Obudziłam się, wieczorem. Tak na moje oko było już po 19, ale Natan jeszcze spał. Wyglądał tak słodko, że nie miałam serca go budzić, więc chwyciłam leżące na krześle piżamy ( rozczaruję was , nie te z jednorożcem ) i poszłam wziąść szybki prysznic.
Kiedy skończyłam kąpiel, usłyszałam jakieś dziwne hałasy dochodzące z mojego pokoju. Po wyjściu z łazienki, zobaczyłam niepokojący widok. Nate, wcześniej śpiący spokojnie jak aniołek, rzucał się niemiłosiernie po łóżku i mamrotał coś niewyraźnie. Jedne ze słów, które zdążyłam wychwycić to : nie... zostaw ją... Talia... nie możesz... przestań. Nie mogłam dłużej na to patrzeć. Podeszłam do niego i zaczęłam nim potrząsać. Ale to nic nie dawało. Mówiłam do niego, a właściwie wręcz krzyczałam:
- Nate, prosze obudź się, to tylko zły sen. NATAN !!!
Nie wiedziałam co zrobić byłam bezradna, skończyły mi się wszelkie pomysły, więc poprostu go pocałowałam, licząc, że cokolwiek to da. I dało. Po chwili mój chłopak przestał się żucać i oddał pocałunek, powoli siadając i wracając do rzeczywistości. A kto mówił, że oglądanie bajek Disneya nie przyda się w życiu.Oderwałam się od Nata i spojrzałam na niego ze strachem, a ten desperacko mnie przytulił, rozwiewając mój niepokój.
- Boże, jak dobrze, że nic ci nie jest. Tak się bałem! - wyszeptał, jeszcze mocniej mnie przytulając, tak jakbym za chwilę miała wypracować.
- Ja też się bałam, ale już po wszystkim, to był tylko zły sen, już wszystko dobrze, jestem tu.
- Tak się bałem, że Cię straciłem! - I poczułam jak po jego policzku spływa jedna samotna łza. - Kocham Cię.W tym momencie puściła mi tama. Łzy zaczęły spływać mi strumieniami po policzkach, mocząc Natanowi koszulkę. Nie, wiedziałam co zrobić... co mu odpowiedzieć... on dopiero co wyznał mi, że mnie kocha, a ja jestem bezradna... Jeszcze nikt mi tego nie powiedział, nawet rodzice, więc nie mam pojęcia co miałam począć, poprostu wtuliłam się tylko mocniej (wiecie, tak jakby teraz było jeszcze zasłabo ~ Autorka ) w Natana i poprostu zaczęłam szlochać.
- Powiedziałem coś nie tak? - zapytał odrywając się ode mnie i patrząc się na mnie smutnym wzrokiem.
- Nie, absolutnie - zaczęłam się gwałtownie tłumaczyć - tylko że... nikt mi tego jeszcze nie mówił.
- Czego? Tego, że cię kocha? - pokiwałam głową nie patrząc na niego. Wiedziałam, że jeśli choć zerknę na niego to rozpłaczę się jeszcze bardziej.
- Ja... nie wiem jak to jest być kochaną, więc jak, do cholery jasnej ,mogę kogoś kochać. Zawsze traktowano mnie jak powietrze, przychodzili dopiero kiedy coś chcieli, a ja coraz bardziej pękałam od środka... proszę, obiecaj mi coś...
- Co mam ci obiecać, Emily?
- Poprostu... nie zostawiaj mnie...
- Nigdy, obiecuję - po czym wytarł łzy, płynące po moich policzkach i delikatnie pocałował, przekazując mi tym samym całą swój miłość, po czym ostrożnie położył się i mnie przytulił.
- Natan?
- Tak?
- Ja chyba... chyba też coś do ciebie czuję... nie wiem dokładnie co to za uczucie... ale nie potrafiła bym normalnie żyć gdybyś teraz odszedł i ... - nie dał mi dokończyć.
- Ćśśśś... tyle mi wystarczy, a teraz już śpij księżniczko.
Kiedy poczułam, że już zasnął dokończyłam szeptem bardziej się w niego wtulając i wycierając resztki łez :
- ... i chyba też cię kocham... - po czym zasnęłam nie mając bladego pojęcia o tym, że mój chłopak wcale nie spał.
⭐Dark Foxi⭐
CITEȘTI
Mroczne wcielenie
FantezieEmily wiodła zwyczajne życie nastolatki, dopóki w progi jej domu nie zawitał pewien tajemniczy chłopak, który wiedział, że w tej niewinnej dziewczynie kryje się coś więcej. Coś, czego nikt inny nie może dostrzec. Wcielenie...mroczne wcielenie. 26 si...