadając mu na kolanach.
- Mam ochotę tylko na Ciebie - i zaczął mnie namiętnie całować.
- Boże, ja naprawdę nie chciałem tego widzieć.
Natychmiast Natan i ja oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w stronę wejscia do kuchni, w którym stał zdegustowany Sebastian i patrzył na nas z politowaniem. Zapobiegawczo zeszłam z mojego chłopaka, żeby przypadkiem nie doszło do rękoczynów i chcąc uspokoić sytuację powiedziałam:
- A więc gdzie tyle czasu podziewał się mój braciszek?
- Byłem na treningu, ale wasza dwójka pewnie miała ciekawszy dzień - po czym wyszedł z kuchni uśmiechając się pod nosem.

⭐Dark Foxi

Mroczne wcielenieWhere stories live. Discover now