Rozdział 22

2K 100 6
                                    

Wróciliśmy do domu cali przemoczeni. Od razu poszłam wziąć prysznic.

Miałam na sobie wygodną i puszystą piżamę, bo chciałam się bardziej ogrzać. Powoli podeszłam do łóżka, wyciągając po drodze kołdrę, położyłam się i szczelnie nią okryłam. Zaczęłam odpływać do miłego snu.

Na wpół przytomna, poczułam ramiona owijające się wokół mojej tali i przyciągające mnie bliżej. Zderzyłam się z czyjąś twardą klatką piersiową i usłyszałam stabilny oddech.

- Dobranoc piękna. - Wyszeptał mi do ucha. Z tego wywnioskowałam, że to Cameron. Pamiętam, że ostatni razem źle się to dla niego skończyło. To nie moja wina, że mam swoje granice. Ale tym razem to był dobry moment. Przytuliłam się do jego klatki piersiowej i zasnęłam.

[ Cameron ]

Wyglądała idealnie, kiedy spała. Ona zawsze wygląda pięknie. Jej głowa spoczywała na mojej piersi. Jej tętno, było stabilne. Co jeszcze mógłbym chcieć?

[ Lauren ]

Obudziłam się, bo ktoś mną potrząsał.

- Wstań proszę. - Powiedział ktoś.

Co jest tak ważne, że muszę wstać? Otworzyłam pomału oczy i spojrzałam na tego kogoś.

- Co? - Zapytałam, jeszcze w połowie śpiąc.

- Twoja mama będzie tutaj za 30 minut.

Choler. Prawie zapomniałam.

- Nie mogę się doczekać. - Prychnęłam i zaczęłam przecierać oczy.

- Powinnaś. Wstawaj, musisz się jeszcze spakować.

- Zrobisz to? - Zapytałam, chcą wrócić do snu.

- Nie bądź leniwa.

- Możesz mi w tym przynajmniej pomóc.

- Pewnie. - Powiedział po prostu. Dobrze przynajmniej, że pomaga.

Pięć minut później, Cameron pomaga mi umieścić rzeczy w walizce. Tak naprawdę nie trwa to długo, bo nie mam tu dużo rzeczy.

- Cam zdejmij to. - Powiedziałam, a moje policzki zaczęły czerwienić się ze wstydu.

- Nie. Myślę, że dobrze to na mnie wygląda. - Powiedział i zaczął pozować.

Chyba powinnam ustalić jakieś warunki, zanim zgodziłam się być jego dziewczyną.

- Proszę. - Powiedziałam, wskazując na niego. Wiem, że robi to po to, aby mnie zawstydzić.

Wiem, że niektórzy z was myślą pewnie o czym ona kurwa mówi. Jeśli zastanawiacie się, o co chodzi, to ma na sobie mój stanik.

- Nie wiem Lauren. Mógłbym się do tego przyzwyczaić.

- Wystarczy, zdejmij go. - Zażądałam. To nie jest temat do żartów. On się śmieje z mojego cierpienia.

Kilka minut później postanowił go zdjąć, jak dam mu całusa.

- To było takie ciężkie? - Zapytał. Zignorowałam to.

- Spakuj. - Powiedziałam, nawet na niego nie patrząc.

*~*~*

Nigdy nie myślałam, że będę jego dziewczyną. Nawet za milion lat.

Nie rozumiem, dlaczego czuję, że coś się wydarzy. Wzruszyłam tylko ramionami.

Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ