Rozdział 4

3.5K 134 1
                                    

Otworzyłam drzwi na stołówkę i weszłam do środka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu sprawdzając, czy Matt lub Camila już tutaj są, ale niestety ich nie widziałam.

Wkrótce potem, Camila wreszcie przyszła.

Poszłam do naszego stolika, jeżeli jednego przyjaciela można nazwać nami, czyli grupą.

Niedługo potem Camila postanowiła się dosiąść.

- Hej Lauren. - Powiedziała, siadając i kładąc jedzenie na stole.

- Hej. - Powiedziałam zaciskając dłonie. - Co tam?

- Niewiele. Jeżeli mogę powiedzieć to staram się zjeść. - Powiedziała zaczynając jeść.

- Widzę. - Przewróciłam oczami. Naprawdę muszę przestać to robić, ale ludzie mają tendencje do mówienia bardzo głupich rzeczy, a to wtedy samo się dzieje.

- Więc. - Zaczęła, ale po chwili przestała i ugryzła kanapkę. - Jak minął ci dzień? - Skończyła, odkręcając butelkę wody i wzięła łyka.

- Cóż, dowiedziałam się od ciebie i Matt'a, że mnie nienawidzicie, ale wiem, że oboje mnie kochacie. - Powiedziałam, uśmiechając się. - Doprowadziłam Matt'a do rumieńca. Oh i spotkałam Cameron'a.

- Co zaszło między tobą i Cameron'em?

- Z tego co właśnie powiedziałam, usłyszałaś tylko to? - Powiedziałam, podnosząc brew.

- Bardzo dużo usłyszałam. - Wzruszyła ramionami.

- Niewiele tak na prawdę się stało. Wiem, że liczysz na to, że coś się stało lecz nie. - Powiedziałam. - On po prostu podszedł do mojej szafki, ale nie mówił po co. Więc zostawiłam go oniemiałego na korytarzu.

- Straszne. - Powiedziała, wydymając wargi. - To jest strasznie nudne.

- Przykro mi, że moje życie jest po prostu nudne i nie ma w nim prawie żadnych dram. - Wyciągnęłam paczkę chipsów z jej tacy. Próbowała uderzyć mnie w rękę, ale już byłam w jej posiadaniu.

- Nie rób tego nigdy więcej. - Powiedziała, patrząc na mnie  i odsuwając tacę z jedzeniem od niej i ode mnie.

Zignorowałam ją i otworzyłam paczkę chipsów, wpychając sobie kilka do ust.

- Dzielenie się, jest dbaniem o innych.

- Nie, jeśli chodzi o mnie.

- Ja się dzielę z wami cały czas. - Powiedziałam i wzięłam do ust kolejną porcję chipsów.

- Zamknij się.

- Nie Camila, pogódź się z prawdą. Coś na to poradzisz? Najwyraźniej nie. - Powiedziałam, odpowiadając na moje własne pytanie.

- Zostaw mnie w spokoju. - Powiedziała ściszonym głosem.

- Gdzie jest zabawa w dawaniu ci spokoju?

Sapnęła z irytację, kręcąc głową. Ja tylko roześmiałam się, ale nie w żartobliwy sposób.

- Zaraz wracam. - Powiedziałam, wstając z krzesła i zaczęłam powoli odchodzić. Wyjęłam pieniądze z kieszeni w drodze do automatu. Kupiłam sobie wodę i ciastka czekoladowe.

W drodze powrotnej, uważałam, aby na nikogo nie wpaść. Zrobiłam to bez żadnego problemu.

Kiedy wracałam do stołu, zauważyłam tam Matt'a. Złowieszczy uśmiech powoli pojawił się na mojej twarzy.

Mam cię teraz Matt. Powoli ruszyłam w ich kierunku.

Camila mnie zobaczyła, ale ja umieściłam palec na ustach, dając jej tym samym znak, że ma być cicho. Kiwnęła lekko głową i wróciła do rozmowy z Matt'em.

Byłam już za nim, a on nie wyglądał, jakby zdawał sobie sprawę z mojej obecności. Położyłam ręce na jego ramionach, w sposób, w jaki chce się kogoś wystraszyć.

- Kurwa Lauren nie rób tego. - Stwierdził, kładąc rękę na sercu. Jego oddech powoli wracał do normy. Spojrzał na mnie a ja po prostu wzruszyłam ramionami i usiadłam na poprzednie miejsce.


Na swoją obronę powiem, że wczoraj Matt zrobił mi dokładnie to samo i moje jedzenie wylądowało wtedy na podłodze. Po tym powiedziałam mu, że się zemszczę. I to zrobiłam.


Matthew chwilę później wstał i usiadł z jego drugą grupą przyjaciół.


***

Tej końcówki nie jestem pewna więc jakby co poprawię i postaram się jeszcze dzisiaj dodać następny rozdział ze względu na to, że wczoraj nie dodałam.


Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz