Rozdział 12

64 11 5
                                    

Po powrocie do domu strasznie dużo myślałam nad propozycją Natana. Ale jak ja niby będę wyglądać jako jego dziewczyna? Przecież ja jestem taka przeciętna, a za nim uganiało się pół szkoły! Pół tylko dlatego, że drugą połowę stanowili chłopcy.

To fakt, podoba mi się i chyba ja jemu też skoro poprosił mnie o chodzenie. Ale przecież jest moim mentorem, więc czy to nie będzie wyglądać dziwnie, kiedy mentor będzie się obściskiwać ze swoją adeptką.

Już szczerze mówiąc nie wiedziałam co o tym myśleć, więc kiedy w końcu rozbolała mnie głowa, zeszłym na dół zjeść kolację z Sebastianem. Właśnie... swoją drogą nie widziałam go prawie przez cały dzień. Może on mi coś poradzi. Przecież ma dziewczynę (nie znoszę jej, ale nie mam wyjścia).

Niestety chyba powiedziałam to w złą godzinę, bo wychodząc z pokoju usłyszałam podniesiony głos mojego brata, odbierający z kuchni. Nie spieszyłam się dzięki czemu udało mi się usłyszeć urywki rozmowy.
- ... przestań się tłumaczyć, już wszystko wiem! ... co? ... nie! ... nie ma nawet takiej opcji! ... przestań, to koniec, KONIEC słyszysz!?

W tym momencie zdążyłam dojść do kuchni. Także w tej samej chwili Sebastian rozłączył się ze swoim rozmówcą i opadł na jedno z krzeseł, odsuniętych od stołu. Ostrożnie wychyliłam się zza ściany, tak aby nie wystraszyć mojego wnerwionego braciszka. Podeszłam do niego, także usiadłam na jednym z krzeseł i zapytałam go :
- Co się stało?
- A ile słyszałaś? - odpowiedział pytaniem na pytanie próbując nie wybuchnąć i nie wydrzeć się na mnie.
- Nie zbyt dużo. Tylko końcówkę. Zresztą, czy to ważne?
- Nie... poprostu... zerwałem z Melanie.
- Co? Czemu? Nie żebym nie była z tego zadowolona, ale czemu?

- Od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywała, olewała mnie, przekładała spotkania w ostatniej chwili, więc postanowiłem to sprawdzić. Najpierw, kiedy była u mnie ostatni raz zhackowalem jej komórkę, tak żeby każdy wysłany przez nią sms czy wiadomość przychodziły także do mnie. W ten sposób dowiedziałem się gdzie dzisiaj miała iść i poszedłem za nią. Spotkała się w kawiarni z jednym z moich kumpli z uczelni ( nie wspomniałam wam, że Seba studiuje informatykę?) i bezczelnie zaczęła się z nim obściskiwać na ulicy. Potem kiedy weszli do kawiarni, od razu skierowali się w stronę toalet, a reszty chyba się domyślasz. Zrobiłem im kilka wspólnych zdjęć i wyszedłem bo po prostu nie mogłem na to dłużej patrzeć.
- I pewnie kiedy wróciłeś wysłałeś je jej i z tego wynikała ta, łagodnie ujmując, rozmowa.
- Tak... tak właśnie było...

Poprostu serce mi się ściskało z żalu kiedy widziałam Sebe w takim stanie. Nie było innej opcji jak podejście i przytulnie go. Mocno. Była bym skończoną idiotką, gdybym teraz pytała go o mój problem z Natem. Właśnie teraz kiedy sam zerwał z dziewczyną, która to zdradzała. Cholerna suka ( Przepraszam za wyrażenie - Autorka xD).

Po, niestety, nieudanej próbie pocieszenia mojego braciszka, zrobiłam nam obojgu podwieczorek. Wybrałam kolorowe galaretki, wiecie, tak na poprawę humoru. Chociaż to mi wyszło, bo Sebastian, widząc moje kunsztowne dzieło z bitą śmietaną i sosem truskawkowym, mimowolnie się uśmiechnął. Dobrze wiedział, że w kuchni, a już tym bardziej w deserach jestem nie do pobicia.

Kiedy skończyliśmy jeść na dworze było już ciemno, więc postanowiliśmy odpuścić sobie kolację. Wiedziałam, że nie mam dużo czasu, żeby porozmawiać z Sebastianem. Kiedy już zbierał się do wyjścia nagle go zatrzymałam.
- Seba. Możemy pogadać...
- No pewnie młoda - powiedział sadowiąc się wygodnie na najbliższym krześle. - Więc... o czym chcesz pogadać?
- To ma związek z Natanem. Tylko się nie wściekaj nic mi nie zrobił - dodałam widząc, że już zamierzał wstawać.
- Bo on chciał... żebym została jego dziewczyną.
- Więc zostań.
- Co !?
- To co słyszałaś, możesz zostać jego dziewczyną. Wiem, że pewnie nie tego się spodziewałaś, ale jeśli cię nie skrzywdzi to może się nawet tutaj wprowadzić. Z resztą widzę jak na siebie patrzycie. Tylko pamiętaj jedno, nie bądź nigdy taka, jaka dla mnie była Melanie.
- Czyli mówisz mi, żebym się zgodziła?
- Nie poprostu mówię ci, że nie musisz się martwić, że wpadnę do was z siekierą kiedy będziecie się obściskiwać i odetnę mu łeb. To ty musisz podjąć decyzję.

Teraz już dobrze wiedziałam co miałam robić.

⭐Dark Foxi⭐

Mroczne wcielenieWhere stories live. Discover now