Rozdział 25

1.7K 71 5
                                    

Szłam korytarzem i wreszcie odnalazłam swoją szafkę. Wpisałam kombinację, otworzyłam drzwiczki i odłożyłam do niej niepotrzebne rzeczy, a wyjęłam potrzebne na następną lekcję.

Ruszyłam w stronę łazienki.

Zaczęłam poprawiać swoje włosy, bo to był jeden wielki bałagan. Kiedy skończyłam chciałam wychodzić, ale w tym samym czasie weszły do środka dwie suki. Taylor i jej najlepsza przyjaciółka Alex.

zatrzymałam się i spojrzałam na nie. One też na mnie spojrzały, zanim zaczęły podchodzić.

- Jesteś Lauren Williams? - Zapytała Taylor z nienawiścią w głosie.

Co ja jej kiedyś zrobiłam - pomyślałam.

- To zależy od tego, kto pyta. - Powiedziałam, przewracając oczami i spojrzałam na nie.

- Ja.

- Nie wiem kim jest ta dziewczyna Lauren. Nigdy w życiu o niej nie słyszałam.

- Nie igraj ze mną. - Powiedziała surowo.

- Po co mnie szukacie? - Zapytałam od niechcenia.

- Słucha suko. - Odezwała się Taylor, podchodząc do mnie. - Zamknij się. Marnujesz mój czas swoimi komentarzami. Trzymaj się z dala od Cameron'a.

- Dlaczego mówisz mi, co mam robić? - Zapytałam, umieszczając ręce na biodrach.

- Jeśli nie, to zrobię ci piekło suko. - Powiedziała Alex.

- Oh tak się boję. - Powiedziałam sarkastycznie.

- Taylor spojrzała na mnie i bez żadnego ostrzeżenia uderzyła mnie.

- Ty suko. - Powiedziałam trzymając się za policzek.

- Trzymaj się z daleka od Cameron'a, a nie tanie ci się krzywda. - Powiedziała Taylor, uśmiechając się.

- Dlaczego był z kimś takim jak ty. - Wymamrotałam.

- Co powiedziałaś? - Zapytała groźnie.

- Nic. - Prawie krzyknęłam.

- Tak myślałam. Nie zapomnij, co ci powiedziałam.

Zanim wyszły z łazienki, szepnęła coś do Alex, która teraz skierowała się w moją stronę. Złapała mnie za ramiona, a Taylor jeszcze wielokrotnie uderzyła. Alex puściła mnie, gdy Taylor skończyła i obie wyszły.

Spojrzałam na siebie w lustrze.

Nie miałam świadomości, że płaczę dopóki nie zauważyłam łez spływających po mojej twarzy. Odkręciłam wodę i opłukałam nią twarz, starając się powstrzymać od płaczu z nadzieją, że czerwone ślady zejdą.

Podniosłam głowę i spojrzałam na siebie jeszcze raz.

Cóż, przestałam płakać, ale zaczerwienienia były jeszcze widoczne.

Złapałam rzeczy, które były rozrzucone po całej podłodze i wyszłam.

*~*~*

Ugh. Jęknęłam. Camila zobaczyła mnie na korytarzu i wiedziała, że coś jest nie tak, ale szczerze mówiąc nie chciałam o tym gadać.

Chyba to jedna z zalet bycia dziewczyną Cameron'a Dallas'a. Dlaczego zgodziłam się na bycie jego dziewczyną.

Co ja sobie myślałam?

Pewnie powinnam była wiedzieć, że będę nienawidzona przez dziewczyny, które go ubóstwiają. Nie jestem zazdrosna czy coś, że chcą z nim być. Ja nie zamierzam być jedną z tych nadmiernie zazdrosnych dziewczyn. To po prostu nie jest dla mnie.

Do końca dnia postaram się unikać Cameron'a. Jak będzie szedł korytarzem pójdę na odwrót, tak, że nie będzie mnie widzieć.

Nawiasem mówiąc, pominęłam lekcje, bo po prostu nie chce mieć z nikim do czynienia.

Wyjęłam telefon i zadzwoniłam po mamę. Po prostu nie chciałam się widzieć już dzisiaj z Cameron'em albo Camilą.

- Kochanie coś się stało?- Odebrała zmartwiona.

- Mamo, możesz po mnie przyjechać? - Powiedziałam, a mój głos się załamał. Wiedziałam, że się rozpłaczę.

- Okay, jestem w drodze.

- Dziękuję. Kocham cię.

*~*~*

I oto jestem w samochodzie z mamą w drodze do domu.

- Kochanie co się stało?

- Nie chcę o tym rozmawiać. - Nie cierpię żalić się mamie.

- Gdy będziesz gotowa, aby mówić o tym po prostu przyjdź do mnie.

- I dlatego cię kocham.

- Kto by nie kochał?

- Mamo nie bądź taka. - Powiedziałam, potrząsając głową.

- Przynajmniej polepszyłam twój nastrój. - Wzruszyła ramionami.

*~*~*

Obecnie jestem w trakcie oglądania YouTuberów, bo dlaczego nie? Zawsze potrafią mnie rozśmieszyć.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Wejdź. - Powiedziałam.

Zobaczyłam moją mamę wchodzącą do środka. Zastopowałam wideo.

- Lauren muszę iść do pracy. poradzisz sobie? - Zapytała.

- Tak, będzie okay. Idź już nie chcę, żebyś się spóźniła. - Powiedziałam, uśmiechając się do niej.

- Okay kochanie. Pa kocham cię. - Powiedziała wychodząc z pokoju.

- Też cię kocham! - Krzyknęłam.

.

.

.

Trochę nudny ten rozdział, ale cóż.

W związku z tym, że idą wakacje rozdziały postaram się dodawać we wtorki, czwartki i soboty oraz dzisiaj wieczorem dodam jeszcze jeden.

Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz