Obudziłam się, z bardzo miłego snu. Zaczęłam debatę, czy powinnam wstać z łóżka. Zanim się zdecydowałam, mój brzuch zaczął burczeć.
Pięć minut później, udałam się do łazienki po czym zamknęłam drzwi, zdjęłam piżamę i wskoczyłam pod prysznic.
Kiedy skończyłam, powycierałam się i ubrałam. Założyłam na siebie biały sweter, czarne leginsy i oczywiście bieliznę. Później rozczesałam włosy i umyłam zęby. Po tym spojrzałam na siebie w lustrze i nałożyłam jeszcze na rzęsy trochę maskary.
Wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni, aby coś zjeść. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Cameron'a. Dobrą rzeczą jest to, że on mnie nie zauważył. Jestem jak ninja. Pomału zaczęłam się wycofywać.
- Naprawdę myślałaś, że cię nie zauważyłem? - Zapytał, odwracając się do mnie.
- Tak. - Tak po prostu powiedziałam i zaczęłam robić sobie kanapki oraz nalałam do szklanki soku pomarańczowego.
Gdy skończyłam jeść, chciałam wypić do końca sok, ale zauważyłam, że Cameron zrobił to za mnie.
- Piłam to. - Powiedziałam, patrząc na mój sok, który powoli wypijał Cameron.
- Piłaś, słuszna uwaga. Jeśli jeszcze nie zauważyłaś, jestem jedynym, który go teraz pije.
Przewróciłam oczami na jego głupi komentarz.
- No nie mów. - Powiedziałam sarkastycznie. - Nie miałam pojęcia.
- Cóż, teraz już wiesz. - Powiedział. On nie zdaje sobie sprawy z tego, że żartowałam? Nie sądzę.
- Zapomnij o tym. - Powiedziała, wstając i idąc do salonu, aby pooglądać telewizję.
Kiedy miałam chwycić pilota, Cameron wziął o sekundę wcześniej.
- Daj spokój. Chciałam coś obejrzeć. - Jęknęłam. Dlaczego on mi to robi? Najpierw mój sok a teraz pilot.
- To moja wina? - Uśmiechnął się głupio wskazując na siebie.
- Oczywiście, że twoja. - Powiedziałam wkurzona.
- Jak to moja wina? Z tego, co pamiętam, to ty byłaś za wola, aby dostać się do pilota.
- Daj mi tego pilota. - Powiedziałam sfrustrowana.
- Gdzie w tym zabawa, jak ci go oddam? - Powiedział, nadal uśmiechając się głupawo.
- Nie ma w tym żadnej zabawy. Teraz daj pilota. - Powiedziałam, wyciągając rękę i mówiąc hipnotyzująco, aby umieścił pilota w mojej ręce.
- Błagaj o niego. - Powiedział. Kto o zdrowych zmysłach błaga o pilota? Koniec z tym.
- Nie będę o niego błagać. Wiesz co? Idę oglądać telewizję w moim pokoju. Cześć. - Powiedziałam, przed pobiegnięciem do mojego pokoju. Złapałam pilota i odwróciłam się w stronę telewizora. Przełączałam kanały, aby znaleźć coś sensownego. W końcu zdecydowałam się na SpongeBob'a. Nigdy nie jesteś za stary, aby oglądać Sponge Bob'a. W środku odcinka, zadzwonił mój telefon. Dzwoniła Camila.
- Hej. - Powiedziałam odbierając.
- Więc, jak jest u Dallas'ów?
- Strasznie.
- Powiedz, co się stało. - Bożę ona jest taka chętna. Jakbyśmy nie mogły porozmawiać o czymś innym np. jak chmury są białe albo jak trawa i drzewa są zielone.
- Jedno. Cameron jest irytujący. - Powiedziała banalnie.
Kiedy on nie jest irytujący ja się pytam?
- Jak dokładnie irytujący? - Ona na prawdę zadaje tak śmieszne pytanie?
- W skali od jednego do dziesięciu? sto.
- Okay, to może inaczej. Jak tam jest pomijając Cameron'a?
- W porządku. Gina jest miła w porównaniu do jej syna diabła.
- To jedyna dobra rzecz, jaka jest w pobycie tam?
- Cóż, tak. Ale w ciągu dnia dużo pracuje i wraca późno w nocy.
- Co oznacza, że ty i Cameron jesteście sami, bez nadzoru dorosłych. - Powiedziała, zaczynając się interesować tym tematem.
- Wiem, co masz na myśli Camila. Nic się nie wydarzy. - Powiedziałam, kręcąc głową. Jak ona może nawet tak myśleć?
- Cokolwiek powiesz. Cóż, muszę już iść. Baw się dobrze. Pa suko. - Powiedziała.
- Cze... - Zanim zdążyłam dokończyć zdanie, zdałam sobie sprawę, że już się rozłączyła. Odłożyłam telefon i wróciłam do oglądania Sponge Bob'a.
***
Następny rozdział postaram się dodać jeszcze dzisiaj, ale jak się nie uda, to będzie jutro.
Z góry życzę miłego czytania :)
YOU ARE READING
Players Can Be Played➳Cameron Dallas Pl
FanfictionCameron Dallas jest znany w całej szkole, a wraz z nim Nash Grier i Taylor Caniff. Jest pewny siebie i świadomy tego, że każdy go uwielbia. Każdy z wyjątkiem jednej osoby, którą jest Lauren Williams. Lauren go nie znosi i jedynym jej pragnieniem jes...