Rozdział 13

2.8K 117 4
                                    

Uzgodniliśmy, że spotkamy się w pizzerii ,, Jane's Pizza".

Gdy weszłam do środka, zobaczyłam Matt'a a tyłu lokalu z pizzą na stoliku.

Zaczęłam pomału podchodzić do jego stolika, gdy dotarłam, usiadłam naprzeciwko niego.

Spojrzał na mnie znad telefonu i uśmiechnął się.

- Kiedy przyszłaś?

- Teraz.

- Naprawdę? - Zapytał zdziwiony.

- Tak, naprawdę. Powiedziałam, a mój wzrok poleciał w kierunku nietkniętej pizzy.

- Teraz mogę zjeść pizze.

- Pewnie. Nie musisz kupować, możesz się poczęstować.

*~*~*

Po zjedzeniu pizzy postanowiliśmy się udać do centrum handlowego.

Weszliśmy przez drzwi i rozejrzeliśmy się dookoła.

- Od czego zaczynamy? - Zapytałam, przerywając ciszę.

- Nie wiem. - Powiedział, drapiąc się po karku. - Chcesz iść do jakiś konkretnych sklepów?

Już miałam powiedzieć, że nie, dopóki pewna idea nie pojawiła się w mojej głowie.

- Tak, mam. Chodź. - Powiedziałam, łapiąc o za ramię i ciągnąc do sklepu, o którym pomyślałam.

- Co my tu robimy? - Jęknął, spoglądając na sklep z obojętnością.

- Zobaczysz. - Powiedziałam, ciągnąc o dalej do stojaka z damską bielizną. - Zamknij oczy.

- Czemu? - Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

- Zrób to.

- Okay. - Powiedział, zamykając oczy. Upewniłam się jeszcze, że nie patrzył.

Rozejrzałam się po biustonoszach. W końcu znalazłam jeden, był ciemno różowy i trochę świecący. Umieściłam go w jego rękach.

- Możesz otworzyć oczy.- Powiedziałam. Otworzył powoli oczy i spojrzał na to, co dałam mu do ręki.

- Po co to? - Zapytał.

- Przymierz.

- Nie. - Zaczął, kręcąc głową i powtarzał. Nie, nie, nie.

- Oh no dawaj. - Namawiałam. - Jeśli to zrobisz, przysięgam, że zrobię coś w zamian. Transakcja?

- Transakcja. - Powiedział, zakładając biustonosz na koszulkę z długim rękawem. ( Zdjęcie w mediach).

Uśmiechnęłam się, wyciągając telefon i zrobiłam mu zdjęcie.

- Daj mi zobaczyć. - Powiedział Matt.

Pokazałam mu zdjęcie, trzymając telefon w rękach. Gdybym dała mu go do ręki, zapewne usunąłby je.

*~*~*

Po wyjściu ze sklepu Matthew w końcu powiedział mi, co mam zrobić.

- Poważnie? - Zapytałam.

- Transakcja to transakcja. - Wzruszył ramionami.

Kazał mi biegać po centrum handlowym i śpiewać piosenkę Hannah Mantana, którą wybrał.

Oczywiście chciałam, aby wybrał coś innego, ale się nie zgodził.

Westchnęłam z porażką i zaczęłam biegać po centrum, śpiewając Nobody's Perfect. Nie wiem czemu, ale znałam tą piosenkę na pamięć.

*~*~*

Skończyło się to ucieczką z centrum handlowego, gdy ludzie zgłaszali skargi, o szalonej osobie biegającej i głośno śpiewającej po centrum.

O kim mowa? O mnie oczywiście.

To nie moja wina, że niektórzy ludzie, nie potrafią docenić talentu.

Po wyjściu z centrum poszliśmy jeszcze na lody.

Gdy zjedliśmy, doszliśmy do wniosku, że pora wracać.

Matthew odprowadził mnie prosto pod drzwi domu Cameron'a. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek.

- Pa. - Powiedziałam, posyłając mu mały uśmiech, gdy szedł do swojego samochodu. Odwrócił się jeszcze i powiedział  cześć. Potem pojechał.

Nacisnęłam na klamkę od drzwi i zauważyłam, że były odblokowane.

Gdy weszłam, zobaczyłam Cameron'a, który stał i patrzył na mnie, ale nic nie mogłam wyczytać z wyrazu jego twarzy. Po krótkiej ciszy się odezwał.

- To twój chłopak?

Prawie się zakrztusiłam śliną, słysząc to.

- Nie, to jest mój przyjaciel. Zupełnie, jak brat. Czemu pytasz? Jesteś zazdrosny? - Zapytałam.

-Ja zazdrosny? - Prychnął. - Nie. Po prostu zapytałem,

- Na pewno. I dlatego uśmiechnąłeś się, gdy powiedziałam, że nie.

- Uśmiechnąłem się z innego powodu.

- Cokolwiek pozwoli ci w nocy spać. - Powiedziałam i poszłam do pokoju.

***

Tak wiem, dawno nie było rozdziału, ale nie miałam nawet czasu, aby włączyć laptopa..

Następny rozdział dodam chyba jeszcze dzisiaj, bo jest dość krótki :)

Players Can Be Played➳Cameron Dallas PlWhere stories live. Discover now