Uzgodniliśmy, że spotkamy się w pizzerii ,, Jane's Pizza".
Gdy weszłam do środka, zobaczyłam Matt'a a tyłu lokalu z pizzą na stoliku.
Zaczęłam pomału podchodzić do jego stolika, gdy dotarłam, usiadłam naprzeciwko niego.
Spojrzał na mnie znad telefonu i uśmiechnął się.
- Kiedy przyszłaś?
- Teraz.
- Naprawdę? - Zapytał zdziwiony.
- Tak, naprawdę. Powiedziałam, a mój wzrok poleciał w kierunku nietkniętej pizzy.
- Teraz mogę zjeść pizze.
- Pewnie. Nie musisz kupować, możesz się poczęstować.
*~*~*
Po zjedzeniu pizzy postanowiliśmy się udać do centrum handlowego.
Weszliśmy przez drzwi i rozejrzeliśmy się dookoła.
- Od czego zaczynamy? - Zapytałam, przerywając ciszę.
- Nie wiem. - Powiedział, drapiąc się po karku. - Chcesz iść do jakiś konkretnych sklepów?
Już miałam powiedzieć, że nie, dopóki pewna idea nie pojawiła się w mojej głowie.
- Tak, mam. Chodź. - Powiedziałam, łapiąc o za ramię i ciągnąc do sklepu, o którym pomyślałam.
- Co my tu robimy? - Jęknął, spoglądając na sklep z obojętnością.
- Zobaczysz. - Powiedziałam, ciągnąc o dalej do stojaka z damską bielizną. - Zamknij oczy.
- Czemu? - Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Zrób to.
- Okay. - Powiedział, zamykając oczy. Upewniłam się jeszcze, że nie patrzył.
Rozejrzałam się po biustonoszach. W końcu znalazłam jeden, był ciemno różowy i trochę świecący. Umieściłam go w jego rękach.
- Możesz otworzyć oczy.- Powiedziałam. Otworzył powoli oczy i spojrzał na to, co dałam mu do ręki.
- Po co to? - Zapytał.
- Przymierz.
- Nie. - Zaczął, kręcąc głową i powtarzał. Nie, nie, nie.
- Oh no dawaj. - Namawiałam. - Jeśli to zrobisz, przysięgam, że zrobię coś w zamian. Transakcja?
- Transakcja. - Powiedział, zakładając biustonosz na koszulkę z długim rękawem. ( Zdjęcie w mediach).
Uśmiechnęłam się, wyciągając telefon i zrobiłam mu zdjęcie.
- Daj mi zobaczyć. - Powiedział Matt.
Pokazałam mu zdjęcie, trzymając telefon w rękach. Gdybym dała mu go do ręki, zapewne usunąłby je.
*~*~*
Po wyjściu ze sklepu Matthew w końcu powiedział mi, co mam zrobić.
- Poważnie? - Zapytałam.
- Transakcja to transakcja. - Wzruszył ramionami.
Kazał mi biegać po centrum handlowym i śpiewać piosenkę Hannah Mantana, którą wybrał.
Oczywiście chciałam, aby wybrał coś innego, ale się nie zgodził.
Westchnęłam z porażką i zaczęłam biegać po centrum, śpiewając Nobody's Perfect. Nie wiem czemu, ale znałam tą piosenkę na pamięć.
*~*~*
Skończyło się to ucieczką z centrum handlowego, gdy ludzie zgłaszali skargi, o szalonej osobie biegającej i głośno śpiewającej po centrum.
O kim mowa? O mnie oczywiście.
To nie moja wina, że niektórzy ludzie, nie potrafią docenić talentu.
Po wyjściu z centrum poszliśmy jeszcze na lody.
Gdy zjedliśmy, doszliśmy do wniosku, że pora wracać.
Matthew odprowadził mnie prosto pod drzwi domu Cameron'a. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
- Pa. - Powiedziałam, posyłając mu mały uśmiech, gdy szedł do swojego samochodu. Odwrócił się jeszcze i powiedział cześć. Potem pojechał.
Nacisnęłam na klamkę od drzwi i zauważyłam, że były odblokowane.
Gdy weszłam, zobaczyłam Cameron'a, który stał i patrzył na mnie, ale nic nie mogłam wyczytać z wyrazu jego twarzy. Po krótkiej ciszy się odezwał.
- To twój chłopak?
Prawie się zakrztusiłam śliną, słysząc to.
- Nie, to jest mój przyjaciel. Zupełnie, jak brat. Czemu pytasz? Jesteś zazdrosny? - Zapytałam.
-Ja zazdrosny? - Prychnął. - Nie. Po prostu zapytałem,
- Na pewno. I dlatego uśmiechnąłeś się, gdy powiedziałam, że nie.
- Uśmiechnąłem się z innego powodu.
- Cokolwiek pozwoli ci w nocy spać. - Powiedziałam i poszłam do pokoju.
***
Tak wiem, dawno nie było rozdziału, ale nie miałam nawet czasu, aby włączyć laptopa..
Następny rozdział dodam chyba jeszcze dzisiaj, bo jest dość krótki :)
YOU ARE READING
Players Can Be Played➳Cameron Dallas Pl
FanfictionCameron Dallas jest znany w całej szkole, a wraz z nim Nash Grier i Taylor Caniff. Jest pewny siebie i świadomy tego, że każdy go uwielbia. Każdy z wyjątkiem jednej osoby, którą jest Lauren Williams. Lauren go nie znosi i jedynym jej pragnieniem jes...