Rozdział 15

2.2K 118 1
                                    

Zaczęłam pomału otwierać oczy. Rozciągnęłam ramiona i ziewnęłam.

Schodziłam po schodach i oczywiście się potknęłam. Na szczęście w porę złapałam poręcz, ratując się przed upadkiem.

Następnie poszłam po butelkę wody, którą postawiłam obok. Chwyciłam gofry z zamrażarki i włożyłam do tostera. Nastawiłam czas i poszłam do salonu.

- Dzień dobry piękna. - Powiedział Cameron, przechodząc obok mnie. Spojrzałam na niego zdezorientowana.

Powiedział do mnie piękna.

Ja piękna.

Jakie śmieszne.

- Dzień dobry. - Powiedziałam niezręcznie. Nie miałam pojęcia, jak inaczej na to odpowiedzieć. Usiadłam na kanapie i sięgnęłam pilota. Skakałam po kanałach, szukając czegoś sensownego. Zatrzymałam się na Nickelodeon, bo zauważyłam Drake i Josh. Oh, jak ja kocham to show.

Oglądałam dalej, gdy usłyszałam głośny trzask. Odwróciłam się, zastanawiając z kąt dochodził ten hałas i stwierdziłam, że z kuchni. Wchodząc do pomieszczenia, zauważyłam Cameron'a. Siedział na ziemi, trzymając się za nogę i mamrocząc coś pod nosem, prawdopodobnie przekleństwa.

- Co się stało? - Zapytałam rozbawiona, próbując powstrzymać śmiech.

- To nie jest zabawne. Mogłem zrobić sobie coś poważnego.

- Szczerze mówiąc, myślałam, że już zrobiłeś sobie coś poważnego. - Powiedziałam, stwierdzając fakt, że siedzi na ziemi i wyje z bólu.

- To nie moja wina.

- Powiedz, co dokładnie się stało.

- Okay. Postanowiłem zrobić śniadanie. Ponieważ gofry były już w tosterze, postanowiłem po prostu poczekać, a później zawołać ciebie. - Zatrzymał się na chwile, po czym kontynuował. - Wychodziłem z kuchni i bum kopnąłem nogą w stół, który spadł na podłogę.

- Może gdybyś uważał, nic by się nie stało. - Powiedziałam.

- Uważałem. - Splunął.

- Tak, i dokładnie tak to wygląda. - Powiedziałam sarkastycznie.

Usłyszałam pikanie, które sygnalizowało, że gofry są gotowe. Weszłam w głąb kuchni, chwyciłam talerz i położyłam go obok tostera. Złapałam gofry w ręce i od razu pożałowałam. Złapałam widelec i ostrożnie przełożyłam je na talerz. Wzięłam jeszcze jakiś syrop i ruszyłam do wyjścia.

- Nie pomożesz mi? - Zapytał, gdy przechodziłam obok niego, wciąż siedzącego na podłodze.

- Nie. - Powiedziałam po prostu i poszłam do salonu odstawić talerz. Zdałam sobie sprawę, że zapomniałam butelkę z wodą, co spowodowało, że musiałam iść znowu do kuchni.

- Pomóż mi wstać Lauren. - Cameron domagał się, patrząc na mnie. - Nie mogę wstać.

- Użyj swoich zdolności i się podnieś. - Powiedziałam mu. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że próbuje się podnieść, ale upada z powrotem.

- Jesteś taką ofermą. - Powiedziałam, śmiejąc się.

- Okay. Wstanę sam.

- Dobrze, bo gdyby nie, to nie wiem kto by ci pomógł. Jesteśmy tylko my.

- Wiem. Ja, ty i łóżko. - Uśmiechnął się, patrząc na moją reakcję.

- Kretyn.

- Nie bądź taka.

- Albo co?

Żałowałam tego, co powiedziałam, bo natychmiast wstał z podłogi.

Zaczął podchodzić do mnie utykając. Odsuwałam się powoli, ale z każdym moim krokiem w tył, on robił jeden w przód. Czułam, że moje plecy uderzają o ścianę i zdałam sobie sprawę, że zostałam uwięziona.

Chwycił moje ręce i umieścił je nad moja głową.

- Nie powinnaś mnie testować. - Powiedział, pochylając się w moją stronę. Jego twarz była zaledwie 5 centymetrów od mojej.

Ma zamiar mnie pocałować? - Pomyślałam.

W ciągu:

5

4

3

2

Pocałował mnie w policzek i powoli się wycofał.

- Naprawdę myślałaś, że cię pocałuje? - Zapytał, uśmiechając się w ten jego łupkowaty sposób.

Po tym jak zniknął, ja zostałam z szokiem wypisanym na twarzy. Co on ze mną robi?

***

Tak szczerze, ja sama myślałam, że ją pocałuje ^^

Przetłumaczyłabym dzisiaj jeszcze jeden, ale muszę się pouczyć na jutro na test :/

Następny rozdział pewnie jutro też zapewne w takich godzinach :)

Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlWhere stories live. Discover now