Rozdział 26

1.8K 81 3
                                    

Obudziłam się z mojego głębokiego snu. To był jeden z tych miłych i wygodnych. Odwróciłam się i wzięłam telefon, żeby sprawdzić, która godzina.

16:05

Nie spałam długo.

Spojrzałam na niego jeszcze raz przed odłożeniem go z powrotem.

Chwila...

20 nieodebranych połączeń od Camili i 35 sms-ów.

15 nieodebranych połączeń od Matt'a i 10 od Cameron'a.

Camila mnie zabije, bo się nie odzywałam. Odblokowałam telefon, aby przejrzeć jej wiadomości.

Od: Camila 13:45

Gdzie jesteś?

Od: Camila 13:47

Czemu nie odpisujesz?

Od: Camila 13:48

Odpisz.

Od: Camila 13:50

Nienawidzisz mnie?

Od: Camila 13:54

Dobra. Nie odpisuj.

I wiele więcej wiadomości. Nie miałam ochoty patrzeć na te wszystkie sms-y, ale jeden przykuł moją uwagę.

Od: Camila 14:17

Idę do ciebie po szkole.

O nie. Nie chcę, żeby mnie zobaczyła i zadawała pytania, na które nie wiem jak odpowiedzieć. Chyba dzisiaj umrę. Nie chciałam tak skończyć swojego życia, ale widocznie nie mam wyboru. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, aby założyć coś bardziej komfortowego.

*załącznik*

Zaczęłam myć włosy, bo to był koszmar po spaniu. Kiedy skończyłam, wzięłam szczotkę i ruszyłam na dół, bo muszę otworzyć drzwi Camili lub ona je wyważy. Nie żartuję ona może to zrobić. Już kiedyś to zrobiła i musieliśmy kupić nowe drzwi.

Gdy byłam na ostatnim schodku usłyszałam dzwonek do drzwi. To ona.

O boże nie chcę widzieć jej wyrazu twarzy.

W końcu ruszyłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam Camile, Camile i jeszcze jedną osobę. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć Cameron'a obok niej. Wiem, że Matthew nie przyjdzie, bo nie wytrzyma z Cameron'em, ale wiem, że zamierza prawdopodobnie przyjść, gdy oni wyjdą.

Próbowałam zamknąć drzwi jak najszybciej, ale Cameron postawił nogę w progu, uniemożliwiając mi to.

Camila pchnęła drzwi, wchodząc do środka, a za nią Cameron. Tak pewnie, wejdźcie do środka. Szczerze mówiąc nie pamiętam, żebym coś takiego mówiła.

Camila usiadła na sofie i spojrzała na mnie. Jej spojrzenie mówiło lepiej-usiądź-na-swój-tyłek-i-powiedz-mi-co-się-stało.

Udałam się w kierunku krzesła i usiadłam na nim. Nie zauważyłam, że Cameron usiadł tuż obok niej. Mogłam poradzić sobie z jedną wściekłą osobą, ale z dwoma już raczej nie. Jak mam im powiedzieć, że Taylor i Alex kazały mi się trzymać z dala od Camerona, a jeśli nie to zrobią mi piekło, i że mnie uderzyły i tak jestem tutaj, bo nie chciałam z nikim rozmawiać.

Może wydawało się to łatwe w myślach, ale powiedzenie im to od tak nie będzie łatwe, ponieważ praktycznie opuściłam szkołę, aby nie rozmawiać z Cameron'em.

- Więc dlaczego nie byłaś w szkole. - Powiedziała w końcu Camila.

- Um... byłam w szkole. - Powiedziałam brzmiąc niewinnie.

- Wiesz co mam na myśli. - Sapnęła.

- Źle się czułam. - Powiedziałam, co było kompletnym kłamstwem.

Cameron i Camila spojrzeli na mnie i wyglądali, jakby mi uwierzyli.

-Jesteś pewna? - Zapytał Cameron.

- Tak. - Mój głos się trochę załamał.

- Nie brzmisz pewnie. - Odezwała się Camila.

- Um.. - Nie wiedziałam, co mam powiedzieć.

- Lauren, możesz nam powiedzieć, co się stało. - Powiedział Cameron.

- Okay.

Zaczęłam opowiadać o tym, jak poszłam do łazienki, poprawić włosy i Taylor i Alex przyszły każąc mi się trzymać z dala od Cameron'a, i że mnie uderzyły.

- To suka. - Camila praktycznie krzyknęła.

- Jak ona śmiała cię dotknąć. - Dodał Cameron.

Po tym, co powiedział wyciągnął do mnie rękę. Tak naprawdę nie wiem, czego się spodziewać. Co mnie zdziwiło najbardziej, to kiedy ściągnął mnie z krzesła i po prostu przytulił. Nie realne, ale chciałabym, żeby tak zostało.

Odsunął się i pocałował mnie w czoło.

- Nie martw się. - Cameron uśmiechnął się do mnie. Odpowiedziałam tym samym.

- Okay dość tego. - Powiedziała Camila do mnie i Cameron'a. Spojrzeliśmy w jej kierunku. - Cóż Lauren zostawimy cię w spokoju, żebyś odpoczęła, bo miałaś okropny dzień.- Dodała zgarniając Cameron' i ciągnąc go do drzwi.

Poszłam do kuchni po coś do picia. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Ugh! Kto to może być. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam Matthew'a. Miałam rację, że przyjdzie.

- Matty. - Powiedziałam, podbiegając do niego i przyciągając go do uścisku.

- Słyszałem, co się stało.

- Camila.

- Tak. - Wiedziałam.

- Więc.. - Powiedziałam, nadal go przytulając.

- Możemy obejrzeć film lub iść na lody. - Obie propozycje były bardzo kuszące.

- Film ponieważ możemy zamówić pizze.

- Brzmi dobrze.


Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz